parę zdjęć na: Tu 154 emergency landing at Izhma (Komi) - PPRuNe Forums
Samolot Tu-154 rosyjskich linii lotniczych Alrosa relacji Uchta (Republika Komi) - Moskwa awaryjnie lądował na lotnisku Izhma. Maszyna miała problemy z nawigacją i pompą paliwa. Pasażerom i załodze nic się nie stało.
Samolot na wysokości 10,6 tysięcy metrów zaczął doświadczać problemów z komunikacją radiową i urządzeniami do nawigacji.
Załoga postanowiła wówczas obniżyć lot, jednak na wysokości 3 tysięcy metrów pompy paliwowe przestały działać. Wtedy zdecydowano o lądowaniu w trybie awaryjnym.
Problemy z lądowaniem
Samolot trzy razy podchodził do lądowania na najbliższym lotnisku w miejscowości Izhma, które nie było przystosowane do przyjmowania ciężkich i dużych maszyn, takich jak Tu-154M. Podczas lądowania samolot ześliznął się z pasa startowego. Pasażerom i załodze nic się nie stało.
72 pasażerów zostało przetransportowanych helikopterami z powrotem na lotnisko w Uchcie, a o godz. 17 czasu moskiewskiego wylecieli do Moskwy.
wg TVN24.pl
Ostatnio edytowane przez Raffij ; 07-09-2010 o 12:01 Powód: Format tematu: z DD.MM.RRRR na RRRR.MM.DD
parę zdjęć na: Tu 154 emergency landing at Izhma (Komi) - PPRuNe Forums
TU-154 linii Alrosa lecący z Moskwy-Domodiedowo do Polyarny z 72 pasażerami i 9 osobową załogą, musiał awaryjnie lądować na zamkniętym lotnisku wojskowym w Ihzma. W samolocie wysiadła elektronika co spowodowało utratę urządzeń nawigacyjnych i pompy paliwa. Piloci byli zmuszeni lądować w Ihzma na wąskim i krótkim pasie z tragiczną nawierzchnią o długości 1200m. Mimo że rozstaw podwozia głównego nie mieścił się na pasie, piloci dokonali operacji praktycznie nie wykonalnej, posadzili maszynę bezpiecznie na drodze startowej i wyjechali z pasa na 200m w gęsto zalesiony młody las. Na szczęście nikt nie ucierpiał na pokładzie TU-154. Jednym słowem ogromne szczęście mieli.
I kilka fotek z Avheraldu.
Oraz filmik.
No to mamy niezla wode na mlyn dla wszystkich, ktorzy twierdza, ze pod Smolenskiem jednak powinni skosic wszystkie drzewa bez uszczerbku dla samolotu i bez problemu wyladowac na blocie...
Może głupie pytanie, będzie latać czy na żyletki? O ile go uda się wyciągnąć z tego lasku w jednym kawałku..
i7 2600K @3.7Mhz, 8Gb DDR3, GTX 560Ti 2Gb, Corsair TX750
Musieliby go rozebrać na części żeby stamtąd wywieźć.
Bez szans na start.
TUTAJ piszą, że zostanie najprawdopodobniej rozebrany na części i zezłomowany, chociaż lokalne władze chciałyby go przejąć i urządzić w nim restarację, co udałoby się zrobić jeśli linia zdecyduje się go pozostawić (porzucić) po demontażu wyposażenia.
Właśnie, a poza tym on w te krzaki wjechał już po wylądowaniu na kiepskim, bo kiepskim, ale jednak betonie. I podwozie miało szansę przejąć główne obciążenie - jak widać wytrzymało, te dwanaście kółek swoje zrobiło ...
Przy okazji taka ciekawostka - wczoraj, w rosyjskich Wiadomościach (1 kanał) był taki mikro wywiad z pilotami - otóż powiedzieli oni, że w trakcie przechodzenia przez chmury, w celu utrzymania orientacji przestrzennej, w charakterze "pomocy nawigacyjnej" używali ... plastikowego kubeczka napełnionego wodą
Pomysłowe, prawda ?
"Niektórzy ludzie mają na tyle ograniczone horyzonty myślowe, że zamieniają im się one w punkt widzenia ..."
Mieli chłopaki pomysł. W sumie genialny pomysł, ja na ich miejscu bym chyba na to nie wpadł. Czy może instruktorzy podczas szkolenia podpowiadają takie "triki" przydatne w sytuacjach awaryjnych??
