Certyfikaty, zgody, pozwolenia, koncesje, komisje, obrady, glosowanie, decyzja administracyjna 30 dni a glupi Niemiec myslal, ze sobie po prostu wyladuje
W skrócie - śmigłowiec ADAC BK117 D-HMUS podobno bez informowania LPR, MSW i szpitala w Nysie przyleciał po roczne dziecko. Śmigłowiec został wysłany przez firmę ubezpieczeniową.
Nysa: Niemiecki helikopter przyleciaĹ po pacjenta. LÄ dowaĹ bez zgody - Radio Opole
Certyfikaty, zgody, pozwolenia, koncesje, komisje, obrady, glosowanie, decyzja administracyjna 30 dni a glupi Niemiec myslal, ze sobie po prostu wyladuje
Bez zezwolenia?!Wleciał samolot?!NIEMIECKI?!!!Toć to naruszenie PPK! Gdzie nasze Jastrzebie,OPK?.A tak na poważnie-z tego co wiem to zdarzają się tego typu historie(z naszej stron także).Kończy się to najczęściej upomnieniem u attache danego kraju.Ciekawi mnie(bo nie wiem) jak jest to w krajach tzwn.Starej Uni.
Ale on nie miał pozwolenia na lot czy na lądowanie na tym lądowisku? Bo w artykule nie ma tego wprost.
Ponadto ciekawy jest ten cytat:
I teraz pytania jakie się nasuwają:O planowanym lądowaniu śmigłowca nie został powiadomiony dyrektor nyskiego ZOZ-u. Jak twierdzi dr Norbert Krajczy, informacja ta nie dotarła także do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Warszawie i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
- czy rzeczywiście tak było?
- czy należy zwrócić szczególną uwagę na fragment "jak twierdzi"?
- a może po prostu taki burdel informacyjny mamy, że po prostu ktoś zapomniał komuś o czymś powiedzieć.
Zeby sprawa byla jasna to pilot bez pozwolenia, jezeli wlasciciel takiego wymaga nie powinien tam ladowac. Ale.... gosc pewnie nie jest pierwszym lepszym gosciem co sobie wyklepal wiatrakowiec w garazu i poniosla go fantazja, tylko zawodowo zajmuje sie wykonywaniem takich zadan po calej Europie. Pewnie gdzie indziej tak jest, ze nikt nie robi z tego problemu i sie po porstu leci i laduje ale pech chcial, ze mu sie trafil lot do Polski... No i sie biedak odbil... a przy okazji zobaczyl jak to PRAWIDLOWO ma wygladac i jak sie mnozy liczba "wadzy" o ktorej pozwolenie na wszystko trzeba prosic. Bo tu nie wiedzial dyrektor szpitala, LPR i MSW!!! Do Pani w szatni pewnie tez nie zadzwonili, zeby dodatkowy numerek na plaszcz przygotwac!
Jak tym Niemcom udalo sie taka gospodarke zbudowac jak zycia nie znaja...?
Czy zna ktoś z Was zasady wykonywania takich lotów, bo nie wierzę, że śmigłowiec ot tak po prostu wleciał w polską przestrzeń powietrzną i przez nikogo niepokojony wylądował sobie na dachu szpitala.
Bardziej stawiam na bałagan, ktoś kogoś nie powiadomił i nagle wszyscy oburzeni
Kiedyś, nie wiem czy dalej tak jest, nasi TOPRowcy mogli najpierw lecieć na słowacką stronę, a potem dopiero z papierkami ganiać. Może tak jest w cywilizowanych krajach, że życie ludzkie jest ważniejsze niż przepisy, papiery i dyrektor lokalnego ZOZu?
Co tu napisać....
Tu pewnie nie chodzi o przestrzeń powietrzną, tylko o lądowanie na niezarejestrowanym lądowisku.
Nic bardziej błędnego: lądowisko jest zarejestrowane i widnieje pod pozycją 84/2011 w wykazie lądowisk ULC.
Zupełnie inną sprawą jest natomiast samo lądowanie na lądowisku, którego administratorem jest ZOZ w Nysie.
W przypadku wykonywanie transportu sanitarnego (nie mylić z transportem ratowniczym - czyli takim, który wymaga przewiezienia pacjenta do jednostki o wyższej referencji lub specjalizacji ze względu na możliwość zagrożenia życia), gdy pacjent jest transportowany z powodów innych niż medyczne (np. bliżej do domu rodzinnego; powrót do własnego kraju, itp.) muszą zostać spełnione inne wymagania i procedury niż podczas lotu ratowniczego HEMS lub transportu ratowniczego.
W takim przypadku jaki zaistniał, transport pacjenta musi zostać ustalony z poszanowaniem wszelkich zasad prawa lotniczego i procedur medycznych. Jeśli pilot (lub zlecający transport) nie poinformował zarządzającego lądowiskiem o lądowaniu w Nysie a mimo to wylądował na lądowisku, to niestety, naruszył elementarne zasady planowania takiego transportu. Sprawa wygląda podobnie np. do lądowania na prywatnym lotnisku/lądowisku bez zgody właściciela. Tu też mamy do czynienia z naruszeniem.
