Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 2 3 4
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 80
Like Tree57Likes

Wątek: 2014.03.25 Pijany pacjent zmusił pilota śmigłowca do lądowania. Ostróda

  1. #61
    Awatar Kazor

    Dołączył
    Sep 2008
    Mieszka w
    Poznań

    Domyślnie


    Polecamy

    Przepraszam że pojechałem.

    Cytat Zamieszczone przez nurek Zobacz posta
    Piszesz przez pryzmat swoich mozliwosci ... a ja usredniam
    Myślę że wątpię. Podałeś przypadek ekstremalny.

  2. #62
    Zbanowany
    Dołączył
    May 2011

    Domyślnie

    Trudno Ci odmówić racji. Został wezwany czy wysłany z tzw. rozdzielnika. Ale dlaczego nikt nie odwołał? Przecież to są potężne koszta. Jeszcze raz powtórzę, na miejscu przed przybyciem śmigła byli: policjanci, strażacy, ambulans. Brakowało CBA, CBŚ, BOR, żandarmów i straży wiejskiej. Ja mówię o bezładzie w naszych służbach i o tym jak łatwo dysponować nieswoimi pieniędzmi. Co ciekawsze to pasażer odniósł większe obrażenia, zabrano go karetką. Nawalonego, których poruszał się o własnych siłach chciano koniecznie wpakować do helikoptera. Nie widzisz w tym nic dziwnego?
    Pozdrawiam.

  3. #63

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    KRK

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez quartz Zobacz posta
    Nawalonego, który poruszał się o własnych, siłach chciano koniecznie wpakować do helikoptera. Nie widzisz w tym nic dziwnego?
    Nic mnie nie zdziwi w naszym raju dla biurokratów.

    Mogło to wyglądać tak: ktoś spanikowany - normalna rzecz w takiej sytuacji - zadzwonił na 112, że samochód wpadł na drzewo, dwie osoby poszkodowane, stan pacjentów mógł być w panice źle określony albo i w ogóle nie było komu określić. No to wysłano śmigłowiec i ambulans - niespecjalnie się zastanawiając, jaki jest przewidywany czas przybycia helikoptera i samochodu. A może po prostu nie było drugiego wolnego samochodu? No więc "karetka" dojechała wcześniej, zabrała ciężej rannego (prawidłowo) i tyle. Czy ratownicy z ambulansu dali znać do dyspozytora, jaki jest stan drugiego pacjenta? Może nie dali. Może dali, ale skoro helikopter już leci, to po co go zawracać, jeszcze dyspozytorowi kontrol koło tyłka narobi, że niepotrzebnie wysłał ptaszka. Jak heli przyleciał, to ratownicy zajęli się pacjentem jak należy - i co dalej z nim zrobić? Właściwie to chodzi, zagrożenia życia nie ma... ale stwierdzili, że biorą, co jest, sztuka jest sztuka. Jakby odmówili, bo pacjent chodzący, i zażądali ambulansu, nawet nie wypadkowego, tylko zwykłego transportu sanitarnego, to znowu jakiś urzędas z kontroli by się przyczepił, że na pusto latają. No to w górę, jakoś to będzie... a tu niespodzianka, pacjent jest z gatunku awanturujących się...

  4. #64
    Awatar pitterek

    Dołączył
    Feb 2008
    Mieszka w
    Sosnowiec, Poland

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nurek Zobacz posta
    btw. przy ilu promilach przestajesz myslec w miare rozsadnie ?.. przy 4 ??
    5 piw wypiłem w zeszły czwartek, miałem około 2 promile - nie, nie wsiadłbym do samochodu, ale zapewniam Cię, że byś się nawet nie zorientował, że cokolwiek wypiłem. Czyżby abstynent?
    Kazor likes this.
    Pitterek

  5. #65
    Awatar 12wit

    Dołączył
    Aug 2009

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez malgond Zobacz posta
    Nic mnie nie zdziwi w naszym raju dla biurokratów.

