Wątek: 2010.04.10 TU-154 - Samolot Prezydenta RP rozbił sie pod Smoleńskiem

Zamieszczone przez Krzycho

Rosyjski pilot: instrukcja Tu-154M zabrania lądowania na autopilocie- Onet.pl - Wiadomości -04.06.2010

Co sądzi szanowne grono forumowiczów na wypowiedź pana Akimienkowa

Hmmm..... jakaś kolejna ciekawostka, skoro tak jest jak napisali , to powinni podać źródło, czyli cytowaną instrukcje. Dorwali kolejnego dziadka z Rosji i juz jest temat na pierwsza strone.
Nie chce mi sie wierzyc zeby autopilot byl tak kiepski , zeby nie utrzymac parametrow na znizaniu o czym mowi wspomniany pan.
Jak dla mnie kolejny artykul do śmieci.

Wysokość decyzji to wysokość przy której CPT decyduje ląduję, nie ląduję i przejmuje sterowanie (rozłącza autopilota) - to chyba jest proste.

No nie do konca, gdzie jest napisane ze na wysokosci decyzji nalezy rozlączyć autopilota. To zalezy od typu i certyfikacji urządzenia. Kazdy autopilot ma jakies ograniczenia.

Zamieszczone przez Krzycho

Rosyjski pilot: instrukcja Tu-154M zabrania lądowania na autopilocie- Onet.pl - Wiadomości -04.06.2010

Co sądzi szanowne grono forumowiczów na wypowiedź pana Akimienkowa

Podejrzewam, że wypowiedź Rosjanina została skrócona (zredagowana ) - pewnie chodziło o to, że w autopilocie przy podejściu NIEPRECYZYJNYM nie wolno lądować na autopilocie!! Ba - NIE MA NA ŚWIECIE takiego samolotu pasażerskiego w seryjnej produkcji zdolnego czy dopuszczonego do takiego lądowania!!!

Często zdarza się, że podczas lotu generał idzie do kabiny pilotów i siada za sterami samolotu. Ale to nie on leci, tylko autopilot – on siedzi, bo musi odsiedzieć 40 godzin w fotelu pilota, by zgodnie z regulaminem otrzymać dodatek – mówi w wywiadzie dla "Wprost" gen. Skrzypczak.
Pytany o obecność dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika w kabinie Tupolewa 154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, mówi, że taka sytuacja często się zdarzała i była uznana w wojsku niemal za normę. - Moi koledzy generałowie wchodzili do kabiny pilotów. Byli tacy, co siadali za stery samolotów, i tacy, co instruowali załogę – mówi gen. Skrzypczak. Nie było przypadku, by pilot samolotu odmówił ustąpienia miejsca za sterami - dodał.

Generał Waldemar Skrzypczak nie chce się wypowiadać na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Jak mówi, po każdej kolejnej katastrofie w wojsku jest zawsze jeden wniosek: błąd pilota. - Ale ja bym z wyrokiem poczekał – mówi. Wskazuje jednak na wiele negatywnych zjawisk dziejących się od dłuższego czasu w wojsku, które mogły pośrednio przyczynić się do smoleńskiej tragedii.

Mówi, że od kilku lat – z powodu braku samolotów, pieniędzy na paliwo – obniża się wymagania. - Kiedyś pilot musiał latać w roku minimum 120 godzin, potem zeszliśmy do 100, teraz – do 80 - mówi generał.
Dodaje, że w wojskach lądowych przed wylotem na piątą misję do Afganistanu szkolonych osiem załóg miało tylko jeden śmigłowiec w wersji afgańskiej do latania. - Latali więc nawet w ekstremalnych warunkach. Do niedawnej katastrofy na poligonie w Toruniu doszło dlatego, że piloci za wszelką cenę chcieli latać. Ministerstwo już dawno powinno zauważyć, że piloci popełniają błędy - ocenia rozmówca "Wprost".

