Pewnie o wypadek El Al 1862 na Schiphol: Katastrofa lotu El Al 1862
Nawet jeśli by sie udało dolecieć do Lotniska na pas to szkody mogły by byc jeszcze wieksze IŁ zbyt dużo ważył doszlo by do polamania podwozia lub odrazu do wybuchu w wyniku tarcia brzuchem o pas tam było wciaż dużo ton paliwa, jesli sie nie myle to chyba 38 ton ale moge byc w błedzie. Jedyne co mi przychodzi na myśl to wodowanie , ale to juz tylko gdybanie
Trudno sobie wyobrazić, co też musiałoby się stać, żeby skutki katastrofy przy lądowaniu SP-LBG na lotnisku mogły być jeszcze tragiczniejsze od tego, co stało się w Lesie Kabackim (destrukcja samolotu, śmierć wszystkich na pokładzie).
Co do wodowania: chcę zwrócić uwagę, że samolot z uszkodzonymi sterami byłoby bardzo trudno posadzić lotem ślizgowym na akwenie. Tym bardziej, że pilot nie znałby kierunku wiatru. A tarcie ponad stutonowego kolosa o wodę jest nie mniej groźne w skutkach niż tarcie o ziemię.
No i jeszcze jedno: po awarii silnika nad Warlubiem nastąpiło przebicie kadłuba samolotu i dehermetyzacja. Samolot prawdopodobnie szybko nabrałby wody i zatonął, zanim zorganizowano by jakąkolwiek pomoc.
Załogę "Kościuszki" stanowili doświadczeni profesjonaliści. Udzielanie po 25 latach "dobrych rad", co powinni byli zrobić pamiętnego dnia 9 maja jest nieeleganckie (żeby nie nazwać tego dosadniej) i uwłacza ich Pamięci. Proponuję więcej skromności.
Z.
zrobili wszystko co mogli
Od dwóch lat staram się dowiedzieć jak najwięcej na temat katastrofy "Kościuszki". Jest kilka spraw, które są dla mnie niezrozumiałe. Jeśli ktoś zechce odpowiedzieć mi na poniższe pytania, będę zobowiązany. Z góry przepraszam, jeśli nie dojrzałem odpowiedzi gdzieś w wątku - jest zbyt bogaty i rozrośnięty - a wiedzę i tak chciałem usystematyzować.
1. W "Czarnym Serialu" pokazywane są między innymi ujęcia startującego IŁ-a 62M i zbliżenie na tablicę odlotów na Okęciu, na której widnieje lot 5055 do Nowego Jorku - o 10 rano, plus przebitki na tłum ludzi oczekujących na odprawę. Wiadomo, że "Kościuszko" był czarterem. Czy to były regularne, cotygodniowe loty, czy istotnie ekipa filmowa była 9 maja rano na lotnisku i sfilmowała ostatni start plus przyszłe ofiary?
2. W "Miejscach Przeklętych" wypowiada się Jacek Pawlaczyk, który wspomina, że "oni chcieli być razem, wszyscy" i "prosili, by stewardessy również do nich przyszły" - czy to oznacza, że tuż przed katastrofą w kabinie zebrała się niemal cała załoga, czy po prostu syn Kapitana użył przenośni?
3. Kwestia "niezrozumiałych wypowiedzi" - czyli słów modlitwy(?) po łacinie, plus wulgaryzmów. Czy ktoś z całym przekonaniem może stwierdzić, że takie wyrażenia padły, i kiedy? A jeśli tak, to dlaczego do dzisiaj i wypowiadający się piloci, i Jacek Pawlaczyk, i śp. profesor Maryniak, wreszcie opracowania książkowe - omijają ten temat? Niezrozumiała jest dla mnie ta zmowa milczenia.
4. W filmie stworzonym przez Discovery z ziemią rozmawiają zarówno kpt. Pawlaczyk, jak i kpt. Karcher - natomiast na nagraniu krążącym w formie mp3., przedstawiającym rozmowy ziemia-samolot słychać cały czas jeden głos, zidentyfikowany (chyba nawet w niniejszym wątku) jako głos kpt. Pawlaczyka. Jak się to ma do oficjalnych stenogramów? Ile osób z "Kościuszki" prowadziło komunikację radiową?
5. Było to już tutaj poruszane, aczkolwiek zapytam jeszcze raz - czy jest, choćby czysto teoretycznie możliwe, że ktoś przeżył uderzenie? Czy te na poły mityczne ślady "czołgania się" są tylko legendą wśród ratowników? I jak to się ma do wypowiedzi (być może uczynionej na "odwal się") jakiegoś SB-ka, który zbył Monikę Olejnik kwestią "wszystkich rannych odwieźliśmy do szpitala"?
6. W przypadku katastrofy "Kopernika" istnieje obiegowa opinia, że kpt. Lipowczan ostatnim wysiłkiem uratował dom poprawczy i skierował samolot obok. Czy powtarzana uporczywie plotka, że kpt. Pawlaczyk też brał pod uwagę omijanie szerokim łukiem warszawskich blokowisk ma ziarnko prawdy, czy rozchodziło się jedynie o wybór kierunku zgodny z siłą wiatru?
7. Pytanie do starszych użytkowników - jak szybko rozeszła się wiadomość o katastrofie? Nie interesują mnie naturalnie dyrdymały Korwina-Mikkego, że wydzwaniał do LOT-u proponując lądowanie na Zatoce Gdańskiej, ale frapuje mnie, na jakiej podstawie (i o której) Jacek Pawlaczyk starał się na Okęcie dodzwonić.