Zupełnie pomijam kwestię, że lądowisko w Nysie, w swojej instrukcji operacyjnej zawarło zapis o wykorzystaniu lądowiska do celów ratowania życia, realizowanych wyłącznie przez śmigłowce LPR czyli EC135. I pod śmigłowce o takich parametrach zostało skonstruowane lądowisko.
Załogi LPR wykonujące loty na w/w lądowisko korzystają z instrukcji/karty lądowiska, na której jest szereg istotnych, z punktu widzenia bezpieczeństwa, danych lotniczych (kursy podejścia/startu, wysokość lądowiska wyniesionego nad terenem, oświetlenie, przeszkody, kanały łączności itp.).
Doskonale wiem, że w dzień, każdy pilot zlokalizuje lądowisko i wykona odpowiedni manewr podejścia do lądowania, jednak, zupełnie nieświadomie może stworzyć zagrożenie osób trzecich wykonując lądowanie w sposób niestandardowy.
Warto więc czasem zagłębić się w temat niż wyrażać pochopne opinie.
heliHansa - Grzegorz Ziomek
"Największe zagrożenia dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm"
Jerzy Giedroyc
„…No i zwykła głupota”
Grzegorz Ziomek
Sprawa jest prosta - jak sie chce komus wjechac samochodem do garazu, to trzeba miec jego pozwolenie, tak samo z ladowaniem na czyims lotnisku/ladowisku.
Policja, prokuratura, MSW. Dobrze, że śmigłowca nie internowali.
Jeżeli faktycznie trzeba tyle papierków załatwiać na jedno proste lądowanie - to fakt troche w dzikim kraju żyjemy. Trochę inna historia była parę miesięcy temu w Nowym Sączu, w Biegonicach mamy ładną bazę SG z lądowiskiem itd, konieczny był transport pacjenta - więc EC LPR'u lądowało na boisku które jest 30 m od lądowiska SG. Pewno też było za dużo papierków do załatwiania.
Mapka:
Boisko widać - Sokoła widać, to z ceglanym dachem to jednostka PSP.
Ostatnio edytowane przez RafalP ; 31-10-2013 o 16:56
No nie tak do końca. Transport sanitarny to ZWYKŁY lot, który zaczyna się od planowania, obliczeń, zgód, formularzy i którego zwieńczeniem (od strony lotniczej) jest FLIGHT PLAN.
Jeśli składasz plan lotu i w nim jako "DEST" wpisujesz "ZZZZ" a w "RMK" wpisujesz "lądowisko przyszpitalne - Nysa" to obligatoryjnie MUSISZ znać zasady użytkowania lądowiska i posiadać zgodę właściciela na lądowanie. Nic w tym nadzwyczajnego czy biurokratycznego. Serio, nie jesteśmy aż tak dzikim krajem jak się niektórym wydaje - odwrotnie: stosowanie się do procedur pokazuje tylko PROFESJONALIZM, którego zabrakło załodze ADAC-u, sądzącej pewnie, że lecąc na DZIKI WSCHÓD, czego by nie zrobili to i tak są na prawie
heliHansa - Grzegorz Ziomek
"Największe zagrożenia dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm"
Jerzy Giedroyc
„…No i zwykła głupota”
Grzegorz Ziomek
A tak przy okazji - pacjenta zabrali - czy sobie nawazajem pokazują kto jest ważniejszy kosztem dzieciaka?
A może wołali szpital :P ale po a) Nikt jak zawsze nie słuchał, b) wołali po obcemu..., no to co miał zrobić , zakręcić kółeczko i przylecieć za 3 dni? Swoją drogą dobry przykład jak firma ubezpieczeniowa załatwia sprawę. Jakoś nie widze by u nas firma ubezpieczeniowa wysłała po kogo kolwiek cokolwiek z własnej woli, no chyba ze polecony z odmową wypłaty ubezpieczenia...
Kto powiedział, że zrobili to z własnej woli
Widzę, że większość z piszących nie znając procedur* od razu zakłada, że Niemiec = profesjonalista, tylko u nas wymyślają głupoty, a w cytowanym w pierwszym poście artykule jest mowa przede wszystkim o bezpieczeństwie - parametry lądowiska (pusty BK117 waży prawie 300kg (20%) więcej niż EC135, dla którego zostało przewidziane lądowisko), ustalenie z LPR (a co jeśli w drodze do Nysy byłby w tamtym momencie śmigłowiec LPRu z ofiarą w stanie krytycznym? przylatują i nie mogą wylądować, bo na płycie stoi Niemiec z wyłączonymi silnikami i czeka na dziecko, które mógłby równie dobrze przewieźć pół godziny później).
Również jestem ciekaw, czy np. zawiodła komunikacja w szpitalu, ale to się dopiero wyjaśni, więc wstrzymałbym się z porównywaniem gospodarek Polski i Niemiec itp.
*Ja też ich nie znam, ale posty SAR'a jak najbardziej do mnie przemawiają.
Gdyby babka miałą wąsy to by była dziadkiem. :P
SAR37 to akurat człowiek który się zna i ślepo uwierzę w każde jego słowo związane z lotami medycznymi. Jednak tak na logikę biorąc rzecz..., Pilot zgłasza plan lotu. Leci, dolatuje do Nysy, woła lądowisko, cisza..., to co w tej sytuacji ma zrobić? Jest na to procedura?
Ostatnio edytowane przez RafalP ; 31-10-2013 o 22:32
Zakładki