Zdaniem generała Skrzypczaka, takim takim sygnałem powinna być katastrofa samolotu CASA z lutego
2008 r., a – jak mówi – nic się od tamtej pory nie zmieniło na lepsze.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 7 czerwca.

Źródło: http://www.wprost.pl/ar/197733/Gener...ik-za-sterami/

Dopiero teraz generał wypowiada się wprost o tym o czym część z nas mówiła już przy wypadku w Mirosławcu czy pod Toruniem. EHh faktycznie bardzo wiele trzeba zmienić .....

No to w końcu, kto leciał?

Gen. Skrzypczak: Często generał siada za sterami, żeby dostać dodatek

Często zdarza się, że podczas lotu generał idzie do kabiny pilotów i siada za sterami samolotu. Ale to nie on leci, tylko autopilot - on siedzi, bo musi odsiedzieć 40 godzin w fotelu pilota, by zgodnie z regulaminem otrzymać dodatek - mówi w wywiadzie dla "Wprost" gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

Dawniej w czasie lotu nawet w liniowych można było usiąść za sterami, ale co innego w czasie lądowanie i startów !!!.
Nie wierzę że gen. Błasik próbował lądować (lub nawet o tym myślał)na lotnisku skoro latał wcześniej Su-22 a nie Tupolewami.

Jednym słowem, dno dziennikarskie pokroju SE i Faktu.

Zamieszczone przez wrzesinski1

...

Jednym słowem, dno dziennikarskie pokroju SE i Faktu.

To jest dno,zgadzam się, tylko że to mówi do protokołu "Wprost"
były głównodowodzący Polskich Sił Zbrojnych.
Więc chyba wie co mówi.
I dlatego warto to poruszyć i się nad tym zastanowić.

Jeszcze jeden przyczynek do stosunków panujących w WP,
a w lotnictwie w szczególności, zdejmujący przynajmniej
część winy z pilotów, a kładący ją na "system."

Zamieszczone przez Wiatrakowiec

(...) tylko że to mówi (...) były głównodowodzący Polskich Sił Zbrojnych. (...)

I tu się mylisz - gen. W. Skrzypczak nigdy nie był "głównodowodzącym Polskich Sił Zbrojnych", był jedynie dowódcą Wojsk Lądowych. Stanowisko to jest na tym samym poziomie w hierarchii, co stanowisko zajmowane przez śp. gen. A. Błasika, który był dowódcą Sił Powietrznych.

Zamieszczone przez kajmat

I tu się mylisz - gen. W. Skrzypczak nigdy nie był "głównodowodzącym Polskich Sił Zbrojnych", był jedynie dowódcą Wojsk Lądowych. Stanowisko to jest na tym samym poziomie w hierarchii, co stanowisko zajmowane przez śp. gen. A. Błasika, który był dowódcą Sił Powietrznych.

Dzięki za korektę, przejęzyczenie, miało być ...Sił Lądowych.

Newsweek opublikował artykuł Głosy Tu-154: Eksperci rozszyfrowują ostatnie chwile. Nie będę wklejał całości ze względu na prawa autorskie. Procedurę lądowania odczytaną ze stenogramów komentują (w nawiasach opis osoby z artykułu):

• Piotr Łukaszewicz (pilot, pułkownik rezerwy, były szef oddziału szkolenia lotniczego dowództwa sił powietrznych)
• Arkadij Szurin (wieloletni pilot rosyjskich linii lotniczych S7 (Siberia Airlines). Ma na koncie wylatane tysiące godzin w Tu-154. Brał udział w badaniu przyczyn katastrof dwóch Tu-154 latających w barwach S7)
• Michał Fiszer (major rezerwy, pilot i ekspert lotniczy)
• Tomasz Hypki (ekspert ds. lotnictwa, wydawca "Skrzydlatej Polski")

Po przeczytaniu w/w artykułu przypomniał mi się ten post:

Zamieszczone przez Marek156sw

Teraz nieznany Wam fakt: meldunek przed lotem Prezydentowi złożył nie Dowódca Załogi a Gen Błasik.

