W przypadku silników odrzutowych (tak naprawdę tu chodzi o silniki turbowentylatorowe), opór samego silnika jest nawet większy, bo on przecież też ma "śmigło", tylko takie, które ma łopat tak z 5 razy więcej. Ale zapas mocy też jest większy i to robi różnicę. Druga sprawa, że tu i tam działa inna fizyka. I np. w przypadku turbopropa, gdy śmigło przestaje się obracać zanika część siły nośnej wynikającej z opływu wokół skrzydła powietrza przyśpieszonego ruchem śmigła.
Co do bezpieczeństwa, to tutaj decyduje raczej nie typ napędu, a podejście odpowiednich podmiotów, do szkolenia załóg, utrzymania floty, serwisu etc. A, że turbopropy głównie latają na krótkich, lokalnych trasach, to częściej bywa, że operatorem jest jakaś mniejsza firma, z mniejszym budżetem i mniej rygorystycznym podejściem do zasad bezpieczeństwa.
Generalnie, w lotnictwie, latanie niżej i wolniej nie zawsze jest bardziej bezpieczne. MSPANC
Nie masz racji (albo masz o ile założy się, że śmigło nie obraca się). Obracające się śmigło będzie stawiało opór proporcjonalny do swojej powierzchni, a nie powierzchni łopat, czyli pi*r^2, gdzie r to długość łopaty. Ilość łopat ma drugorzędne znaczenie.
Właściwie to zanika.
Bo zawsze to było dmuchanie na zimne wymuszone przez słabych technicznie.
Wiadomo, bo przecież jak widzimy okiem dysk, a nie łopaty, to to jest dysk, a nie wiatrak
To jest chyba bardziej skomplikowane i będzie na to wykres, ale na pewno to nie jest niezależne od powierzchni łopat i ich liczby [wzajemny wpływ opływu pewnie jest niebagatelny...]
Film z transmisji z pokładu to fake, połączenie dwóch filmów. Samolot spadł tuż za starym lotniskiem, w tereny zielone tuż przy rzece Seti (cud, że nie w teren zamieszkały), tak więc stadion widoczny na filmie nie został jeszcze przez nich minięty. Przy tym podejściu, byłby mijany nie od strony trybun głównych tylko od brzegu stadionu (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Na filmie widać zupełnie co innego. Niewiarygodne, że wszystkie duże dzienniki brytyjskie i niektóre polskie powielają bzdury.
Zawsze, ale to zawsze, po każdym wypadku, reakcją na filmy jest nerwowe "fake", reakcją na rejestry fr24 jest "niemożliwe".
A potem najczęściej się okazuje, że jednak możliwe.
Z pprune, taka rekonstrukcja trasy na podstawie filmu:
Stadion na tej mapce jest zaznaczony symbolem piłkarza.
W 44 sekundzie filmu widać stadion od zachodu, bliżej korty, dalej boiska. Samolot jest w tym momencie nad starym lotniskiem. Tak to wygląda w powiększeniu.
https://goo.gl/maps/U9rPf7gXx2Ykao8J9
Ciekawostka: drugim pilotem była Anju Khatiwada, wdowa po pilocie Yeti Airlines.
Dipak Pokhrel, pilot Yeti zginął w 2006 a odszkodowanie które otrzymała wdowa przeznaczyła na zdobycie licencji.
Pracę jako pilot zaczęła w 2010, miała wylatane 6400 godzin.
To co słyszysz to zwykła interferencja spowodowana "sianiem" przez telefon. Ona tak jak napisałeś nie ma wpływu na urządzenia pokładowe bo te nie mają takiej dokładności aby wychwycenie miało wpływ na ich działanie. Sam w lotnictwie śmigłowym, czyli tym mniejszym używam zewnętrznej nawigacji z uwagi na jej większą dokładność w porównaniu do maszyn które w ogóle mają takie nawigacje lub używam bo muszę z uwagi na brak takowej fabrycznej nawigacji. Korzystanie z takich dodatkowych urządzeń jak nawigacje czy telefony satelitarne nie wpływa na działanie choćby radiowysokościomierzy. Tyle z moich obserwacji.
Z zasady samoloty z silnikami turbowentylatorowymi latają na duże dystanse. Lotnictwo tzw. małe lata na lotniska gdzie często nie ma takich pomocy nawigacyjnych jak w dużym lotnictwie. Dlatego może się wydawać że samoloty z napędem śmigłowym częściej ulegają wypadkom.
W małym lotnictwie często zdarzają się incydenty które w dużym praktycznie nie występują, poza jakimiś wyjątkowymi sytuacjami. Zdarzenia takie to pomylenie lądowisk, uderzenie w przeszkodę żywą, np. najczęściej dzikie zwierzę, uszkodzenia drobne płatowców, łopat, podwozia. Na ogół nikt tego nigdzie nie monituje bo po prostu nie ma komu poza wysłaniem informacji do firmy.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez Beteleguese ; 17-01-2023 o 15:10 Powód: Dodałem dwa zdania
Oczywiście jestem daleki od twierdzenia, że telefony mają jakiś wpływ na awionikę, ale te "interferencje" który słychać - to zwykłe zakłócenia elektromagnetyczne - jeżeli są w stanie wychwycić jest głośniki czy wzmacniacz w takim stopniu, że je słychać to może je wychwycić każde inne urządzenie - nie koniecznie wymagające jakiegoś "radia". Te zakłócenia mogą się indukować w obwodach itp.
Tym nie mniej, w urządzeniach Apple włączenie trybu samolotowego wyłącza jednie moduł GSM i WiFi. BT zostaje włączone, tak więc to i tak trochę "pic na wodę".
p,paw
Zakładki