    Mogło to wyglądać tak: ktoś spanikowany - normalna rzecz w takiej sytuacji - zadzwonił na 112, że samochód wpadł na drzewo, dwie osoby poszkodowane, stan pacjentów mógł być w panice źle określony albo i w ogóle nie było komu określić. No to wysłano śmigłowiec i ambulans - niespecjalnie się zastanawiając, jaki jest przewidywany czas przybycia helikoptera i samochodu. A może po prostu nie było drugiego wolnego samochodu? No więc "karetka" dojechała wcześniej, zabrała ciężej rannego (prawidłowo) i tyle. Czy ratownicy z ambulansu dali znać do dyspozytora, jaki jest stan drugiego pacjenta? Może nie dali. Może dali, ale skoro helikopter już leci, to po co go zawracać, jeszcze dyspozytorowi kontrol koło tyłka narobi, że niepotrzebnie wysłał ptaszka. Jak heli przyleciał, to ratownicy zajęli się pacjentem jak należy - i co dalej z nim zrobić? Właściwie to chodzi, zagrożenia życia nie ma... ale stwierdzili, że biorą, co jest, sztuka jest sztuka. Jakby odmówili, bo pacjent chodzący, i zażądali ambulansu, nawet nie wypadkowego, tylko zwykłego transportu sanitarnego, to znowu jakiś urzędas z kontroli by się przyczepił, że na pusto latają. No to w górę, jakoś to będzie... a tu niespodzianka, pacjent jest z gatunku awanturujących się...
    Może panowie zajeli by się zawodowo koordynowaniem akcj ratowniczych. Bo teoretycznie dobrze to wychodzi. Ile kasy byśmy oszczędzili.

    Zamieszczone przez nurek
    btw. przy ilu promilach przestajesz myslec w miare rozsadnie ?.. przy 4 ??
    5 piw wypiłem w zeszły czwartek, miałem około 2 promile - nie, nie wsiadłbym do samochodu, ale zapewniam Cię, że byś się nawet nie zorientował, że cokolwiek wypiłem. Czyżby abstynent?
    teraz zaczniemy się licytować. Jest piąteczek może zawody. Ja już trzecią Perłe dopiłem.

  6. #66
    Awatar pitterek

    Dołączył
    Feb 2008
    Mieszka w
    Sosnowiec, Poland

    Domyślnie

    nie lubię piwa :P
    Pitterek

  7. #67
    Awatar Kazor

    Dołączył
    Sep 2008
    Mieszka w
    Poznań

    Domyślnie

    4

  8. #68
    Awatar 12wit

    Dołączył
    Aug 2009

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pitterek Zobacz posta
    nie lubię piwa :P
    Sosnowiec. I wszystko jasne
    FighterMan and kosi like this.

  9. #69
    Awatar tango fox

    Dołączył
    Jun 2009
    Mieszka w
    obok EPBC

    Domyślnie

    najlepiej ten wątek przetłumaczcie na angielski i wrzućcie na FB niech się świat pośmieje z polaczków (celowo z małej litery)
    lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota

  10. #70

    Dołączył
    Apr 2010
    Mieszka w
    KRK

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez quartz Zobacz posta
    na miejscu przed przybyciem śmigła byli: policjanci, strażacy, ambulans. Brakowało CBA, CBŚ, BOR, żandarmów i straży wiejskiej. Ja mówię o bezładzie w naszych służbach i o tym jak łatwo dysponować nieswoimi pieniędzmi.
    Służby, które były na miejscu to standard w cywilizowanych krajach przy tego typu zdarzeniach. Policja - wiadomo, ambulans - wiadomo. A straż po co? A po to, żeby w razie konieczności, a ta jest przy wypadkach komunikacyjnych bardzo często, rzekłbym prawie zawsze, wyciąć poszkodowanych z wraku samochodu, zabezpieczyć miejsce zdarzenia pod kątem p-poż, zneutralizować płyny, które wyciekły z rozbitych pojazdów, posprzątać miejsce zdarzenia i co bardzo ważne, a często niedostrzegane - udzielić pierwszej pomocy. Ponieważ tak się jakoś dziwnie składa, że zazwyczaj to straż pożarna jest na miejscu jako pierwsza.

    Co do tego czy i kto powinien odwoływać śmigłowiec - nie wiem jakie są procedury, więc nie będę zajmował stanowiska. Podobnie w sprawie kosztów. Nie wiemy gdzie był śmigłowiec w momencie gdy na miejscu zjawiły się pierwsze służby. Ale wbrew temu co piszesz, ambulans był jeszcze na miejscu w chwili lądowania śmigłowca. Z oznaczenia ambulansu (litera "P" na boku) wynika, że lekarza w nim nie było. A jak mi się wydaje tylko lekarz być może mógłby ocenić stan pacjenta i uznać, że jest on w stanie dojść do szpitala sam
    Ale żaden szanujący siebie i swój fach lekarz tego by nie zrobił, dlatego że niektórych obrażeń nie jest się w stanie zdiagnozować bez choćby podstawowych badań diagnostycznych.

