W całej Polsce jest ich kilka tysięcy. Nazywają się spotterami i chociaż nie pracują w lotnictwie, to wiedzy o trasach samolotów mógłby im pozazdrościć niejeden fachowiec z tej dziedziny.
Każdego dnia nad naszym województwem przelatuje kilkanaście samolotów pasażerskich. Część z nich kieruje się do Sydney, Delhi, Bangkoku, Singapuru. W tak dalekie trasy latają super nowoczesne maszyny na czele z największym samolotem świata airbasem A380, który na swój pokład może zabrać ponad osiemset osób. Nasze niebo przecinają też boeingi, jumbo jety, czy tupolewy. Latają one zwykle pomiędzy wschodem a zachodem Europy.
Skąd tyle samolotów na naszym niebie? Wszystko za sprawa korytarza UL 984.
– Od dziecka zastanawiałem się, jaki samolot przelatuje mi nad głową, kiedy widziałem białą smugę – opowiada Mateusz Dutko z Leżajska. – Cztery lata temu obserwacją samolotów zająłem się na dobre.
Tak oto Mateusz został spotterem. Czyli pasjonatem, który obserwuje i fotografuje przelatujące samoloty.
Skąd czerpią informacje
- W internecie sprawdzamy tablice odlotów i przylotów na poszczególnych lotniskach – opowiada Grzegorz z Bielska Białej, jeden z najstarszych spotterów w Polsce. - Dostępny jest też radar, który pokazuje pozycję samolotu oraz jego podstawowe dane, jak np. typ, rejestrację, numer lotu, wysokość, i prędkość.
Aby móc korzystać z radaru, wystarczy zarejestrować się na stronie
radar.piopawlu.net. Po numerze lotu spotterzy ustalają trasę samolotu. Na przykład A380 latający nad Podkarpaciem to lot o numerze SQ333/334.
Grzegorz wyjaśnia: - SQ oznacza kod linii lotniczej, w tym przypadku Singapore Airlines. Z kolei SQ334 to lot na trasie Singapur-Paryż, a lot numer SQ333 jest lotem powrotnym czyli Paryż-Singapur.
Największy ruch nad naszym województwem odbywa się wczesnym rankiem między godzinami 5 a 7. Wtedy przelatują samoloty z Azji i Australii do Frankfurtu, Londynu i Paryża. Z kolei pomiędzy godzinami 14 i 16 samoloty odbywają lot powrotny do Malezji, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Australii.
Przy bezchmurnym niebie samolot lecący po południu (między godz. 15 a 16) do Australii na lotnisko w Sydney, możemy rozpoznać gołym okiem.
- Ma on charakterystyczny czerwony kolor na ogonie i statecznikach – podpowiadają spotterzy.
Sprzęt do fotografowania samolotów
Spotterzy mają różnego rodzaju sprzęt, począwszy od aparatów kompaktowych z osiemnastokrotnymi zoomami za trzysta złotych, przez kompakty połączone z lunetami bądź lornetkami, po lustrzanki cyfrowe połączone ze specjalistycznymi teleskopami wartymi po kilkanaście tysięcy złotych.
– Im więcej możemy zapłacić za sprzęt, tym lepiej – doradza Mateusz, spotter z Leżajska. - Warto większą kwotę wydać na lepsze obiektywy, a mniejszą na aparat. Nie bez powodu mówi się, że obiektywy są ważniejsze od aparatu. Ale odradzam kupowanie do dobrych aparatów słabych obiektywów.
Grzegorz na temat sprzętu ma trochę inne przemyślenia. – Używam prostego kompaktowego aparatu, który podpinam do lunety. Skupiam się głownie na obserwacjach. Zdjęcie jest tylko udokumentowaniem przelotu. Aparat kosztował mnie 400 zł, do tego dokupiłem lunetę o wartości 350 zł, a drugą udało się wyrwać od kolegi po okazyjnej cenie 70 zł. To mi wystarcza do zrobienia naprawdę dobrych zdjęć.
– Od blisko dwóch lat śledzę na forach internetowych wszystkie informacje związane z wysokościami przelotowymi nad Rzeszowem - opowiada Piotr z Siedlisk. - Jednak sprzęt, który mam w tej chwili, nie pozwala zrobić dobrego zdjęcia lecącemu samolotowi.
Wielu spotterów wypowiadających się na forach internetowych ma popularne "lustrzanki”.
– Wystarczy taka za tysiąc sześćset. Jeżeli chcemy podpiąć ją do teleskopu, to teleskop, który będzie się do tego nadawał, kosztuje powyżej tysiąca – tłumaczy Mateusz.
Jak zostać spotterem
Każdy, kto pasjonuje się lotnictwem, a w szczególności dużymi samolotami pasażerskimi, wiele przydatnych informacji znajdzie w internecie. Możemy zarejestrować się na jednym z trzech forów poświęconych tej tematyce.
Grzegorz: – Gdy ja zacząłem interesować się samolotami latającymi dziesięć tysięcy metrów nad ziemią, o internecie nikt nie słyszał. Nie wiedziałem, czy ktoś w ogóle ma podobne zainteresowania.
Podstawową sprawą dla początkujących spotterów jest nauka rozpoznawania typów samolotów i oznakowań linii lotniczych. Jeżeli jesteśmy zarejestrowani na stronie radar.piopawlu.net, będzie nam o wiele łatwiej przyswoić potrzebne informacje. W przypadku wątpliwości trzeba pytać na forum internetowym.
Spotterzy organizują także nieformalne spotkania i zloty.
- Wiadomo, że różnie bywa z czasem, niektórzy z nas mają rodziny i inne obowiązki - mówi Grzegorz. - Ale jeżeli tylko się da i oczywiście pogoda dopisze, to spotykamy się w miejscach, gdzie ruch na wysokości przelotowej jest duży. Np. okolice Tarnowa świetnie się do tego nadają, ponieważ krzyżuje się tam wiele dróg powietrznych. Dobrze jest wymienić doświadczenia z kolegami, z którym na co dzień kontaktujemy się tylko przez internet lub telefonicznie.
Nad Podkarpaciem latają także samoloty transportowe i wojskowe. My w dzisiejszej publikacji skupiliśmy się na pasażerskich. A może któryś z podkarpackich spotterów opowie nam o przelatujących nad naszymi głowami wojskowych myśliwcach?
Nowiny Rzeszów