8. Gdzie podziały się słowa - "ja już z tego nie wyjdę" ? Nie kojarzę ich ani w oficjalnych stenogramach, nie ma ich również w nagraniu mp3. Kiedy zostały wypowiedziane?
Jeszcze raz przepraszam, jeśli dubluję niektóre kwestie poruszane już w tym wątku. Pozdrawiam!
5. Teoretycznie mozliwe jest wszystko, ludzie wychodzili calo z najrozmaitszych sytuacji. Ale raczej nalezy przyjac, ze w tej sytuacji (predkosc, ogien, drzewa tnace nie tylko samolot, ale i ludzi) szans nie bylo. Do slow SBka nie ma co przywiazywac wagi, powiedzial cokolwiek.
6. Dobrze to ujales, obiegowa. Pisalem juz o tym kiedys, raz ktos tak rzucil, i jest powielane bez namysly. A tymczasem nie ma przeciez na to zadnego dowodu, rejestratory nie dzialaly. Mieli na dzialanie kilkanascie sekund, i raczej poswiecili je na proby ratowania samolotu, bo przeciez nie mogli miec od razu swiadomosci, ze jest niekontrolowalny, i dla siebie nic juz zrobic nie moga.
W przypadku Kosciuszki tez nie chodzilo raczej o zabudowe, a o wiatr - i tak w razie ladowania mialby znacznie przekroczona predkosc (brak klap), do tego tylny wiatr i pas krotszy o kilometr.
7. Do szerokiego grona obywateli to po wypadku, ale nie jest wykluczone, ze syn kapitana mial jakies znajomosci, i dowiedzial sie od kogos nieoficjalnie i probowal sie dodzwonic potwierdzic.
8. Pewnie ich po prostu nie bylo.
To może i ja dorzucę swoje 0,03 zł (koledzy bardziej doświadczeni poprawcie, jeślibym zbłądził:
ad. 3 Skoro słowa są "niezrozumiałe", to chyba nikt z żyjącyh nie może ich treści stwierdzić z całym przekonaniem. A co do "zmowy milczenia" to mz po prostu szacunek dla zmarłych nakazuje powstrzymanie się od spekulacji, które do wyjaśnienia przyczyn wypadku i tak niczego nie wniosłyby...
ad. 4 Film na Discovery (zakładam, że chodzi o "Historie lotnicze") bazuje na oficjalnych stenogramach. Nagranie jest zmontowane, ztcw nie do końca wiadomo przez kogo i w jakim celu.
5. Z opowiadań mojego ojca który był jednym ze strażaków bioracych udział w akcji nikt nie miał szans przeżyć - oceniając zniszczenia. Może to drastyczne ale niewiele ofiar było w jednym kawałku. Miałem także możliwość obejrzenia filmu nakręconego przez policję/straż pożarną z miejsca zdarzenia. Z tego co pamietam tylko kawałek części ogonowej zachował kształt płatowca.
Może jako ciekawostkę napiszę, że na filmie było widać spaloną sarnę co też świadczy o nagłości zdarzenia.
Dziękuję za odpowiedź. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem - słowa są "niezrozumiałe" , bo tak zaznaczono je w oficjalnych dokumentach. Nawet w tym wątku poruszano tę kwestię i podobno łacińska kwestia wybrzmiała z całą pewnością. Chciałbym po prostu wiedzieć, jak brzmiała, nie z braku szacunku dla zmarłych, ale z czystej ciekawości. Myślę, że kilka słów, zwłaszcza jeśli są modlitwą (albo i przekleństwem) w niczym nie umniejszy heroizmu załogi "Kościuszki".
I tak, chodziło o "Historie Lotnicze". Zastanawia mnie - w stenogramach nie jest wskazane - kto prowadził korespondencję z ziemią. Czy była tylko na barkach kpt. Pawlaczyka.
Pozdrawiam!
lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota
Serdecznie dziękuję. A wie Pan, dobrodzieju, w którym momencie zostały wypowiedziane? I kto je wypowiedział?
Pozdrawiam!
myślę , że śp kpt Pawlaczyk a jest zapis z MARS w książce na temat tej tragedii wydanej w latach `80tych
sorry ale nie pamiętam tytułu
A wie Pan,
my na forum wszyscy na Ty
lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota
Serdeczne dzięki.
No i teraz już wiem
hmm - o 11:09:40 - był koniec zapisu na rejestratorze MARS. Zakładając, że te słowa rzeczywiście zostały wypowiedziane przez kpt. Pawlaczyka i pamiętając, że sygnalizacja pożaru była o 11:08:45 - to mogło to gdzieś paść w tym przedziale (oczywiście znów przy założeniu, że ta informacja była dla pilotów kolejnym traumatycznym zaskoczeniem). Ja jednak również widziałem zapis rozmów, bez tych słów, więc do końca chyba pewności nie ma...
Mars-BM rejestrator rozmów /dzisiejszy CVR/ MSRP-64 rejestrator parametrow lotu /FDR/ rejestruje min pochylenie ,przechylenie katy wychylenia powierzchni sterowych itp .Ponadto był jeszcze rejestrator MSRP-12 tez FDR i on rejestruje znacznie mniej parametrów niż MSRP-64
Zakładki