O ile obrażenia u członków załogi jestem w stanie zrozumieć, o tyle u pasażerów jest to kolejny dowód na to, że nie należy odpinać pasów w czasie lotu... po prostu... a niestety, jest to powszechne...
Trzech członków załogi i kilku pasażerów rannych.
Chwile grozy na pokĹadzie samolotu. NiemowlÄ wypadĹo z rÄ k matki
Ostatnio edytowane przez Gabec ; 22-02-2014 o 08:56 Powód: RRRR.MM.DD
O ile obrażenia u członków załogi jestem w stanie zrozumieć, o tyle u pasażerów jest to kolejny dowód na to, że nie należy odpinać pasów w czasie lotu... po prostu... a niestety, jest to powszechne...
ta, i do toalety należy chodzić z fotelem. Ewentualnie korzystać z pieluch
W większości lotów, zaraz po zgaśnięciu magicznej lampki "zapiąć pasy", słychać kanonadę kliknięć klamer i jakoś nagle kolejka na pół samolotu do toalety się nie ustawia. "Siedząc w fotelu miej pas zapięty" - takie proste a może ratować zdrowie i życie.
To samo po lądowaniu: "Proszę pozostać na swoich miejscach do czasu całkowitego zatrzymania i do momentu w którym nie zgaśnie sygnalizacja zapiać pasy" - notorycznie kilkunastu idiotów się odpina, wstaje i zaczyna szarpać się z podręcznym - tak jakby miało to cokolwiek przyspieszyć (autobus nie odjedzie dopóki ostatnia osoba nie opuści pokładu).
Takie zachowanie to szukanie guza i prędzej czy później każdy go znajdzie - na podsufitce samolotu albo kilka rzędów z przodu po nagłym "heblu" na TWY.
jak jest zapalona od 1,5h to możliwości są 3:
- zepsuta sygalizacja (mało prawdopodobne, pewnie ogłosiliby, że sygnalizacja nie działa)
- zapomnieli wyłączyć (mało prawdopodobne, pewnie ktoś zwróciłby uwagę)
- spodziewana turbulencja na trasie - bardzo prawdopodobne.
Turbulencja to nie dziury w drodze - nie widać ich. Są pewne symptomy, ale nie zawsze. Wystarczy poprzeglądać jakiś czas prognozy i na pewno wprawne oko zauważy, że pionowy uskok powierza 50 m/s to nie rzadkość. W takich sytuacjach na pewno nie przypięci oprą się o sufit.
Decyzja należy do ciebie czy wolisz mokre majtki czy kontuzję dziecka.
A co by było,gdyby babcia miała wąsy??
Turbulencje są przewidywalne - nie można przewidzieć jedynie skali zjawiska.
Zaleca sie pozostawanie w zapiętych pasach do zakończenia lotu.
Fuji S2500HD.
Co kto woli... w czasie turbulencji do kibla raczej nie pójdziesz, bo nie dasz rady utrzymać się na nogach...
Ulubione na tym forum porównanie samochodowe: podobnie sprawa wygląda w autobusach rejsowych, gdzie pasów też się nie zapina bo, po co? A później przy przewrotce na bok, albo z pozoru niegroźnej kolizji, mamy kilkanaście rannych lub ofiar, bo część osób wyrzuciło przez okna, albo przelecieli kilka rzędów do przodu...
Nie wspominając o tym, że często widzę źle zapinane pasy: na brzuchu, za luźno, albo niemowlaki na kolanach rodziców "okryte" a nie zapięte pasami... potem, w przypadku silnej turbulencji albo takich wypadków jak ten 777 w LAX, ludzie "wyjeżdżają" spod pasów... stanowiąc zagrożenie dla siebie i innych w kabinie...
Co do autobusów rejsowych - raz byłem świadkiem sytuacji (wracaliśmy ze szkolenia) w której kierowca śpieszył się klucząc pomiędzy samochodami w warszawie a jeden z pasażerów próbował skorzystać z ubikacji, to właśnie ledwo do niej doszedł i w trakcie z niej wypadł więc porównanie jest bardzo dobre...
Zakładki