Jas, nie chce mi sie teraz przekopywac calego watku, ale czy to przypadkiem wlasnie ktos z dowodztwa pulku nie powiedzial, ze mogli probowac wlasnie takiego manewru?
Czy ktoś mógłby powiedzieć na jakiej zasadzie działa układ o którym wspomina płk Pietrzak ?
"Ten samolot do momentu zetknięcia kołami z jakąś powierzchnią - z pasem, może przejść na drugie zajście, ponieważ po zetknięciu kołami włącza się blokada - taka mechanizacja na skrzydłach, która nie pozwala osiągnąć pełnej prędkości i takiej siły nośnej, żeby samolot poderwać. Do momentu, dopóki nie zetknęli się z ziemią kołami, mogli spokojnie odejść na drugie zajście."
Tomasz Pietrzak: Tupolew mia
Co powoduje jego uruchomienie - ugięcie amortyzacji? I na co wpływa - blokuje klapy i dławi silniki ? - tak zgaduję. Czy można taki system włączyć poprzez zaczepienie o przewody elektryczne lub drzewo?
Jas, nie chce mi sie teraz przekopywac calego watku, ale czy to przypadkiem wlasnie ktos z dowodztwa pulku nie powiedzial, ze mogli probowac wlasnie takiego manewru?
Jeżeli lądowali wyłącznie wg. NDB (czy tam jak to za Bugiem nazywają), to tutaj się nic nie sztymuje. Pal licho minima, ale zejście poniżej elewacji lotniska? I to przed minięciem dalszej ( żeby to była bliższa) radiolatarnii? To wszystko faktycznie na pierwszy rzut oka wskazuje na błędnie ustawione ciśnienie, albo niemonitorowanie przyrządów (w trójosobowej załodze?)
Myślę, że duże znaczenie będzie miało to, co się z samolotem działo wcześniej, to znaczy czy ten lot poziomy nad wąwozem nie był zwykłym wytracaniem prędkości i ustalaniem konfiguracji do lądowania po szybkim zniżaniu z wysokości racetracka. Tym szybszym, im większy błąd w ustawieniu wysokościomierzy został popełniony.
W sprawie TAWS - case CASA-y. System mógł sobie spokojnie działać, ale bez włączonego dźwięku nikt nawet nie zdaje sobie sprawy, że coś takiego na pokładzie ma.
Pewnie mial po prostu na mysli spojlery. Wiekszosc komunikacyjnych samolotow mialaby problem probujac odejsc na go arounda po przyziemieniu, i wymagaloby to sporego dystansu.
Nie wiem o jaki manewr Ci chodzi. Domyślam się że o "go-around". Ślady po urwanych silnikach na gruncie świaczą że były na pełnym ciągu.
Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć, że wcisneli ten "uchod", czyli próbowali odejść.
Czy ktos to mówił wczesniej, chyba była taka sugestia z opinii anonimowych pilotów rosyjskich ale głowy nie dam.
Gdyby nie to feralne drzewo, które obcięło kawał skrzydła z lotką, to wylądowali by tylko z "kilkoma zadrapaniami". Z moich przemysleń wynika, że gdyby tylko "wjechali" w las na małym ciągu, mimo prędkości podejścia rzędu 270km/h, to większość z pasażerów przeżyłaby, zapewne załoga też.
Parę takich lądowań tak się skończyło...Wycięli kawałek lasu, byli i zabici ale byli i ranni i...przeżyli.
Nie wiem, czy w takiej sytuacji, gdy pierwsze brzózki przycierały po kadłubie, nie podjąłbym decyzji o natychmiastowym "go-around". Chyba taki jest instynkt samozachowawczy człowieka, uciekać od niebezpieczeństwa.
Zapewne tak też zrobiłbym, choć jak widać przyniosło to za sobą jeszcze bardziej kastrofalne skutki w tym przypadku. Może się mylę, może nie, ale na takie pytania chciałbym uzyskać odpowiedź od KBWL.