W dzisiejszej Wyborczej jest tekst "Bohaterowie z rosyjskiego tupolewa" z wypowiedzią niejakiego W.Gierasimowa -pilota oblatywacza, że uszkodzenia są na tyle małe, że po naprawie samolot z minimalną ilością paliwa będzie w stanie wystartować z miejsca awaryjnego lądowania...
Gniotsja, nie łamiotsja
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
Siła odśrodkowa, tak ? Jak, na przykład, jazda motocyklem po pionowych ścianach wnętrza beczki ?Zamieszczone przez saturn5
Też mi to przemknęło przez głowę - jednak to nie takie proste - zależy od przeciążeń, a właściwie ich kierunków i wypadkowej.
Nie jestem pilotem, więc nie będę się spierał, ale "ABC fizyki" to ja znam.
Nie wiem, w jaki dokładnie sposób wykorzystywali ów kubeczek, nie powiedzieli tego - faktem jednak jest, że przez te chmury przeszli bez problemu, nie mając do dyspozycji żadnych przyrządów.
Nie mam pojęcia, na ile jest to trudne i niebezpieczne - może niech piloci się wypowiedzą.
"Niektórzy ludzie mają na tyle ograniczone horyzonty myślowe, że zamieniają im się one w punkt widzenia ..."
Musze przyznac ze jako pilot wlosy mi na glowie stanely jak przeczytalem o tym "kubeczku" z woda. Jeszcze wiekszej bzdury tutaj nie pamietam. Gdyby tak genialne proste urzadzenie moglo faktycznie pokazac poziom - wszystkie samoloty by to mialy zamontowane jako deska ostatniego ratunku no i ile ludzie by sie uratowalo!!. Tak nie jest bo to bajka o krasnoludkach. Ja tylko ma nadzieje ze ci piloci zrobili sobie zart kosztem latwowiernych dziennikarzy (i sluchaczy) bo inaczej ... nie chce nawet myslec. Swoja droga we wszystkich samolotach pasazerskich robionych powiedzmy od 50 lat ta historia sama w sobie bylaby bez sensu - nawet jak stracisz wszystkie silniki, jestes bez generatorow pradu to bateria ciagle bedzie dostarczac pradu do 3-ego sztucznego horyzontu, co ten Tu-154 nie mial nawet tego?. A jesli tego nie mieli - moze chmury byly niezbyt grube bo napewno ta woda nic im nie pomogla. Jak wszystko w Rosji - mozna podlac 10 litrami wodki i dalej nic sie z tego nie zrozumie. A tutaj filmik obrazujacy jak sie zachowuje taka szklanka wody w czasie akrobacji lotniczych ... obrazuje dobrze nonsen tej opowiastki (polecam zaczac ogladac od 2 minuty).
http://www.youtube.com/watch?v=9ZBcapxGHjE
Można takiego kubeczka użyć co najwyżej do skoordynowania zakrętu. Ale co z tego, skoro można też zrobić beczkę, a woda będzie niewzruszona na dnie. Nie mieli tylko przyrządów opartych na elektryce, więc prędkościomierze i wysokościomierze działały prawidłowo. Niezależnie od tego, znalezienie miejsca na lądowanie Tu-154 w północnej Rosji to coś niesamowitego.
Trudno zaprzeczyc ze swobodna powierzchnia wody to nie to samo co zyroskop o 3 osiach swobody. Jednak zalezy rozumiec ze sztuczny horyzont im padl, inaczej nie bawiliby sie z kubeczkim. Masz jakis lepszy pomysl na taka sytuacje? Ciekawe co zrobi ow madry pilot majac wybor miedzy (jednak obiektywnym) kubeczkiem a narzadem rownowagi razem z jego zludzeniami, opoznieniem i cholernymi wloskami w uchu wewnetrznym.
Sadze ze wyborow mieli wiele i dokonali samych wlasciwych - czapki z glow!
BTW, dopoki byli "over the top" to mogli sobie ten kubeczek nawet zgrubnie wyskalowac flamastrem :-)
Z kubeczkiem jak to już zostało zauważone to delikatna bzdura, jeśli piloci faktycznie, w co nie chce mi się wierzyć, używali kubeczka do określenia swojego położenia w przestrzeni, to na ich miejscu zbytnio bym się tym nie chwalił
Kubeczek to nie żyroskop, taki "kubeczek" jest w każdym samolocie- to po prostu kulka. A co kulka pokazuje np. w skoordynowanym zakręcie??? Ano nic
Zakładki