Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 66
Like Tree1Likes

Wątek: Incydent w Hanoi

  1. #41
    ModTeam
    Awatar egon.olsen

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    EPWA
    Wpisów
    46

    Domyślnie


    Polecamy

    Cytat Zamieszczone przez Airliner Zobacz posta
    Egon pewnie masz rację że facet ma 1001 rzeczy na głowie, tylko wytłumacz mi co to pasażera obchodzi?
    Wiesz, na forum lotniczym rozmawiamy o specyfice pracy w lotnictwie. Pewnie że pax nic nie obchodzi, pewnie że można było przeorganizować pracę, żeby wszystko zadziało się sprawniej, ale każdy kto był na lotnisku w HAN, widział na żywo jak to wygląda zdaje sobie sprawę że współpraca z Wietnamczykami jest dość słaba niestety, a lotnisko w nocy, przed wypchnięciem samolotu do WAW jest już na wpół wymarłe (o tej porze odlatują dwa ostatnie rejsy).

    Wiadomo, że nie ma nic gorszego niż noc na lotnisku... rozumiem pax, ale rzeczywistość nie jest zerojedynkowa i warto poznać też specyfikę pracy 'po drugiej stronie lady' zanim się zacznie wydawać kategoryczne osądy w formie prawd objawionych, jak był łaskaw to zrobić pan bloger.
    Pozdrawiam
    Krzysztof Moczulski


  2. #42
    Awatar Airliner

    Dołączył
    Jan 2007
    Mieszka w
    Kraków, Poland.

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    Wiesz, na forum lotniczym rozmawiamy o specyfice pracy w lotnictwie


    W rzeczy samej

    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    Pewnie że pax nic nie obchodzi, pewnie że można było przeorganizować pracę


    O to właśnie mi chodzi, i wcale nie jest moim celem dokopanie LOTowi ale rozpatrujemy jedną konkretną sytuację.
    Gdyby tak samo zachowała się inna linia miałbym podobne zdanie.

    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    Wiadomo, że nie ma nic gorszego niż noc na lotnisku...


    Tym bardziej nie fajnie bo kraj "egzotyczny"

    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    warto poznać też specyfikę pracy 'po drugiej stronie lady' zanim się zacznie wydawać kategoryczne osądy w formie prawd objawionych, jak był łaskaw to zrobić pan bloger.


    Tylko że ten niezadowolony bloger nie musi jej znać tylko ocenia sytuacje swoimi oczami jako klient.
    I tu jest problem, ponieważ My możemy sobie wytłumaczyć dość precyzyjnie co zawiodło i że się to zdarzą natomiast zwykły pax jest po prostu wkurzony...

    A to nie My tutaj nie stanowimy 99% pasażerów tylko niewielki ułamek.
    Dlatego musimy odejść trochę od drzewa i postawić się w roli zwykłego paxa.
    To że bloger/pax napiszę cytuję:
    "kapitan" - nie wiem ile promili miał w tamtym momencie - nie trafił w drogę dojazdową
    jest w 100% obelgą dla załogi, i ja przyjmuję że to był to niekorzystny zbieg okoliczności i tyle.

    Tyle że się postaw w roli paxa który lata sobie od czasu do czasu i jakiekolwiek opóźnienie np. 1 h robi na nim wrażenie.
    A co w sytuacji gdzie podczas kołowania maszyna zjedzie z taxiway-a i pasażerowi muszą opuszczać pokład w takim miejscu?
    Już widzę sporą część pasażerów którzy wychodzą przerażeni z myślą że byli krok od katastrofy.
    Powiem więcej jeszcze chwila a jakaś gazeta z kategorii Fakt czy Super Express podchwyciła by temat i napisała na pierwszej stronie w Hanoi pasażerowie LOTu ledwo uszli z życiem, z nietrzeźwym kapitanem.