Niestety... przepisy, instrukcje i procedury w lotnictwie są "krwią pisane".
Groteskowe jest to co tak bardzo w jednej z moich wypowiedzi zbulwersowało @zwieroboja...
"W lotnictwie nie ma nic pewnego"...bo jest to działalność na granicy dwóch głównych zywiołów, Ziemi( Wody) i Nieba. Dlatego uczymy się, zbyt często niestety na takich własnie przypadkach, zdarzeniach, katastrofach szacunku... właśnie dla samolotu, własnie dla powietrza i wszystkich tych niebezpieczeństw, które się z tym wiążą. Ignorancja a często zadufanie i arogancja kosztują...
Otwiera tzw."ground spoiler'y", w dawnej nomenklaturze "interceptory" na górnej powierzchni płata. "Psują", czyli zaburzają opływ powietrza na górnej powierzchi skrzydeł, powodując istotną, gwałtowną utratę siły nośnej, czyli głównej sły aerodynamicznej płata. Ma to zapewnić "sktuteczne przyziemienie", tak aby samolt nie oderwał się od pasa po lądowaniu. Uruchamia je przełacznik sterowany przez czujnik nacisku podwozia (przepraszam za uproszczenia), lub dźwignia w kokpicie.
Pozdrawiam
jas
Ostatnio edytowane przez JacekB ; 25-04-2010 o 02:29 Powód: scalanie
Nie, chodzi mi o manewr "sprawdzania widzialnosci"
Wiadomosc z 23 kwietnia
A teraz napisali, ze TAWS byl wlaczony i dzialal....
W prezydenckim Tu-154 działał TAWS
W samolocie, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, działał pokładowy system ostrzegania przed przeszkodami TAWS – poinformowała agencja Interfax, powołując się na źródło w Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym.
Według ekspertów, zgodnie z danymi otrzymanymi z czarnych skrzynek – system ten był włączony.
Zrodlo: W prezydenckim Tu-154 dzia
Niby tak ale byl kiedys wypadek, ze 3 pilotow zajelo jedna niedzialajaca zarowka i to wszystko na podejsciu. Przestali monitorowac lot i to przez dlugi czas... Oczywiscie rozbili sie...
Eastern Air Lines Flight 401 - Wikipedia, the free encyclopedia
Tak wiec praktycznie wszystko jest mozliwe.
Nie można się sugerować informacjami z mediów na temat TAWS. Przykładowo zrzut z ekranu z tego co wczoraj można było znaleźć na goglach. Co ciekawe obydwie te wiadomości powołują się na informację z tego samego źródła. Na rzetelną informację o TAWS będziemy musieli jednak poczekać.
![]()
To może jako ciekawostkę, pokażę jak wygląda dyskusja na innym forum:
źródło: onet.pl
![]()
1)
z tym TAWSem, to klasyk. Znowu media sie rozwodza nad jednym szczegółem, tak jakby to miało jakieś znaczenie.
2)
Teraz głos podniósły osoby ktore rzekomo wiedzą o naciskach podczas lądowania w miejscowosci Ganja, i albo ten TAWS to odwracanie uwagi, albo to znowu będzie kolejna rzecz na ktorej wszyscy sie skupią, i pominą wszystko inne.
Przecież było wiadome, że Pan Prezydent miał dosyć porywczą naturę, i potrafił czasami chlapnąć to i owo. Przypominam na przykład sytłację z Panią Olejnik, czy przerwanie spotkania z kimś z władz Łotwy, no i wszystkim znane słowa wypowiedziane przez Pana Prezydenta do jakiegoś gościa na ulicy, już dawno temu...
3)
W wypadkach lotniczych, zawsze przyczyn jest wiele, które układają się w związek przyczynowo skutkowy. Rozpisywanie się nad jedną rzeczą, do tego nie dokładnie jest jakąś pomyłką.
mapa VFR dla smolenska z listopada 2009 roku...
