Łódzkie: śmiertelny wypadek paralotniarza
Do wypadku doszło pomiędzy miejscowościami Gałkowice Stare, a Gałkowice Nowe koło Radomska. Około 15.30 paralotniarz z niewyjaśnionych przyczyn spadł na pole. Niestety mimo reanimacji zmarł.
Cztery osoby, a nie jak podawano wcześniej, przyjechało skorzystać z dobrej pogody i polatać. Podczas wykonywania manewru z niewyjaśnionych na razie przyczyn mężczyzna stracił panowanie nad paralotnią, która wpadła w spirale i spadła z wysokości ok. 200 metrów. - Niestety mimo trwające blisko 40 minut reanimacji mężczyzna zmarł - mówi portalowi Gazeta.pl sierż. Aneta Komorowska z policji w Radomsku. Wiadomo, że pilot miał uprawnienia i doświadczenie choć nie należał do żadnego aeroklubu.
Według policji, mężczyzna wystartował prawdopodobnie z góry Kamieńsk - usypanej przed laty przez zwałowarki z wierzchniej warstwy ziemi przykrywającej pobliskie pokłady węgla brunatnego. Jest to najwyższe wzniesienie w centralnej Polsce.
Góra Kamieńska to ulubione miejsce spotkań lotniarzy, a w zimie i narciarzy; na nasypie jest wyciąg.
Zakładki