    Pozdrawiam, Airliner

  3. #43
    Awatar michastrain

    Dołączył
    Jan 2010
    Mieszka w
    Suwałki / Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    Przedstawiciel w HAN w nocy musiał: rozładować cargo, roztankować samolot, rozładować bagaże, ustalić z Centrum Operacyjnym RRT, wydać pax catering, zorganizować autokary itp. i to wszystko w czasie, kiedy lotnisko zasadniczo śpi.
    Nie wiem jakie są procedury, co jest priorytetem, kto się czym dokładnie zajmuje i czy niektóre rzeczy nie dzieją się automatycznie (np. roztankowanie -> względy bezpieczeństwa -> nie potrzeba tego specjalnie załatwiać), ale skoro "lotnisko zasadniczo śpi" i najprawdopodobniej nie będzie katastrofy organizacji ruchu, to ja, jako świeżak, osoba z zewnątrz i nie znająca procedur, przede wszystkim odesłałbym pasażerów, żeby mieć spokój i dopiero bym się zajmował resztą. Towary w luku nie będą się przecież awanturować, że leżą tam pół godziny dłużej. A tak są setki oczekiwań i narzekań i nie można zająć się dobrze niczym.

  4. #44
    Awatar DaKo

    Dołączył
    Jun 2009
    Mieszka w
    WRO

    Domyślnie

    Tylko że żeby oddać paxom ich walizy, to trzeba jednak to cargo rozładować. Taki drobny szczegół

  5. #45
    Awatar michastrain

    Dołączył
    Jan 2010
    Mieszka w
    Suwałki / Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez DaKo Zobacz posta
    Tylko że żeby oddać paxom ich walizy, to trzeba jednak to cargo rozładować. Taki drobny szczegół
    Zgoda, ale chodziło mi o cargo, a nie o bagaże.

  6. #46
    ModTeam
    Awatar egon.olsen

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    EPWA
    Wpisów
    46

    Domyślnie

    Priorytetem jest jak najszybsze doprowadzenie samolotu do stanu uzywalnosci. Post Factum łatwo jest dyskutować kto, co i jak by zrobił. Gorzej jest podejmować błyskawiczne decyzje pod presja czasu, świadomości ze cała siatka longhaul właśnie sie sypie, a na terminalu jest 200 pax, którzy jak najprędzej chcą wylecieć do domu.
    Pozdrawiam
    Krzysztof Moczulski


  7. #47
    Awatar DaKo

    Dołączył
    Jun 2009
    Mieszka w
    WRO

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez michastrain Zobacz posta
    Zgoda, ale chodziło mi o cargo, a nie o bagaże.
    no ale bagaże są w kontenerach w luku cargo chyba?
    Cytat Zamieszczone przez egon.olsen Zobacz posta
    Priorytetem jest jak najszybsze doprowadzenie samolotu do stanu uzywalnosci. Post Factum łatwo jest dyskutować kto, co i jak by zrobił. Gorzej jest podejmować błyskawiczne decyzje pod presja czasu, świadomości ze cała siatka longhaul właśnie sie sypie, a na terminalu jest 200 pax, którzy jak najprędzej chcą wylecieć do domu.
    I o to się pewnie tak naprawdę rozchodziło - przecież natychmiast po incydencie pewnie nie było w 100% wiadomo, że nie uda się tego wyciągnąć sprzętem dostępnym na miejscu.

  8. #48
    Awatar Rudi

    Dołączył
    Feb 2009
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Jestem pełen podziwu dla was, koledzy jak wy tu potraficie obchodzić naokoło prawdziwe problemy udając że ich nie ma. Jak ktoś nie wie jaki jest rzeczywisty powód skrajnej niekompetencji wszystkich przedstawicieli Lotu za granicą, to niech już lepiej nie pisze nic, zamiast opowiadać jakieś banialuki o ich rzekomym przepracowaniu lub przemęczeniu.
    Rudi

  9. #49

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    ZRH

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Rudi Zobacz posta
    przepracowaniu lub przemęczeniu
    Przy sześciu operacjach w tygodniu (a już niedługo czterech), to pan z Wietnamu chyba nie powinien narzekać. A najprawdopodobniej dzięki przejściu na dwa połączenia, ten pan będzie mógł już niebawem odpoczywać przez cały czas lub wrócić do Warszawy.
    Warto byłoby też, żeby ten pan się nauczył, że w tym rejonie świata kolor biały to kolor żałoby i osoba ubrana w ten sposób budzi już na wstępie uczucie politowania u lokalnych pracowników.

