Ze zdjecia to by wynikalo ze byc moze wcale nie "wpadl w poslizg", ani nie wypadl z pasa, a po prostu wyjechal poza osniezona czesc taxiwaya i sie zakopal, mimo ze teoretycznie byl wciaz na taxiwayu. Bo jednak drogi kolowania sa szersze niz ten kawalek ktory widac. Ale to tylko gdybanie.