    Odwróćmy scenariusz - ktoś na miejscu na podstawie zachowania i zewnętrznych obrażeń ocenia, że pijaczek jest lekko ranny i poleca odwołać śmigłowiec, który jest o powiedzmy 4 minuty od miejsca zdarzenia, skąd z kolei ma 12 minut do specjalistycznego szpitala w Olsztynie. Czyli w ciągu maksimum 20-25 minut pacjent miał szansę znaleźć się na stole.
    Ale śmigłowiec zawróciliśmy i wezwany zostaje drugi ambulans. Zanim przyjedzie mija 20 minut. W tym czasie stan chorego stopniowo się pogarsza na skutek krwotoku wewnętrznego, którego skutki dopiero teraz zaczynają dawać o sobie znać. Po 20 minutach facet zaczyna tracić przytomność, na miejsce dociera ambulans z ratownikami bez lekarza (bo pacjent miał być lekko ranny) i bez wyposażenia. Pakują go do środka i z ogniem na dachu walą 20 min do Ostródy. A tam ups... nie ma warunków do skutecznego udzielenia mu pomocy. Pędzą więc dalej do Olsztyna, ale to 40 km, więc zajmuje im to kolejne 30 min. Po drodze facet umiera...
    Łącznie minęło 70 minut.
    [...]
    Na forum lotnictwo.net.pl od kilku dni trwa dyskusja pt: jak mogło dość do śmierci pacjenta na skutek odwołania smigłowca i kto za to odpowiada? ...
    Kazor, boeing787, Irik and 3 others like this.

  11. #71

    Dołączył
    Apr 2008

    Domyślnie

    lelek7 likes this.

  12. #72
    Awatar SAR37

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    KRK
    Wpisów
    4

    Domyślnie

    Ech, czytając te wszystkie posty myślałem ,że to "rynsztok" na Onet.pl - niestety - kolejne granice padły...
    No comments...
    tango fox likes this.
    heliHansa - Grzegorz Ziomek

    "Największe zagrożenia dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm"
    Jerzy Giedroyc
    „…No i zwykła głupota”
    Grzegorz Ziomek


  13. #73
    Awatar Kazor

    Dołączył
    Sep 2008
    Mieszka w
    Poznań

    Domyślnie

    Ale o co Ci konkretnie chodzi, SAR37, ?
    Generalnie zrobił się OT na temat czy ktoś jest pijany czy nie, ma to luźny związek z incydentem.
    Twoja uwaga dotyczy tego OT czy postów na temat służb?

    Pozdro, szacunek!
    szymonk2 likes this.

  14. #74

    Dołączył
    Jan 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez adamcik Zobacz posta
    Jest film. Jestem w szoku, że ktoś zdecydował, żeby pijanego faceta, jak widać "na chodzie", pakować do śmigłowca. Rozumiem, że ratować trzeba każdego niezależnie od tego czy jest pijany, czy nie, ale czy tu naprawdę było potrzebne LPR. Może niech się wypowie ktoś obeznany w procedurach, czy po przylocie na miejsce LPR może odmówić pomocy? I co wtedy z kosztami za takie wezwanie? Nie podoba mi się to, bo płacę podatki na coś takiego.
    LPR nie może. Może natomiast kierownik zespołu ratowniczego obecny na miejscu nie dysponować LPR - bo to w pierwszej kolejności on a nie dyspozytor jest w prawie śmigło wezwać - dyspozytor wzywa śmigło jak nie ma możliwości w sensownym czasie zespołu naziemnego podesłać. Tu widzimy ze karetka jest na miejscu (znaczy - nie strażacy wzywali tylko zespół podstawowy), gość na własnych nogach idzie - znaczy kierownik zespołu Pogotowia Ratunkowego uznał że gość jest w na tyle dobrym stanie że wolno mu pozwolić na nogach stanąć - to czemu gość ma się nie nadawać do transportu karetką? Awanturującego się w karetce albo przypina się pasami, albo, jak się nie uda - zostawia w przedziale medycznym zamkniętego na klucz i wzywa policję. Co popsuje - za to zapłaci. A jak nawet zwieje - niewielka strata, wpiszą w kartę wezwania że pacjent oddalił się samowolnie i niech go Policja szuka (bo chyba też maja do niego parę pytań...).

    A jeżeli już to śmigło leciało, odwołać nie było czasu - to chociaż, dla zachowania pozorów, mógł zespół karetki goscia, zgodnie ze sztuką - do deski przywiazać tak jakby miał połamane wszystkie kości długie i kręgosłup... I nie mógłbym się czepiać czemu gościa na własnych nogach chodzącego śmigłowcem do szpitala wiozą, i raczej awanturować by się mógł tylko w ramach odgłosów paszczą...
    Ostatnio edytowane przez ladzk ; 01-04-2014 o 21:39 Powód: Wnioski z dalszej dyskusji.
    malgond, quartz, adamsc and 3 others like this.