  10. #50

    Dołączył
    Feb 2007

    Domyślnie

    Do licha!- rolą przedstawiciela jest zadbać tylko o to aby wszystko przebiegało sprawnie - czyli musi trochę podzwonić i uzyskać informację:
    -jaki będzie los jego rejsu i co z pax robić dalej,
    -przekazać dalej informację dla agenta aby wiedział co ma robić ( bagaż,vouchery,info dla pax itp ),
    -podzwonić ( jeśli ma to w obowiązkach ) do firmy transportowej i htl - zazwyczaj robi to na agent na życzenie linii lotniczej czy w tym wypadku przedstawiciela.
    Po to istnieją przepisy na wypadek takich sytuacji, po to podpisuje się umowy z firmami transportowymi i htl aby uniknąć załatwiania wszystkiego na "żywioł" i dzwonienia po nocy w poszukiwaniu miejsc w htl itp.
    Praktyka jest taka, że masz podpisane umowy np.: z kilkoma firmami transportowymi, które są w stanie o dowolnej porze dnia i nocy dowieźć pax do htl - i jeśli któraś nie może ( co teoretycznie nie powinno mieć miejsca ) to masz umowę z drugą firmą. Tak samo htl.
    I cała praca sprowadza się wtedy na uzyskaniu info z SOC co ma się dalej dziać z rejsem i pax, a następnie na wykonaniu kilku telefonów i nadzorowaniu aby wszystko przebiegało sprawnie.
    I nie ma w tym żadnej filozofii - trzeba tylko i wyłącznie trochę podzwonić, trochę się podenerwować gdy coś nie działa jak trzeba i trochę pokrzyczeć jeśli coś idzie za wolno!

  11. #51
    Awatar thewho

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    WAW

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ztof Zobacz posta
    Warto byłoby też, żeby ten pan się nauczył, że w tym rejonie świata kolor biały to kolor żałoby i osoba ubrana w ten sposób budzi już na wstępie uczucie politowania u lokalnych pracowników.
    Szkoda, ze jedyne co mial biale na sobie to koszule... jak zreszta pracownik handlingu, ktory byl tam kierownikiem zmiany. Widocznie oni tez lubia budzic u siebie uczucie politowania...
    Na pewno Ty (jak i czesc ludzi w tym temacie) wzbudziles we mnie to uczucie opierajac sie w dalszym ciagu na tym co napisal ten nieszczesnik z bloga...
    Widze, ze wszyscy sie na forum nauczyli, ze TVN i Onet przedstawiaja same bzdury ale informacje z bloga blizej nieznanej osoby wcinaja jak przyslowiowa malpa kit... (pisze w stylu zblizonym do bloggera bo widze, ze to najlepiej do Was trafia)
    Z podpisywaniem sie po odebraniu jedzienia/picia to tez bzdura - po prostu obsluga wydajac posilki prosila o karte boardingowa i robila na niej znaczek. Jak rozdali wszystkim to reszte posilkow kazdy mogl brac do woli. Jakby tego nie zrobili i ktos by nie dostal bo znajac zycie byli by tacy co by wzieli kilka na zapas to byscie mieli argument, ze znowu cos bylo zle zorganizowane.
    Panowie niech kazdy ocenia jak chce ale trzymajmy sie faktow a nie bloga autora, ktoremu blizej do stand-up comedy niz czlowieka, ktory daje nam podstawy do jakiejs powaznej dyskusji...
    Ostatnio edytowane przez thewho ; 26-03-2011 o 08:46
    Mateusz Janiec likes this.

