Na BBC jest filmik, ale znajac BBC - dostepny tylko z UK (lub przez proxy w UK):
BBC News - Plane crashes into ferris wheel in Australia
Za TVN24 . Sytuacja jak w temacie. Ogólnie dużo szczęścia.
Mały samolot wbił się w diabelski młyn - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 01.10.2011
Tadd --- N858 --- BINKA.PESEL,BODLA - BOKSU ---
Canon 40D + 10" + TV 2x
Na BBC jest filmik, ale znajac BBC - dostepny tylko z UK (lub przez proxy w UK):
BBC News - Plane crashes into ferris wheel in Australia
Ten sam materiał na YT.
Cool, musieli zmienic polityke. Kiedys filmy w newsach nie dzialaly spoza UK.
Porównując zdjęcia satelitarne i film zamieszczony wyżej, nieszczęsny młyn stał prawie idealnie w osi pasa. Tutaj link do zdjęć na australijskiej stronie: Old Bar Beach Festival plane crash - Multimedia - Port Macquarie News
Wszyscy uczestnicy zdarzenia mieli naprawdę ogromne szczęście.
Tadd --- N858 --- BINKA.PESEL,BODLA - BOKSU ---
Canon 40D + 10" + TV 2x
Kobuchu drogi, na stronie pod pierwszym linkiem jest miejsce na takie komentarze.
A czemu ? Po prostu pytam bo dla mnie jest to niepojęte jak można w coś takiego walnąć, wiem że różne rzeczy się dzieją, ale zobacz - ile miejsca jest w około, młyn jest widoczny z daleka, nawet jak mu silnik poszedł to miał czas żeby odbić, przecież samolot nie spada jak kamień. Na wyłączonym silniku i wytrymowany do lądowania musiał mieć minimum kilkanaście sekund na odbicie w bok.
Możliwości są trzy - albo kolejna popisówa ku uciesze publiki/pasażerów, albo stracił głowę jak coś poszło nie tak, albo zawiodło myślenie typu "dam radę i dociągnę"
Leć i się spytaj pilota, na pewno Ci odpowie na takie "pytania".
Ostatnio edytowane przez saturn5 ; 02-10-2011 o 10:42
Nie wyjaśnia Twoich chamskich pytań, cyt.: "Jak można przypierdzielić w diabelski młyn ??? ślepy był czy co ?"
Albo nigdy nie latał z tego lotniska, wtedy widać że leciał nie przygotowany (nie przeczytał o przeszkodach w okół lotniska, nie zapytał się).
Lub też latał tam już, i miał słomę w tej części mózgu.
Ostateczna możliwość, miał problem z silnikiem.
Wczoraj w tv był wywiad z pilotem i pasażerem - wg pilot robili treningi t&g. Pierwsze poszło bezproblemowo, przy drugim w fazie wznoszeniu usłyszał tylko huk i samolot się zatrzymał na konstrukcji koła - podobno go nie widział. Trochę się to rozjechało z tym co mówił pasażer bo ten twierdził że nie odchodzili tylko podchodzili.... No ale to też kwestia semantyki.
Ja tutaj nie widzę nic chamskiego, po prostu pytam się bo dla mnie jest to sytuacja która nie powinna mieć miejsca i jest niepojęta. Po to są procedury żeby ich przestrzegać. Wypadki to nie jest przypadek, zawsze na końcu okazuje się że ktoś dał ciała.
Znam takich, co latają kilkadziesiąt lat i nigdy nie mieli wypadku - a znam też takich, którym wydaje się że jak zapłacili za kurs to są już asami przestworzy. Sam widziałem, na własne oczy, jeszcze w Polsce, wypadek śmiertelny więc proszę Ciebie żebyś nie zajmował się kulturą wypowiedzi tylko zastanowił się nad aspektem merytorycznym - więcej pożytku wtedy z pisania będzie i może ktoś ocali swoje cztery litery
ps - na podejściu do lotniska gdzie latam jest most kratownicowy, wielki jak diabli, i jakoś ani ja, ani nikt inny w to nie walnął mimo setek lądowań i T&G zrobionych do tej pory.
Wypadek miał miejsce przy starcie. Po t&g czyli pewnie z połowy długości pasa (trawa, 600m), pewnie z obciążeniem w okolicach MTOW (ultralight, dwóch sporych facetów, useful load według producenta - 230kg), pewnie duży kąt natarcia, czyli w efekcie bardzo ograniczona widoczność do przodu.
Co nie zmienia faktu, że pilot musiał wiedzieć że ten diabelski młyn tam jest. I że pewnie myślał, że przejdzie, jak poprzednio. I że pewnie tym razem zostawił sobie mniej pasa, albo po prostu robiło się cieplej (10:20 rano).
Zakładki