Zamieszczone przez
Kojusoki
A odnośnie presji pilotów i zrzucanie winy na pilotów to już taka osobista konkluzja:
"Mgła była rosyjska, drzewa były rosyjskie, antena była rosyjska... A więc winny jest" - zgadnijcie kto się w tym duchu wypowiadał...
Nie jest to wina polskiej strony, że nie było planu B - ta delegacja nie leżała na rękę Rosjanom od początku. Gdyby zachowali się jak na gospodarzy przystało, to byłby plan B: w razie niepogody (która jak czytałem zdarza się tam często) czekałyby 3-4 śmigłowce aby VIPów zabrać i nie byłoby problemu. Jak ktoś z poprzedników napisał - mogli tak naprawdę lądować albo tam, albo w Warszawie, co byłoby pośmiewiskiem całego świata i połowy Polski... Tak więc bardzo dobrze się dzieje, że stosunki się ocieplają i przeciętny Rosjanin o Katyniu się dowie, ale miejmy świadomość dzięki komu się to tak naprawdę stało. I nie byli to piloci. najlepszym przykładem jest wałkowany teraz temat podejścia do lotniska i braku informacji o takim szczególe jak ukształtowanie terenu - jeśli za katastrofę w głównej mierze odpowiada niedbałość to już mi słów brakuje...
Zakładki