  12. #52

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    ZRH

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez thewho Zobacz posta
    Szkoda, ze jedyne co mial biale na sobie to koszule... jak zreszta pracownik handlingu, ktory byl tam kierownikiem zmiany. Widocznie oni tez lubia budzic u siebie uczucie politowania...
    Na pewno Ty (jak i czesc ludzi w tym temacie) wzbudziles we mnie to uczucie opierajac sie w dalszym ciagu na tym co napisal ten nieszczesnik z bloga...
    Widze, ze wszyscy sie na forum nauczyli, ze TVN i Onet przedstawiaja same bzdury ale informacje z bloga blizej nieznanej osoby wcinaja jak przyslowiowa malpa kit... (pisze w stylu zblizonym do bloggera bo widze, ze to najlepiej do Was trafia)
    Z podpisywaniem sie po odebraniu jedzienia/picia to tez bzdura - po prostu obsluga wydajac posilki prosila o karte boardingowa i robila na niej znaczek. Jak rozdali wszystkim to reszte posilkow kazdy mogl brac do woli. Jakby tego nie zrobili i ktos by nie dostal bo znajac zycie byli by tacy co by wzieli kilka na zapas to byscie mieli argument, ze znowu cos bylo zle zorganizowane.
    Panowie niech kazdy ocenia jak chce ale trzymajmy sie faktow a nie bloga autora, ktoremu blizej do stand-up comedy niz czlowieka, ktory daje nam podstawy do jakiejs powaznej dyskusji...
    Dobrze, jeśli w jakikolwiek sposób możesz potwierdzić to, co mówisz- jeśli nie, Twoja wiarygodność jest niestety niższa od "bloga blizej nieznanej osoby", nawet jeśli opis jest przerysowany.

  13. #53
    Awatar thewho

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    WAW

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ztof Zobacz posta
    Dobrze, jeśli w jakikolwiek sposób możesz potwierdzić to, co mówisz
    Poczekaj. Juz biegne zrobic skany karty boardingowej i pieczatki z paszportu. Moze jeszcze mi sie uda od kogos wziac jakies wideo na ktorym bede...
    Najpierw wzbudziles we mnie politowane a teraz smiech i rozczulenie. Moze zacznij pisac bloga bo niezly jestes w oddzialywaniu na "widza"

  14. #54

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    ZRH

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez thewho Zobacz posta
    Poczekaj. Juz biegne zrobic skany karty boardingowej i pieczatki z paszportu. Moze jeszcze mi sie uda od kogos wziac jakies wideo na ktorym bede...
    Najpierw wzbudziles we mnie politowane a teraz smiech i rozczulenie. Moze zacznij pisac bloga bo niezly jestes w oddzialywaniu na "widza"
    Bardzo jesteś widzę emocjonalny.

  15. #55

    Dołączył
    May 2010
    Mieszka w
    EPKT Horní Slezsko

    Domyślnie

    Powiem tak: wbić szpilę można zawsze i wszędzie. Nowobogackiemu Panu blogerowi bardzo zależy na darmowych % na pokładzie, w dodatku ma na tym punkcie jakieś spaczenie, pisząc obraźliwie o pijanym kapitanie. Można nawet nazwać to pomówieniem.
    To, że w LO na ziemi niedomaga - to smutny fakt. W przypadku odwołanego połączenia nawet nikt nie zadzwonił. Zadzwonił raz, ale wieczorem, dzień wcześniej, kiedy mój telefon był wyłączony. Drugi raz nikt już nie próbował. Na lotnisku trochę chaos, no ale za się przeżyć. Destination osiągnąłem niewiele po czasie.
    Jeśli nie ma żadnych komplikacji, to nawet na ziemi jest ok

  16. #56

    Dołączył
    Mar 2011

    Domyślnie Incydent w Hanoi - mój wpis na blogu...

