Z fotografii wynika że leciał bardzo nisko, to kolejny przypadek kiedy paralotniarz wpada na druty WN (choć w tym wypadku to na linię WN nie wygląda). Tak to jest jak się lata za nisko. Oby tylko wyszedł z tego...
Około godz. 15:00 na terenie Mszany Dolnej paralotniarz zawisł na liniach wysokiego napięcia. Mężczyzna cały czas jest przytomny, jednak jego stan określa się jako ciężki - ma rozległe poparzenia. Został przetransportowany policyjnym śmigłowcem do szpitala w Krakowie.
Dziś o godz. 15:11 dyżurny PSP w Limanowej odebrał od dyspozytora Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie zgłoszenie o paralotniarzu, który zawisł na liniach wysokiego napięcia. Do zdarzenia doszło na terenie Mszany Dolnej. Na miejsce skierowano dwie jednostki straży pożarnej oraz pogotowie.
Poszkodowanemu pomocy udzieliły osoby postronne, które znajdowały się w pobliżu - mężczyzna został zdjęty z wysokości, za pomocą gaśnic samochodowych ugaszono jego płonące ubrania.
Mężczyzna jest cały czas przytomny, doznał jednak rozległych poparzeń. Jego stan określa się jako ciężki, na miejscu pomocy udzielił mu zespół pogotowia ratunkowego.
Poszkodowany został przetransportowany do szpitala w Krakowie policyjnym śmigłowcem, którego obecnie używają ratownicy TOPR.
za limanowa.in
Z fotografii wynika że leciał bardzo nisko, to kolejny przypadek kiedy paralotniarz wpada na druty WN (choć w tym wypadku to na linię WN nie wygląda). Tak to jest jak się lata za nisko. Oby tylko wyszedł z tego...
i fotka:
Na zdjęciu widać uprząż do swobodnego latania, wygląda na to, że nie złapał noszenia i nie doleciał do lądowiska...
może to głupie o co pytam ale mnie ciekawi - czy te linki mają jakiś metalowy rdzeń czy coś w ten deseń? tzn. czy przewodzą prąd ?
vivere militare est
Nie, nie maja rdzenia metalowego i nie przewodzą. Jeśli miałbym spekulować na temat tego skąd ogień to bym powiedział, że musiały się mechanicznie ze sobą zetknąć dwie linie co wywołało zwarcie, łuk elektryczny i pożar.
Wg relacji swiadkow nastapiło klasyczne doziemienie czyli przeskok łuku elektrycznego do ziemi - niestety przeszlo przez pilota.
Już się offtopic robi, ale napięcie nie jest z punktu widzenia człowieka ważne tylko natężenie prądu (i częściowo rodzaj prądu: stały/zmienny bo oba mają inne progi i rodzaj oddziaływania na organizm żywy)
PS w kineskopowym telewizorze są napięcia rzędu 20kV tuż za przednią "szybą" a jakoś nikogo nie zabijają takie telewizory.
według mnie on "zabrał" się na przewody ciałem (nie linkami ani nie czaszą) i wtedy nastąpiło zwarcie, samo zawiśnięcie to sprawa wtórna :-/
Kwestia materiału linek, może jakieś węglowe włókna? Aczkolwiek po zdjęciu to nie widać za bardzo uszkodzeń w linkach, a przepływ prądu by takowe spowodował. Raczej więc tak, jak przedpiśca zauwazył - zaczepił o przewód, poszło wyładowanie i zaczęło się palić.
Swoją drogą, w takiej sytuacji, kiedy sie nei wie, czy się nad linią przejdzie, czy nie, to chyba lepiej by było, jakby zdusił do ziemi i zaczepił czaszą lub linkami. CO najwyżej ryzykuje wówczas upadek z niezbyt dużej wysokości.
Linki w paralotni są aramidowe lub polietylenowe (Dyneema). Nie węglowe, ale jak napisano wyżej, w pewnych warunkach wszystko przewodzi, nawet powietrze.
Niestety, paralotnia nie ma steru wysokości, więc nie bardzo daje się ją "przydusić do ziemi". Możliwości sterowania kątem opadania są mocno ograniczone, natomiast bardzo dobrze działa sterowanie kierunkiem, więc jeśli jest miejsce po bokach, to można skręcić (choćby miało to oznaczać lądowanie z wiatrem) lub "wyesować" podejście. W ostateczności można wybrać mniej niebezpieczną przeszkodę i zamiast w druty, władować się np. w drzewo. Wbrew pozorom, lądowanie na drzewie przeważnie nie jest niebezpieczne, choć powoduje spore problemy logistyczne.
Natomiast do zaczepiania skrzydłem (czaszy żadnej tam nie ma) lub linkami o druty bym nie namawiał, bo wyładowanie i tak pójdzie przez linki i nogi pilota do ziemi, co najprawdopodobniej skończy się źle.
Generalnie, zawsze jest sporo możliwości, ale wchodzenie w kontakt z drutami jest najgorszą z nich.
Stąd i nazwa-paralotniarz.Bo po wleceniu na linie energetyczne tylko para leci...(sorry za OT).
Zdrowia dla nieszczęśnika.
Cóż za dowcip...
Zakładki