  15. #75
    Zbanowany
    Dołączył
    May 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ladzk Zobacz posta
    LPR nie może. Może natomiast kierownik zespołu ratowniczego obecny na miejscu nie dysponować LPR - bo to w pierwszej kolejności on a nie dyspozytor jest w prawie śmigło wezwać - dyspozytor wzywa śmigło jak nie ma możliwości w sensownym czasie zespołu naziemnego podesłać. Tu widzimy ze karetka jest na miejscu (znaczy - nie strażacy wzywali tylko zespół podstawowy), gość na własnych nogach idzie - znaczy kierownik zespołu Pogotowia Ratunkowego uznał że gość jest w na tyle dobrym stanie że wolno mu pozwolić na nogach stanąć - to czemu gość ma się nie nadawać do transportu karetką? Awanturującego się w karetce albo przypina się pasami, albo, jak się nie uda - zostawia w przedziale medycznym zamkniętego na klucz i wzywa policję. Co popsuje - za to zapłaci. A jak nawet zwieje - niewielka strata, wpiszą w kartę wezwania że pacjent oddalił się samowolnie i niech go Policja szuka (bo chyba też maja do niego parę pytań...).

    A jeżeli już to śmigło leciało, odwołać nie było czasu - to chociaż, dla zachowania pozorów, mógł zespół karetki goscia, zgodnie ze sztuką - do deski przywiazać tak jakby miał połamane wszystkie kości długie i kręgosłup... I nie mógłbym się czepiać czemu gościa na własnych nogach chodzącego śmigłowcem do szpitala wiozą, i raczej awanturować by się mógł tylko w ramach odgłosów paszczą...
    Chociaż jeden głos rozsądku miast gimbusiarskich przechwałek.

  16. #76

    Dołączył
    Oct 2011

    Domyślnie

    No, trochę rozsądku, a trochę nie...
    Oczywiście, można go było do deski, nawet i zarurować, że niby zaburzenia zachowania, podejrzenie uszkodzenia w głowie i ochronnie barbiturany podać... Tylko - tylko to kolejne "wiązane sznurkiem" i wytwarzanie sztucznej rzeczywistości... Po co ? Albo facet wymaga - i "mu się należy" albo facet nie wymaga i nie stwarzamy "sztucznej mgły" tylko robimy w powietrzu zakrętu ustalony o 180 stopni i lecimy do bazy... Dla papierów, możemy i wpisać, że facet był w ciąży, tylko po co...?

  17. #77
    Awatar Piotrek_S

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    EPWA/EPBC

    Domyślnie

    Lucass,

    Bardzo rozsądna i trafna Twoja opinia, na temat obecności poszczególnych służb na miejscu wypadku. Tak samo bardzo przemawiający do wyobraźni przykład z "odwróceniem scenariusza" i odwołaniem śmigłowca. Oby takich zdrowo-rozsądkowych opinii było więcej.

    Pozdrawiam!

    Cytat Zamieszczone przez Lucass Zobacz posta
    Służby, które były na miejscu to standard w cywilizowanych krajach przy tego typu zdarzeniach. Policja - wiadomo, ambulans - wiadomo. A straż po co? A po to, żeby w razie konieczności, a ta jest przy wypadkach komunikacyjnych bardzo często, rzekłbym prawie zawsze, wyciąć poszkodowanych z wraku samochodu, zabezpieczyć miejsce zdarzenia pod kątem p-poż, zneutralizować płyny, które wyciekły z rozbitych pojazdów, posprzątać miejsce zdarzenia i co bardzo ważne, a często niedostrzegane - udzielić pierwszej pomocy. Ponieważ tak się jakoś dziwnie składa, że zazwyczaj to straż pożarna jest na miejscu jako pierwsza.

    Co do tego czy i kto powinien odwoływać śmigłowiec - nie wiem jakie są procedury, więc nie będę zajmował stanowiska. Podobnie w sprawie kosztów. Nie wiemy gdzie był śmigłowiec w momencie gdy na miejscu zjawiły się pierwsze służby. Ale wbrew temu co piszesz, ambulans był jeszcze na miejscu w chwili lądowania śmigłowca. Z oznaczenia ambulansu (litera "P" na boku) wynika, że lekarza w nim nie było. A jak mi się wydaje tylko lekarz być może mógłby ocenić stan pacjenta i uznać, że jest on w stanie dojść do szpitala sam
    Ale żaden szanujący siebie i swój fach lekarz tego by nie zrobił, dlatego że niektórych obrażeń nie jest się w stanie zdiagnozować bez choćby podstawowych badań diagnostycznych.