    Witam wszystkich,

    szczerze powiedziawszy to jestem nieco zdziwiony poruszeniem jakie wywołał mój wpis na blogu zacytowanym przez jednego z użytkowników - choć pewnie nie powinienem - było to napisane bardzo subiektywnie (nie przeczę, taki przywilej blogowania czy się z tym zgadzamy czy nie), pod wpływem dużych emocji - również tych związanych z efektami mojego "spóźnienia" do Polski...

    Na wstępie pozwolę sobie sprostować jedną rzecz - nie posiadam żadnej wiedzy czy kapitan lub ktokolwiek z załogi był pod wpływem jakichkolwiek środków lub substancji, które mogły mieć wpływ na ich pracę i w efekcie przyczynić się do zaistniałej sytuacji. Należy spodziewać się, że tak nie było, a moją intencją nie było sugerowanie takiego stanu rzeczy. Wybaczcie, jeżeli ktoś - w tym zainteresowani - poczuli się dotknięci tym niefortunnym i napisanym pod wpływem silnego wzburzenia stwierdzeniem. Zdanie to zostało poprawione, aby nie było żadnych wątpliwości co do moich intencji. Co do kompetencji osoby przedstawiciela LOTu, pozwoliłem sobie również na pewne złagodzenie tonu tej wypowiedzi - przyjmując argumenty podane w dyskusji na tym i innych forach. Niemniej jednak, ocenę kompetencji, widzianych oczami pasażera pozostawiam bez zmian.

    Pojawiło się w związku z powyższym wpisem, na tym wątku, wiele osobistych wycieczek pod moim adresem, traktujących o sposobie podróżowania, miejsc, w których nocuję podczas wyjazdów, a także częstotliwości korzystania z transportu lotniczego czy wreszcie wysokości budżetu na takich wyjazdach i intencji prowadzenia bloga. Wybaczcie, ale nie będę się odnosił do powyższych. Tutaj EOT.

    Rzekłszy to, pozwolę sobie przejść do meritum sprawy i odnieść się do serwisu, który IMHO szwankował podczas całej tej sytuacji. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj (rozwiniętą na potrzeby forum) odpowiedź, którą dodałem jako komentarz pod cytowanym wpisem. Komentarz do komentarza wpisanego przez jednego z użytkowników tego (chyba) forum.

    Czytając (raczej pobieżnie) kolejne posty część kwestii była już poruszana, jednak postaram się odnieść do wszystkich najważniejszych - dla mnie - elementów tej całej sytuacji.

    1. Co się wydarzyło - rzeczywiście przyczyny zjechania z pasa nie zostały podane do wiadomości publicznej - to co widziałem - stojąc w oknie biura PLL LOT na lotnisku, z którego rozpościerał się widok na 767 stojące na pasie, widać było dokładnie, iż samolot zjechał ze środka drogi dojazdowej do pasa startowego i lewa część podwozia była "na poboczu" (tzn. poza czerwoną linią - czy to jest rzeczywiście pobocze i to koło nie powinno się tam znaleźć, czy też jest to normalna sytuacja - tego nie wiem - przyznaję wprost - jednak na tym forum dostępne są już zdjęcia, które pozwolą bardziej obeznanym w temacie się wypowiedzieć), które najzwyczajniej w świecie nie wytrzymało obciążenia. "Od środka", z punktu widzenia pasażera, kolejne czynności wykonywane przez załogę były następujące:
    - kołowanie do startu
    - mocne szarpnięcie - stojące stewardessy musiały łapać się za cokolwiek tam miały pod ręką, aby nie upaść
    - chwila ciszy
    - zwiększenie ciągu silników - cały samolot, stojąc w miejscu, zaczął się trząść, oczywiście odpowiednio zwiększył się hałas - przy czym cały czas staliśmy w miejscu
    - zmniejszenie ciągu silników
    - informacja od stewardess, że możemy rozpiąć pasy
    - informacja, że będziemy przewiezieni do terminala, gdyż "pod samolotem zapadła się droga"
    I TO BYŁA OSTATNIA INFORMACJA JAKĄ OTRZYMALIŚMY DO RANA, gdy pojawił się przedstawiciel LOTu - tak być nie powinno, niezależnie od ceny biletu - nie mówię o tym, że ktoś miał przynieść nam indywidualnie adresowany list na papierze czerpanym z własnoręcznym podpisem prezesa LOT - wystarczyłby komunikat przez głośniki, albo 10-minutowa wizyta przedstawiciela LOT na terminalu.

