JAS-39C n/b 30 wylądował awaryjnie w bazie Kecskemet bez wysuniętego podwozia.
Źródło: Magyar Légierő: újabb Gripen baleset történt, ezúttal a kecskeméti légibázison
Myśliwiec JAS-39 Gripen rozbił się na Węgrzech
Węgierski myśliwiec JAS-39 Gripen rozbił się we wschodniej części kraju - poinformowało ministerstwo obrony w Budapeszcie.
Myśliwiec JAS-39 (Wikimedia Commons / Adrian Pingstone
)
Po nieudanej próbie lądowania, pilot katapultował się. Został odwieziony do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Zastępca Sztabu Generalnego Węgier Zoltan Orosz zapewnił, że wszystkie myśliwce typu Gripen należące do węgierskiej armii, zostaną poddane przeglądom technicznym.
To już druga katastrofa maszyny produkowanej przez szwedzką firmę Saab. Miesiąc temu myśliwiec JAS-39 rozbił się w Czechach.
źródło:Wiadomości - Ciekawsza strona informacji - WP.PL
JAS-39C n/b 30 wylądował awaryjnie w bazie Kecskemet bez wysuniętego podwozia.
Źródło: Magyar Légierő: újabb Gripen baleset történt, ezúttal a kecskeméti légibázison
– A jeśli po drodze coś się zepsuje i będziemy musieli lądować przymusowo na morzu?
– To byłoby bardzo niefortunne... – odezwał się Hassel chichocząc złośliwie.
–Zaufajcie wtedy Panu Bogu i firmie Pratt &Whitney.
Mapa pomników lotniczych w Polsce
Moje zdjęcia na Flickr
Jest już film ze zdarzenia.
A mile of highway only takes you one mile, a mile of runway can take you anywhere in the world.
http://eplatanie.wordpress.com/
Pechowa seria... Bo 2 zdarzenia to już seria.
Gdyby to zdarzyło się w przypadku polskich F-16, to przez tydzień mielibyśmy w TV gadające głowy tzw. ekspertów, a część polityków żądałaby komisji śledczych w sprawie zakupu "wadliwych" samolotów
Swoją drogą, czy w obu przypadkach spadochron hamujący nie byłby przydatny?
No i taka mała refleksja - mimo iż Majewski nie uchodzi za lubianego d-cę - to po Smoleńsku wziął to wszystko w garść i mieliśmy 5 lat w lotnictwie wojskowym bez poważnych zdarzeń. Bez błędów ludzkich, bez zaniedbań technicznych prowadzących do spektakularnych awarii. "Jaszczombie" lataja dużo i bezpiecznie, Suczki też nie zawodzą, a MiGi to wyjątkowo szczęśliwy rozdział naszych sił powietrznych (i oby taki pozostał jak najdłużej), choć tutaj dwa silniki parę razy uratowały sytuację po awarii jednego z nich. Nawet MarWoj nie dołożył się z żadnym przykrym przypadkiem. Patrząc z boku, 5 lat spokoju przy relatywnie sporym wysiłku szkoleniowym i udziale w wielu przedsięwzięciach międzynarodowych oraz pokazach.
M.
Gosciu chyba troche spekal, na szkolenie do kpt. Wrony powinni go wyslac...
KZ
Może pamiętał takie zdarzenie. https://www.youtube.com/watch?v=k6yVU_yYtEc
pozdrawiam
Nuras
"Gościu" będąc w osi pasa widział lepiej niż ktokolwiek inny, że go zosi i pewnie nie chciał skończyć tak https://www.youtube.com/watch?v=k6yVU_yYtEc
Poza tym wiedział, że samolot i tak będzie do generalnego remontu albo kasacji, więc stwierdził, że pare komentarzy na youtube, że "ma cojones" nie jest warte ryzyka utraty głowy.
PS Nurekogorek napisał w zasadzie to samo chwilę wcześniej.
Samoloty nie zawsze bezpiecznie się zatrzymują po zjeździe z pasa: https://www.youtube.com/watch?v=r9y4Xg5eTAY - podjął jedyną słuszną decyzję, myślenie o "spękaniu" niejednego kosztowało życie. Wielu pilotów - mając szansę na skuteczne opuszczenie maszyny - nie zrobiło tego, chcąc za wszelką cenę uratować kupę żelastwa...
Gość ładnie przyziemił ale nie miał dwóch silników pod skrzydłami (jak kpt Wrona) dla stabilizacji. Zauważył początek obrotu i użył katapulty.
Swoją drogą dlaczego nie siadał na trawie jak kiedyś Su-22 u nas.
A najbliższa sytuacja powyższego była z Harrierem:
https://www.youtube.com/watch?v=7aydbBl6_W0
Pilot też chyba czekał na stop, ale jak zobaczył płomienie za owiewką to się strzelił.
Jeszcze "rafałek" : http://farm4.static.flickr.com/3241/...3dd735fa_o.jpg
Tylko tutaj zadziałały procedury - "wjeżdżasz na czarne, pora wysiadać"
Stowarzyszenie Miłośników Lotnictwa Ziemi Łaskiej
http://smlzl.vot.pl/
Trochę zdjęć.
Źródło: https://www.facebook.com/jetfly.hu?fref=photo
– A jeśli po drodze coś się zepsuje i będziemy musieli lądować przymusowo na morzu?
– To byłoby bardzo niefortunne... – odezwał się Hassel chichocząc złośliwie.
–Zaufajcie wtedy Panu Bogu i firmie Pratt &Whitney.
Mapa pomników lotniczych w Polsce
Moje zdjęcia na Flickr
A na co miał czekać?
Przyziemił. Od tego momentu jego wpływ na tor poruszania się samolotu był bliski zera. Potrzeby ewakuacji paxów nie było. Gdyby pozostając w kabinie zginął lub odniósł poważne obrażenia, siły powietrzne straciłyby i maszynę i pilota. Maszynę można odkupić (oczywiście pomijam aspekt finansowy) w kilka tygodni, góra miesięcy. Pilota trzeba szkolić latami. O kosztach szkolenia nawet nie wspomnę.
Podszedł do sytuacji pragmatycznie i tyle.
Z mojej strony duża wódka!
Błąd oprogramowania przyczyną katastrofy Gripena 10.VI? Jak donosi serwis Hungary Today powołując się na gazetę Napi Gazdaság, szef resortu obrony Csaba Hende miał stwierdzić, że do wypadku węgierskiego myśliwca Gripen, jaki miał miejsce 10 czerwca mogło dojść wskutek błędu oprogramowania, wykorzystywanego w systemach myśliwca. Do wypadku doszło w trakcie próby lądowania bez podwozia. Pilot utracił jednak kontrolę nad maszyną (w jednomiejscowej wersji C) i zdołał się katapultować. Zgodnie z wstępnymi ocenami Gripen, jaki uczestniczył w zdarzeniu które miało miejsce 10 czerwca na Węgrzech będzie mógł zostać naprawiony i przywrócony do służby. BĹÄ d oprogramowania przyczynÄ wypadku wÄgierskiego Gripena? | DEFENCE24
Zakładki