Tylko, jak to tutaj już ktoś był uprzejmy stwierdzić, nie byli to piloci cywilni, a wojskowi. Nie oceniam całej sytuacji, bo jest EWIDENTNE, że w tym momencie powinni byli odlecieć na drugi krąg. Ale kapitan to zignorował, a drugi pilot nie zareagował i nie oponował. Nie zareagował też Błasik, który był tam obecny. Pokazuje to dobitnie to, o czym trąbiono jeszcze przed ujawnieniem treści rozmów z kabiny pilotów - szkolenie było złe. Mnie martwi jednak coś innego - wojsko, to wojsko i obawiam się, że szkolenia niewiele by tu zmieniły. Wojskowi często mają podświadome przeświadczenie, że dowódcy się nie sprzeciwia - tj. procedury swoje, a realia swoje. Jedyne na co można liczyć, to że ta katastrofa coś w tej kwestii zmieni, szkoda tylko, że musimy uczyć się na własnych błędach. Niemniej kwestia szkoleń powinna stać się obecnie priorytetowa.
Zakładki