![]()
Tu nie ma mowy o żadnej "rzekomości", fakty sa faktami, jeśli nie pamiętasz to może zasięgnij informacji kto po tym całym zajściu chciał wytoczyć (albo juz wytoczył) proces pilotom za, krótko mówiąc, niesubordynację. Ponadto co ta za stwierdzenie "porywczy", "potrafił chlapnąć" kto to był? Prezydent czy może, żul z pod gminnego sklepiku, któremu zwykle się, zamiast mówić to chlapie ?
Nad pilotami istaniała wtedy realna groźba odsunięcia od latania, a co to znaczy dla pilota niech Ci opowiedzą to ludzie, których życie za sterami to całe życie, nie potrafi tego zrozumiec nikt kto nie siedział za sterami.
Sorry za OT ale jak czytam takie kwiatki to ręce mi opadają.
W mediach rosyjskich (rekonstrukcje i wypowiedzi) często pojawia się motyw przechylenia samolotu na prawe skrzydło, w wyniku którego miał zahaczyć o drzewo. Rosjanie (np. RIA Novosti) twierdzą, że gdyby pilot po prostu zwiększył ciąg silników i wziął ster na siebie, udałoby mu się podnieść samolot.
Początkowo, gdy pojawiły się informacje o odchyleniu od osi pasa i zaczepieniu skrzydłem o ziemię, zastanawiałem się czy nie jest możliwe, że - podchodząc poniżej minimów - pilot próbował "dogiąć" do osi pasa i albo zahaczył o drzewo albo przeciągnął i dlatego samolot zwalił się na skrzydło.
Oj to ty tu nie masz racji. cytowałem kilka stron wczesniej wyciag z EU OPS dotyczacy podejsc. Bez wzgledu na pogode owszem mozesz rozpoczac podejscie, ale jesli podawana widocznosc na pasie jest ponizej minimow, mozesz je kontynuowac tylko do Outer Markera lub pozycji ekiwwalentnej.
Ale jestesmy w Europie , a nie w Stanach tak!
Ostatnio edytowane przez Raffij ; 25-04-2010 o 18:53 Powód: scalanie
Nie w Europie, tylko w wojskowym samolocie na wojskowym rosyjskim lotnisku.
Co zrobili, tego nie wiem. Mogę się tylko domyślać w oparciu o dostępne informacje. Jedno jest pewne, nie wykonali prawidłowo zajścia, naruszyli obowiązujące w lotnictwie zasady. I przede wszystkim postąpili wbrew zdrowemu rozsądkowi.
Takie sprawdzenie wykonuje się ze schowanym podwoziem i klapami pod ciągłą kontrolą KSL.
A pojęcie LRP jest?
Nie zbulwersowało, tylko rozbawiło. Swoją "odkrywczością".
Dlatego wprowadzono wszystkie te regulaminy, przepisy, zasady itp., żeby żywioły nie zbierały krwawego żniwa... Odpowiedź na pytanie czy się uczymy w kontekscie tej katastrofy nie jest oczywista. Ja bym powiedział, że nie uczymy się.
I jeżeli tak stawiać sprawę, można stwierdzić, że ogólnie w życiu nie ma nic pewnego. Pewna jest tylko śmierć. Proponuję odejść od filozofii i metafizyki, a skupić się na meritum.
No dobra ale w tej 'Europie' nie ma zadnego rozroznienia miedzy rodzajem latania, komercjalnym, awionetki, itp. Czy jako pilot Cirrusa nie wolno mi sprobowac podejscia nawet jesli pilotowi LOTu w tym samym momencie nie wolno? Troche to sztywne jesli tak jest. Dodatkowo w USA wolno ci kontynuowac podejscie (nawet linia lotnicza) jak uzyskales pogode na lotnisku (niekorzystna) i juz jestes wewnatrz OM.
Zakładki