    Odwróćmy scenariusz - ktoś na miejscu na podstawie zachowania i zewnętrznych obrażeń ocenia, że pijaczek jest lekko ranny i poleca odwołać śmigłowiec, który jest o powiedzmy 4 minuty od miejsca zdarzenia, skąd z kolei ma 12 minut do specjalistycznego szpitala w Olsztynie. Czyli w ciągu maksimum 20-25 minut pacjent miał szansę znaleźć się na stole.
    Ale śmigłowiec zawróciliśmy i wezwany zostaje drugi ambulans. Zanim przyjedzie mija 20 minut. W tym czasie stan chorego stopniowo się pogarsza na skutek krwotoku wewnętrznego, którego skutki dopiero teraz zaczynają dawać o sobie znać. Po 20 minutach facet zaczyna tracić przytomność, na miejsce dociera ambulans z ratownikami bez lekarza (bo pacjent miał być lekko ranny) i bez wyposażenia. Pakują go do środka i z ogniem na dachu walą 20 min do Ostródy. A tam ups... nie ma warunków do skutecznego udzielenia mu pomocy. Pędzą więc dalej do Olsztyna, ale to 40 km, więc zajmuje im to kolejne 30 min. Po drodze facet umiera...
    Łącznie minęło 70 minut.
    [...]
    Na forum lotnictwo.net.pl od kilku dni trwa dyskusja pt: jak mogło dość do śmierci pacjenta na skutek odwołania smigłowca i kto za to odpowiada? ...
    boeing787 likes this.

  18. #78

    Dołączył
    Apr 2010
    Mieszka w
    MUC

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Lucass Zobacz posta
    W tym czasie stan chorego stopniowo się pogarsza na skutek krwotoku wewnętrznego,...
    Opcja jest taka, że helikopter, a zasadniczo jego lekarz, czeka do przybycia karetki. Bo może zdarzyć się i tak, że w czasie gdy maszyna leci z pijaczkiem do szpitala ktoś będzie naprawdę potrzebował pomocy. W Niemczech często się zdarza, że na miejsce przylatuje śmigło, nawet jak jest już karetka. Po prostu w karetce są jedynie ratownicy medyczni, a w helikopterze wysoko wyspecjalizowany i doświadczony lekarz. Zdarza się, że lekarz jedzie z pacjentem karetką do szpitala (w karatce jest więcej miejsca w przypadku konieczności wykonania zabiegów, a i karetka zawsze może się zatrzymać przy krawężniku), gdzie jest odbierany przez załogę i dalej kontynuują dyżur.

  19. #79
    Zbanowany
    Dołączył
    May 2011

    Domyślnie

    Śmigło stoi zawsze w jednym miejscu, nie lata ot tak sobie po terenie czekając na wezwanie. Kto mieszka w Olsztynie to wie to dobrze. Nie chciałem już na siłę kontynuować tego wątku. Ale jak tak sobie robimy odwracanie sytuacji to co by było...
    Gdyby faktycznie poszkodowane ofiary potrzebowały w tym samym czasie pomocy i szybkiego transportu do szpitala? W czasie, kiedy ktoś na siłę chce upchać w maszynie nawalonego faceta. Jeszcze raz podkreślam, poruszającego się o własnych siłach. To jakaś paranoja, krwotoku wewnętrznego można doznać na wiele sposobów. Wcale nie potrzeba pieprznąć starym Golfem w jakieś drzewo na zadupiu będąc pod wpływem alkoholu. Nie pisałbym tego raz kolejny gdybym sam nie doświadczył działań naszych służb ratunkowych. Nie w swojej sprawie, widząc jak człowiek się dusi, krztusi i nie wiesz co robić. Nikt jakoś śmiglakiem nie przyleciał szybciutko. Ale do najebanego co sam łazi przyleciał.
    ruben323 and pilotnik like this.

  20. #80
    Awatar matiX

    Dołączył
    Feb 2007

    Domyślnie


    Polecamy

    Jest i uchwała PKBWL i propozycje zmian, aby uniknąć podobnych przypadków.
    https://www.mir.gov.pl/Transport/Tra...014_0344_U.pdf
    "If you believe safety is expensive, try an accidet!"

Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 2 3 4

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •