fucktycznie, maja latac lonhaul - oby dotrwali
trend we Francyji jest na mlodosc ala Macron
oby rzeczywistosc nie okazala sie ichniejsza first lady
Zacofani potrafią za to czytać ze zrozumieniem, a w dodatku liczyć. Jedna organiczna kawa za darmo w zestawieniu z około 60 innymi produktami płatnymi to jednak sporo bliżej do modelu wszystkopłatnego niż wszystkodarmowego.
Ale nie smuć się, masz medal za partycypację, dobry z Ciebie target.
Pierwszy samolot pomalowany.
fot. twitter.com/FlightReportCHC
Z tym spokojnie to przesada.
Raz mi się zdarzyło przy turbulencjach że nie zdążyli. Fakt, niektórzy dostawali swój kubeczek już na zniżaniu. ALE. Jak czytam że na locie 1:20 kolega @spiggy daje załodze 30 minut na ogarnięcie serwisu to co powie na Ryana, który w 45 minut lotu ogarniał serwis, zdrapki i perfumy?
Po pierwsze wie co mówi bo pracuje z francuzami na co dzień a po drugie może nie uznaje pośpiesznego jarmarku za odpowiedni sposób obsługi na pokładzie?
Musisz mi dokładnie wytłumaczyć o co chodzi, bo już się pogubiłem skoro teraz mówimy o serwisie pokładowym w Ryanair.
Właśnie się przeleciałem linią JOON na trasie BOM-CDG.
Tak naprawdę nie wiem po co Air France takie coś? Lot jest wszędzie firmowany jako Air France (operated by JOON). Na lotnisku, biletach itd. jest numer lotu AF i bilety są też AF. Pasażerowie w samolocie się wręcz podpytywali obsługi co to właściwie jest.
W samolocie obsługa rzeczywiście bardzo młoda. Na minus, porcje jedzenia zminimalizowane do ekstremum. Na kolację dostałem trzy spring rollsy na aluminiowej tacce i pięć kosteczek arbuza i melona. Myślałem, że to może zakąska, ale nie.... Nic więcej nie było. Za to, bez problemu dostałem za każdym przejściem obsługi buteleczkę w miarę dobrego czerwonego wina.
Na śniadanie było tego ciut więcej: tacka jakiś dziwnych placuszków (po teście spring rollsów wolałem nie próbować), biały jogurt, parę kostek owoców, masełko i dżemik.
Nie było opcji zakupu niczego innego.
Co ciekawe, przy robieniu rezerwacji na stronie AF można wybierać posiłki specjalne (wege, bez glutenu, koszer itp. za dodatkowe 5 EUR). Przy zakupie biletu przez agenta takiej opcji nie było, ale dzwoniąc na infolinię AF przydzielono mi posiłek bez glutenu bez problemu i bez dodatkowej opłaty.
Lecąc tam (CDG-BOM) miałem lot AF operated by Jet Airways i posiłek można było zmieniać przez stronę internetową. Na JOON tej opcji nie ma.
Po co?
Po to żeby w miarę odchodzenia starych załóg można zatrudniać nowe taniej i na gorszych kontraktach już w nowym podmiocie, i żeby móc mniej kosztochłonny serwis oferować, a to wszystko pod płaszczykiem "nowe, młodsze etc".
Gdy jakiś przewoźnik mnoży spółki córki i brandy w nieskończoność to tylko po to, żeby można było coraz taniej zatrudniać.
Wysłane z mojego TA-1033 przy użyciu Tapatalka
Wygląda na to, że eksperyment się nie udał
https://ifn.news/posts/air-france-to-discontinue-joon/
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
A któremu "High Cost" udało się zrobić submarkę LCC? Mentalność korporacji matki zawsze odciśnie swe macki. Do LCC potrzeba kogoś kto zostanie uwolniony z korporacyjnego pierdololo. I to nawet nie kwestia poszczególnych prezesów. Taki Enter Air czarterowy ma zbite koszty działa 10 lat i żyje a przecież ci sami ludzie byli w Centralwings "by LOT" i sie nie udało.
Coś takiego jak tania marka "tradycyjnej linii" nie ma szans jak nie odetnie pępowiny od matki. Ciekaw jestem wyników "Level" bo ma trochę inny model oraz sytuacji odwrotnej gdzie szczyt szczytów LCC robi prawie "tradycyjna linie" czyli Laudamotion
Nie ma to jak prze..... w rok nieco pieniędzy na kretyńskie rekklamy i budowanie świadomości marki, a potem stwierdzić "a właściwie po co to wszystko robimy" i zamknąć interes. Za państwowe pieniądze, bo przecież sponsorowane przez flagowego przewoźnika.
Eee tam, podpis ;)
Zakładki