W rzeczywistości to była paralotnia z wózkiem.
Akcja reanimacyjna nie przyniosła efektu - zmarł mężczyzna, który na motolotni wpadł do Odry w woj. dolnośląskim. Według świadka zdarzenia zgasł mu silnik.
Czytaj Więcej...
Ostatnio edytowane przez Gabec ; 29-03-2011 o 22:55
Tak na prawdę była to paraplan i prosiłbym o zmianę w tytule na paraplan lub motoparalotnia administratora - bo nijak ma się to do motolotni.
Link do w miarę rzetelnych informacji
co gorsze testował on nowy silnik, informacje sprawdzone, ponieważ był to ojciec mojego dalszego kolegi.
Przykre, że ten "bezpieczny" sport zbiera żniwo w kraju obwarowany tysiącem obostrzeń mających rzekomo na celu troskę o bezpieczeństwo.. Mam tu na myśli jedynie słuszne procedury skutecznie czyniące ten sport dla wielu elytarnym.
Chodzi Wam o "żniwo" wśród paralotniarzy napędowych? Niestety głównie wynika ono z "kozaczenia" i nieprzemyślanych decyzji. Ludzie nie sprawdzają sprzętu przed lotem albo celowo pomijają drobne usterki. Tak bardzo chce im się latać, że nie myślą o swoim bezpieczeństwie. Chociażby przykład mojego kolegi, który przed lotem pękniętą fajkę zamiast wymienić, zabezpieczył opaską uciskową. Efekt-silnik zgasł mu w czasie lotu ale na szczęście bezpiecznie wylądował na łące. Miał szczęście.
A jakiż to "elytarny" sport że trzeba jeździć aż do Czech, chyba że chodziło Wam o szkolenie lotnicze? Czy wydatek około 2tys.zł w kraju na szkolenie PPG razem z egzaminem to dużo? Nie przesadzajmy. Obostrzeń co do sprzętu jak i administracyjnych też jakoś nie zauważyłem. Jak ktoś chce latać to idzie na kurs, kupuje sprzęt i lata.
Pozdrawiam
"latacz" PPG Maciej
Zakładki