Cytat:
Samolot Ethiopian Airlines nie mógł utrzymać kursu
Samolot Boeing 737-800 Ethiopian Airlines, który uległ katastrofie w poniedziałek 25 stycznia, miał problemy z utrzymaniem wyznaczonego przez kontrolę lotów kursu.
Boeing 737-800 lini Ethiopian Airlines (lot ET409), lecący do Addis Abeby stolicy Etiopii, wystartował z pasa nr 21 lotniska Rafic Hariri International Airport w Bejrucie, w nocy o godzinę 02:35 czasu lokalnego.
Samolot wyleciał w kierunku południowym, po czym zmienił swój kierunek lotu na północny wykonując zakręt w prawo. Po tym jak samolot znalazł się nad Morzem Śródziemnym, kontrola naziemna zezwoliła Boeingowi na lot wzdłuż granicy syryjskiej przestrzeni powietrznej.
Następnie, kontrola Beirut Center nakazała Ethiopian Airlines ET409 utrzymywać kurs północny. Lecąc nim, samolot miał przechwycić sygnał z radiolatarni VOR o oznaczeniu CAK, znajdującej się na libańskim wybrzeżu na północ od Bejrutu.
Aby zapewnić bezpieczną separację pomiędzy odrzutowcem Ethiopian Airlines a samolotami lądującymi na pasie 16 lotniska w Bejrucie, kontrola lotów nakazała Boeingowi obrać kurs 270°, wykonując skręt w lewo. Załoga nie odpowiedziała. Nie było żadnego potwierdzenia ze strony pilotów Boeinga. Samolot obrócił się, a następnie skierował się na kurs 140°. Zaniepokojeni tym faktem kontrolerzy z ATC usiłowali skierować samolot na inny kurs, gdyż Boeing znajdujący się na stosunkowo małej wysokości, leciał wprost na górzyste tereny znajdujące się w pobliżu lotniska w Bejrucie. Kontrola nakazała wykonać załodze natychmiastowy skręt w prawo. Piloci znów nie odczytali komunikatu ATC. Po paru minutach, kontrola lotów utraciła kontakt z samolotem Ethiopian Airlnes. Boeing rozbił się w Morzu Śródziemnym, w okolicach południowych wybrzeży Libanu.
W momencie katastrofy Boeinga, w okolicach lotniska w Bejrucie panowały silne burze. Nie wiadomo jednak w jakim stopniu niesprzyjające warunki pogodowe mogły mieć wpływ na katastrofę Boeinga. Większość załóg operujących w tej strefie, nie meldowała o żadnych problemach. Samoloty startowały i lądowały bezpiecznie. Zatem można przypuszczać, że warunki pogodowe nie stanowiły poważnego zagrożenia.
Ostatecznie, przyczyna katastrofy zostanie zapewne wyjaśniona po dokładnym przeanalizowaniu zapisu czarnych skrzynek.
Piotr Sym