Jak widać, dziennikarzom język węgierski sprawia trudności. Teraz informacja o lotnisku "Fehyhegy" jest na każdym portalu.Piloci zdecydowali się awaryjnie lądować lotnisku Fehyhegy pod stolicą Węgier.
Czy ktoś wie który to był samolot?
Jak widać, dziennikarzom język węgierski sprawia trudności. Teraz informacja o lotnisku "Fehyhegy" jest na każdym portalu.Piloci zdecydowali się awaryjnie lądować lotnisku Fehyhegy pod stolicą Węgier.
Czy ktoś wie który to był samolot?
Samolot rejsowy Polskich Linii Lotniczych LOT, lecący z Budapesztu do Warszawy musiał zawrócić na międzynarodowe lotnisko Ferihegy pod Budapesztem. Powodem lądowania była prawdopodobnie awaria czujnika, który sygnalizował dym w luku bagażowym.
Jak powiedział rzecznik międzynarodowego lotniska Ferihegy, Karoly Szylagyi - manewr lądowania przebiegł pomyślnie. Nikt z pasażerów nie odniósł obrażeń.
Piloci zdecydowali się zawrócić na lotnisko kiedy jeden z czujników w kabinie zaczął sygnalizować dym w luku bagażowym. Służby ratunkowe lotniska zostały postawione w stan najwyższej gotowości.
Na razie nie wiadomo czy powodem awaryjnego lądowania był pożar w luku bagażowym czy awaria czujnika sygnalizującego wzrost temperatury. Trwa procedura sprawdzania stanu technicznego samolotu.
za wp.pl
tvn24.plAwaryjne lądowanie polskiego samolotu
ZEPSUŁ SIĘ CZUJNIK DYMU
Awaryjne lądowanie polskiego samolotu lecącego z Warszawy do Budapesztu. Czujnik zaalarmował o możliwości pożaru w luku bagażowym. Piloci zdecydowali się awaryjnie lądować lotnisku Fehyhegy pod stolicą Węgier. Na szczęście okazało się, że była to jedynie awaria urządzenia wskazującego wysokość temperatury.
Jak poinformował portal tvn24pl rzecznik Polskich Linii Lotniczych, do których należy samolot, do incydentu doszło w środę po południu.
Pasażerowie bezpieczni
Gdy piloci zauważyli, że czujnik w luku bagażowym wskazuje wzrost temperatury, poprosili o asystę podczas lądowania. Straż pożarna i służby lotniska zostały postawione w stan gotowości. Jak podkreślił Balcer, choć lądowanie odbywało się według procedury alarmowej, przebiegło spokojnie. Żadnemu z pasażerów nic się nie stało.
Okazało się, że na pokładzie samolotu nie wybuchł ogień, a awarii uległ czujnik kontrolujący wysokość temperatury.
Zakładki