    Jeżeli potraficie Państwo dostarczyć wiarygodnych i wyczerpujących informacji co się wydarzyło na tym pasie - chętnie ich wysłucham.

    2. O co mam największe pretensje? Nie o ten "incydent" - shit happens, ale o to, że przez 10 godzin nikt nie raczył ruszyć się i cokolwiek zareagować / przekazać. Człowiek, który przyszedł łaskawie do nas rano był tą samą osobą, która była obecna przy gate'cie w momencie, gdy wchodziłem na pokład jako ostatni pasażer. Ciężko mi uwierzyć, że "nie mógł do nas dotrzeć, bo to jest Wietnam". Z całym szacunkiem, ale nigdzie w Wietnamie nie spotkałem się "z administracyjnymi ograniczeniami w sytuacji kryzysowej". Ludzie - również przedstawiciele różnych służb - byli raczej pomocni. Więc powtórze to raz jeszcze - nie chodzi o wypadek, ale o brak podstawowej Obsługi Klienta -> polecam ten wpis, jeżeli ktoś ma wątpliwości co do tego jak to powinno wyglądać - sytuacja równie trudna: Dwa kejsy obsługi klienta | HR ma znaczenie

    3. Pożywienie wydane na terminalu - to przekazane nam przez obsługę - rzeczywiście byli to pracownicy jakiegoś agenta - wydawali posiłki przywiezione z samolotu - branding nie pozostawiał co do tego wątpliwości. Czy mam rozumieć, że w trakcie lotu również by czegoś miało zabraknąć? Nie wydaje mi się... i chodzi głównie o napoje - zwykłe - sok, woda, kawa, herbata. Zaznaczę, iż jest to o tyle istotne, o ile WSZYSTKIE punkty, w których możnaby cokolwiek kupić na lotnisku Noi Bai były (zapewne jak codzień) zamknięte od godz. 0:00 do ok. 7:00 - więc poza kubkiem wody wydanym do posiłku, NIE BYŁO MOŻLIWOŚCI, aby cokolwiek dostać / nabyć.

    4. I wreszcie - zarządzanie sytuacją kryzysową - zgodzę się, że nie wiem jak to wygląda w TAKICH sytuacjach w innych liniach, ale miałem wątpliwą przyjemność być uczestnikiem podobnych incydentów w innym rejonie świata i tam linia z tzw. "trzeciego świata", potrafiła wysłać kogoś kto informował pasażerów na bieżąco i to w sposób wyczerpujący, czego nie można powiedzieć o pracownikach agenta zatrudnionego przez LOT. Podkreślę raz jeszcze i z całą mocą: PODSTAWOWYM ZARZUTEM jest tutaj BRAK RZETELNEJ, PRZEKAZANEJ W KOMPETENTNY SPOSÓB INFORMACJI i wykonanie najprostszych czynności, jak transfer do hotelu. Nawet jeżeli lotnisko było zamknięte do godz. 7:00 jak twierdził przedstawiciel LOTu (nie, nie mówi on po Wietnamsku), to trudno mi uwierzyć, że aż 4h potrzebowano, aby zorganizować nocleg + transport (shuttle buses stojące pod terminalem, nie wynajęty autobus). Zwłaszcza, że - jak ktoś słusznie zauważył - umowy chyba były / są podpisywane wcześniej (?).