Co to znaczy, że Generał Błasik składał meldunek?

Czytaliście ten artykuł? Naprawdę takich mamy ekspertów? Robią wodę z mózgów ludziom, nie mającym pojęcia o lotnictwie. Zaraz się okaże, że załogi nie było w kokpicie. W stenogramie słowo nieokreślony rozmówca znaczy tylko tyle, że jest to niezidentyfikowany głos, a nie ktoś spoza załogi do diaska. Wystarczy poczytać czy posłuchać zapisów rozmów z różnych wypadków i katastrof lotniczych. Nie da się czasami przypisać na 100% głosu do określonego członka załogi. Żałosne wypociny firmowane znanymi nazwiskami. Naprawdę krew zalewa. A sprostowań żadnych nie będzie, bo po co. Rzetelności za grosz.

at vfrrider - lot był zadaniem wojskowym, więc zapewne dowódca załogi melduje gotowość załogi i samolotu do wykonania zadania Prezydentowi. Oglądasz czasem defilady? I pada tam z reguły coś w stylu: Panie Prezydencie, melduję pododdziały gotowe do uroczystego apelu. Ale akurat w tym locie na pokładzie był Dowódca Sił Powietrznych i on złożył zapewne taki meldunek zamiast dowódcy załogi, zresztą zapewne zgodnie z regulaminami wojskowym. Czy to mogło mieć wpływ na cokolwiek, wątpię. To tylko detale.

Nic nie wskazuje na "roszady" za sterami. Również artykół z "Niusłika" pasuje raczej do HP; a mój do kosza i znowu parę postów mniej

Jacy eksperci taki artykul/ Pilot z wieloma tysiacami godzin nie odroznia ladowania od podejscia? I w kolko te glupoty o tym ile sekund potrzeba, i ile metrow traci Tupolew przy probie odejscia.

Zamieszczone przez Behemot

... I w kolko te glupoty ...

A przy tym insynuacja, że bez PAR-u na lotnisku Kontroler mówił im "na pałę", że są na kursie i na ścieżce. Chyba konkurują z ND.
Ale to do innego działu.

Zamieszczone przez Behemot

Pilot z wieloma tysiacami godzin nie odroznia ladowania od podejscia?

W żaden sposób nie chcę nikogo tłumaczyć, ale autor wypowiedzi pomylił najprawdopodobniej procedury z aerodynamiką.
Nie zabijajcie jeżeli pomylę wartość, ale w podręczniku aerodynamiki, bodajże Milkiewicza, lądowanie opisane jest jako faza lotu od wysokości 15 metrów do końca dobiegu. W dość płynny sposób ta wartość znalazła się w artykule.

Nie publikujcie nagrań z czarnych skrzynek - list do redakcji

Nie wiem jak Wy, ale jak się całkowicie z tym zgadzam.

A ktos gdzies mowil o publikacji nagran?

Zamieszczone przez KZ

Nie wiem jak Wy, ale jak się całkowicie z tym zgadzam.

Nie zgadzam sie. Po pierwsze jaki sens pisania tego listu jak juz co najwazniejsze ogloszono? Po drugie jak komus zalezy na niepublikowaniu bardzo osobistych okrzykow umierania, itp. - tego typu korespondencje mozna faktycznie usunac. Natomiast material wazny do zrozumienia katastrofy powinien byc opublikowany - NTSB i inne podobne organizacje to robia. Zwlaszcza w tym konkretnym wypadku jakakolwiek proba ukrycia tego materialu bylaby bardzo zle odebrana przez spoleczenstwo dalej wzniecajac aure podejrzliwosci. Zupelnie sie nie zgadzam z jego apelem widze natomiast w tym jakas pozostalosc po sposobie myslenia z czasow PRL.