Mały samolot runął na dwa domy w East Haven w stanie Connecticut. Budynki od razu stanęły w płomieniach - dwie osoby zginęły, ale ofiar może być więcej. Ratownicy poszukują pilota oraz dwójki dzieci, które były w domu, na który runęła maszyna.
Doug Jackson z lokalnej straży pożarnej ujawnił szczegóły zdarzenia. Matka z 13-letnim i rocznym dzieckiem była w jednym z zawalonych domów. Kiedy usłyszała hałas, wybiegła z domu, ale nie zdążyła zabrać dzieci - tłumaczy Jackson. Dzieci uważa się za zaginione, trwa ich poszukiwanie.
Na razie z ruin udało się wydobyć dwa ciała, ale ofiar może być więcej. Nie wiadomo, ile osób leciało w samolocie. Maszyna spadła dokładnie między dwa domy i utknęła między nimi. Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do tragedii.
Maszyna wystartowała z lotniska w New Jersey i miała problemy techniczne. Samolot
próbował wylądować na pobliskim lotnisku, ale pilotowi nie udało się posadzić maszyny. Zdecydował się zrobić drugie podejście - wtedy maszyna runęła na domy.
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news...ry,nId,1008691
Zakładki