    5. Rezerwacja biletów - cóż... to, że poleciałem VA w czwartek, a nie AF w piątek zawdzięczam tylko temu, że sam wyszukałem w internecie to połączenie i poprosiłem znajomych z Polski, aby dokonali zmian za pośrednictwem call center LOT'u - oczywiście nie było możliwości połączenia się z infolinią z Hanoi (ale o to obwiniać LOTu pewnie nie mogę...). Tutaj zarzut polega na tym, iż ok. 12 godzin po załatwieniu tego, gdy zadzwoniłem do przedstawiciela z informacją, iż nie będę potrzebował noclegu na kolejną dobę, gdyż wylatuję jeszcze tego dnia wieczorem, pozwolił on sobie na uwagę, iż wie, bo "właśnie to załatwił". Pozostawię to bez komentarza. Chyba, że tak wyglądają procedury - w takim wypadku należałoby je zmienić.

    6. Ostatnia rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Również i to było już tutaj dyskutowane. Kupując bilet mam umowę z LOT'em a nie jego partnerami biznesowymi i NIE OBCHODZI MNIE kto dał ciała po drodze, bo za standard obsługi klienta odpowiedzialny jest właściciel brandu - jeżeli obsługa leży, to i brand nie ma dobrego postrzegania - tak to działa. I teraz, zanim posypią się gromy. Tak, mam świadomość tego, że dostajesz tyle, ile za to płacisz, ale... LOT wcale nie jest najtańszy na rynku i wcale nie pozycjonuje się jako tania linia. Pomijam już fakt, iż AEROFLOT daje lepsze ceny (jeżeli się trafi) na połączenia do Hanoi przez Moskwę.

    Konkludując, nie mam problemu z tym, że pas się zapadł - nie wiadomo, do końca kogo o to winić - ale z brakiem dostatecznej współpracy z pasażerami w zakresie informacji, którą moglibyśmy przekazać swoim bliskim, pracodawcom, etc.
    Dwa kolejne dni nie miałyby znaczenia i wszystko byłoby ok, gdyby:
    a. zapewniona była odpowiednia komunikacja;
    b. osoba komunikująca się z nami (ze mną) sprawiała wrażenie, że wie co robi i rzeczywiście robi to co ma robić.

    Mam nadzieję, iż ten wpis zaspokoi osoby, którym pierwotna wypowiedź wydała się zbyt subiektywna i "przejaskrawiona".

    Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji,
    K.
    Ostatnio edytowane przez ya_kub ; 26-03-2011 o 16:03 Powód: źródło zdjęć z Noi Bai - lotnictwo.net.pl, a nie skyscrapper.pl

  17. #57
    Awatar stefann

    Dołączył
    Nov 2010

    Domyślnie

    del
    Ostatnio edytowane przez stefann ; 26-03-2011 o 16:43 Powód: pomylka

  18. #58

    Dołączył
    Mar 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez stefann Zobacz posta
    Tak na marginesie, zeby bylo jasne. Ja nie jestem autorem tego bloga.
    Oczywiście, że nie - nikt tego nie sugerował. Blog jest mojego autorstwa, stąd nieco przydługawy głos w dyskusji na tym forum, pod którym podpisałem się powyżej.

    Pozdr.
    K.

  19. #59
    Zbanowany
    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    oazie otoczonej matecznikiem

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ya_kub Zobacz posta
    nie mam problemu z tym, że pas się zapadł - nie wiadomo, do końca kogo o to winić
    Wina spoczywa na kapitanie i II pilocie.
    Jak sam napisałeś - koła podwozia głównego wyjechały poza czerwoną linię. Niektórzy forumowicze nawet to kwestionowali, próbując spychologii na władze lotniska w Hanoi, ale zdjęcia ich momentalnie uciszyły.

    Co do Twoich przeżyć - znam ten ból. NieLot słynie z takich kwiatków i nie trzeba wyjeżdżać do Wietnamu, żeby to przeżyć. Sprawdzone empirycznie.

  20. #60

    Dołączył
    May 2010
    Mieszka w
    EPKT Horní Slezsko

    Domyślnie


    Polecamy

    Dawno LO nie było na front page airliners.net - wreszcie jest - unieruchomiony PB w HAN...Photos: Boeing 767-35D/ER Aircraft Pictures | Airliners.net

Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •