Chyba na własne życzenie się rozbił...
Podczas próby podejścia do miejsca podczepienia ładunku rozbił się nowozelandzki Eurocopter ASW350 należący do Helisika Helicopters . Wiadomość za : Montowanie choinki skończone katastrofą śmigłowca - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 23.11.2011 .
Tadd --- N858 --- BINKA.PESEL,BODLA - BOKSU ---
Canon 40D + 10" + TV 2x
Chyba na własne życzenie się rozbił...
Bogaci ci Nowozelandczycy, helikopterem choinki montują... Dźwigu na tej budowie nie mieli?
AAA Ale urwał !
Swoją drogą całe szczęście, że przeżył bo troche pilota zatelepało jak na karuzeli ale wydaje mi sie ze na zwolnionym tempie ogladania widac jak pilot chyba polowa ciala zostaje wysuniety z heli.
Pilot miał sporo szczęścia. Chyba zawiodła precyzja.
Czynnikiem przeżycia pewno były zapięte pasy i mała wysokość i to że się nie zapalił.
Edytować już nie mogę, a chciałem dorzucić linka do zdjęcia na Jetphotos: JetPhotos.Net Photo - tak wygląda oczyszczanie brzegu drogi w NZ, helikopter lata kilkadziesiąt razy po wodę do rzeki i zrzuca ją na zbocze. Miałem wrażenie, że robił to bardzo szybko i niedbale - mistrz pilotażu? Bo robił mniej więcej jeden lot na minutę, po prostu myk-myk, tam i z powrotem, z pięknymi nonszalanckimi skrętami i te pe
Chyba nie w tym problem. Zdaje sie, ze kabel w wirnik wsadzil mu gosc z obslugi naziemej... Ponizej link do filmu. Pod koniec, gdzies w okolicach 3:30 jest ujecie, na ktorym to widac...
Chopper pilot had 20 years experience - National - Video - 3 News
Ten helikopter to chyba AS350, a nie ASW... .
Poza tym zależy jak wysoki budynek, dojazd, możliwość rozstawienia dźwigu. W takich wypadkach helikopter może być dobrym ekonomicznie rozwiązaniem. Taki montaż to więcej dolotu niż pracy.
... del ... Wygląda na to, przynajmnej wydaje mi się, że na filmie na tle okna widać jakąś linkę zwisającą spod haka. Czyli raczej nie lądował by ją podpiąć.
EDIT Na filmie podlinkowanym przez Layoverover widać z innej perspektywy, że miejsca tam było sporo i lądował przed lub po skończeniu pracy; raczej po.
I raczej wątpię by ten gość z obsługi naziemnej bawił się jakąś linką podpiętą do masztu w pobliżu lądującej maszyny. Raczej zaryzykowałbym twierdzenie, że właśnie w tym momencie pilot wyczepiał linkę wiszącą na haku maszyny.
Ostatnio edytowane przez mdry ; 23-11-2011 o 16:19 Powód: Uzupełnienie
Ta linka, o którą zahaczył, to wygląda na odciąg z masztu po prostu. Tak jakby za blisko podleciał.
EDIT: Zauważcie, że w momencie zerwania cały maszt przechyla się w stronę śmigłowca. Według mnie to na 99% będzie podejście za blisko odciągu.
http://qmp3l.deviantart.com/ - zapraszam do galerii
(\__/) This is Bunny. Copy Bunny into
(O.o ) your signature to help him
(> < ) on his way to world domination!!!
Po pierwsze nie kabel tylko lina (cable może znaczyć i to, i to).
Oglądałem ten filmik z dziesięć razy - słabo widać tę linę, ale wydaje mi się, jakby ciągle była podpięta do helikoptera!
Spójrzcie jak zachowuje się lina zwisająca z kratownicowej wieży, druga na prawo. Widać ją na tle nieba, ale na tle baraków i odległych zabudowań już nie bardzo, trudno określić, gdzie jest jej dolny koniec. W każdym razie, kiedy śmigłowiec się zniża, lina się luzuje - jej obraz przesuwa się w lewo w stronę wieży, lekko oscylując. Jest pewna korelacja ruchu helikoptera i liny - co oczywiście nie znaczy, że ma to coś wspólnego ze sobą, ale podejrzenie zostaje. Co o tym myślicie? Widać też później na zbliżeniu, jak gostek na ziemi pod helikopterem podskakuje i coś łapie - czyżby linę wciąż zaczepioną do maszyny?
W pewnym momencie lina znika z obrazu - została porwana przez wirnik. Chwilkę później - gdy lina się już porządnie okręciła - śmigłowiec zaczyna "szaleć". To tłumaczyłoby również prawie natychmiastowe urwanie ogona - wolny (czy też urwany z zaczepu) dolny koniec liny mógł się owinąć jak bicz wokół ogona, a potem lina nawinięta na wirnik urwała ogon.
W każdym razie wygląda to bardzo podejrzanie. Lądowanie na uwięzi? Coś takiego w ogóle się praktykuje? Czy też lina powinna być wypięta przed lądowaniem?
Lina, oczywiscie...
Lądowanie na uwięzi, to na pewno nie. Albo był jakis problem z odczepieniem liny od śmigłowca, albo po prostu musi byc to zrobione ręcznie przez kogos z zewnątrz...
Ten kwadracik wiszący pod helikopterem to waga z hakiem. Pilot zawsze może zrzucić ładunek wraz z liną. Hak wyczepiany jest elektrycznie przyciskiem na drążku. Dodatkowo można go wyczepić mechaniczne. Próba obu mechanizmów zwolnienia haka należy do checklisty przed każdym startem do zadania z podwieszonym ładunkiem. Lądowanie z liną? Zależy to od zwaczajów pilota i miejsca. Często po skończonym zadaniu ląduje z podczepioną, tylko musi uważać by nie postawić płozy na linie. Najczęściej kładzie linę na ziemi i ląduje lekko się cofając. Równie często po prostu wyczepia linę, która i tak już prawie cała leży na ziemi i pomocnik ją zabiera z miejsca przyziemienia. Powód jest prosty; liny wożą ze sobą w bagażnikach helikoptera.
Wg mnie wyraźnie widać, że tą luźną linę zwisającą z masztu trzyma facet pod śmigłowcem. Nagle macha nią tak jakby chciał żeby coś ominęła i to machnięcie powoduje, że lina wpada w wirnik główny.
Nawet jeśli tak jest, to logiczne byłoby odczepienie liny od ładunku i lądowanie z luźno zwisającą liną (z jakimś niedużym obciążnikiem, żeby się za bardzo nie majtała). Ktoś na górze musiał ten ładunek przejąć i zamocować, więc chyba mógł też odczepić linę...
Takie lądowanie, jak na załączonym filmiku, z jednym końcem liny uwiązanym do śmigłowca, a drugim do punktu powyżej miejsca przyziemienia, wydaje mi się niezwykle karkołomne.
Nawet jeśli czasem się tak robi, to lina była moim zdaniem zdecydowanie za krótka - za mały margines błędu dla pilota. Powinna mieć co najmniej tyle, co różnica poziomów plus ze dwa albo i więcej razy odległość od podstawy masztu do punktu przyziemienia. Wówczas łuk liny dotknął by ziemi dużo wcześniej niż śmigłowiec. Można by nawet przed samym przyziemieniem podciągnąć albo i przytroczyć linę do podstawy masztu, żeby zwisała całkowicie pionowo, po czym luźno układała się na ziemi.
Dokładnie tak jest. Zapewne nie widzimy haka liny leżącego już na ziemi. Jego masa starczy za obciążnik. Do tego z regóły jest jeszcze "bojka", czy jak to po polsku nazwać, nad hakiem, pomagająca pilotowi ocenić gdzie lina się kończy.
Zahaczył raczej o odciąg masztu. Sama lina ma 10-15 m. Więcej stosuje się jak koniecznie trzeba.
Sugerujesz, że jeden koniec liny był przymocowany do choinki na dachu, a drugi do śmigłowca? Tak na pewno nie było.
Mowa była tylko o tym, czy linka musiała zwisać ze śmigłowca (luźno, bez ładunku), czy pilot mógł ją wyczepić (mdry wyjaśnił, że jest to możliwe).
Dobrze, że pilot wyszedł z tego cało.
edit: mdry mnie uprzedził
Bez wątpienia zahaczył o odciąg masztu. W filmie z linku Layoverover w 3:52- 3:54 znika drugi z prawej /wyższy/ odciąg masztu. Po chwili słychać trzask liny, a w 3:58 na tle masztu pojawia się luźno zwisający odciąg.
Malgond o ile dobrze rozumiem twój post wymyśliłeś karkołomny sposób podczepiania lub odczepiania liny od ładunku. Lina powyżej wirnika
Tadd --- N858 --- BINKA.PESEL,BODLA - BOKSU ---
Canon 40D + 10" + TV 2x
Zakładki