Jeśli wnuczka jest w stanie to zrobić to ma co najmniej 13-15 lat, więc ile miał pilot (ojciec +25, dziadek +25), 65 to i już na samochód prawko zabierają.
Samolot Beech A-35 wystartowal w sobote ze stanu Montana kierujac sie do stanu Waszyngton w USA. Na pokladzie malzenstwo i ich nastoletnia wnuczka. Gdy samolot nie dolecial do celu rodzina wszczela alarm. Na razie nikt nie moze znalezc samolotu. Tymczasem wnuczka po jak twierdzi 2-dniowym marszu zdolala dotrzec do cywilizacji. Dziewczyna twierdzi ze samolot sie rozbil po wleceniu w chmury, byl pozar, ona spedzila dzien kolo wraku poczym zdecydowala sie ne zejscie z gor. Do tej pory wraku nie znaleziono mimo zeznan wnuczki i namiarow z sygnalow telefonow komorkowych.
Girl who survived plane crash found by motorist, sheriff says | Fox News
Ostatnio edytowane przez saturn5 ; 14-07-2015 o 23:45
Jeśli wnuczka jest w stanie to zrobić to ma co najmniej 13-15 lat, więc ile miał pilot (ojciec +25, dziadek +25), 65 to i już na samochód prawko zabierają.
Z linkowanego materiału wynika, że dziewczyna ma 16 lat. Teoretycznie pilot, drogi Lelku, mógł być młodszy od Ciebie :-) Para na pokładzie to nie byli biologiczni dziadkowie dziewczyny tylko jej stepgrandparents, nazwijmy to - dziadczym i babcocha, o ile takie słowa są precyzyjne i dozwolone w języku polskim, czyli rodzice ojczyma lub macochy tej dziewczyny. Jeśli to rodzice macochy, ta ostatnia ma 19 lat to opisywany pilot bez problemu może być przed czterdziestką :-)
Ale załóżmy nawet, że macocha lub ojczym tej nastolatki ma 35 lat, nic ekstremalnego. W takiej sytuacji pilot, też bez problemu może mieć sześć dych na karku. Przecież panowie w takim wieku powożący największe liniowe samoloty to nie jest nic dziwnego :-)
A gdzie sens tego wpisu? Ile miał pilot, a niech miał 60,70,80 ... to akurat bardzo popularny wiek pilotów GA w US, na emeryturze, jest często kasa odłożona, można kupić coś latającego bardzo dobrego, coś o czym sie ciagle marzyło, jest dużo czasu, jesli tylko zdrowie dopisuje to dlaczego nie. Przecież pokazywał ktos tutaj pare dni temu kanadyjskiego pilota ktory ma 96 i ciagle lata.
U nas Panie nie Ameryka, ten temat wywołuje zawsze takie same dyskusje.
Zobacz jakie były dyskusje po zdarzeniu u mnie, po sąsiedzku: 2011.11.27 Wielmoża (woj. małopolskie) Samolot na drzewie po próbie lądowania
No właśnie jak zdrowie dopisuje i tu jest cały pies pogrzebany, ja pewne rzeczy uprościłem, więc i wiek około 60-65 lat dla latania zawodowego jest OK, a dla latania ot tak sobie, czasami, może być już przeszkodą. koniec OT
Wiesz, jakoś łatwiej mi do tej pory zasnąć w samolocie po tym jak usłyszałem z głośników głos kpt. Makuli albo kpt. Wieczorka :-).
Wioząc setkę ludzi nie lecisz też sam.
Ale jest i druga strona medalu. Długoterminowe amerykańskie analizy statystyczne z ubiegłego wieku pokazują, że wiek pilota dowolnej klasy nie ma większego wpływu na częstotliwość wypadków w przeliczeniu na 1000h. Jedyna grupa, która jest statystycznie obciążona większym ryzykiem to piloci samolotów GA lecący niekomercyjnie, legitymujący się I klasą (co sugeruje zawodowość) i wiekem ponad 60 lat. Czyli nieco większą, statystycznie, szansę na wypadek mają wcale nie niedzielni piloci w podeszłym wieku ale właśnie zawodowcy z dużym doświadczeniem latający rekreacyjnie na emeryturze lub tuż u jej progu.
Co ciekawe, sytuacja zmienia się w czasie. Badania Richa Golaszewskiego z 1983 pokazywały "wannowy" kształt krzywej wypadkowości w zależności od wieku pilota. W danych z 1983 roku uśredniony odsetek wypadków był wyższy dla bardzo młodych pilotów, potem malał a potem znów gwałtownie rósł po 60 r.ż. Badania powtórzone przez tego samego badacza dziesięć lat później, 1993 roku, pokazały już w miarę płaską krzywą wypadkowości dla młodych i średnich wiekiem pilotów, rosnącą gwałtownie po przektoczeniu 60 r.z.
Miałem na myśli, że pokrętny wydaje mi się pogląd, który sformułował lelek, że kapitan 62-letni w Boeingu z pasażerami jest ok, ale pilot w tym samym wieku w Cessnie lecący prywatnie to już za stary. Ufam w system - skoro lata, to ma ważne badania, przeszedł ostatni symulator itd. i koniec końców w kokpicie siedzą dwie osoby. Więc nie mam problemów z zaufaniem pilotowi powyżej 60-tki, ani takiemu młodszemu ode mnie o niemal dekadę .
A to o statystykach wypadkowości ciekawe. Brakuje info, co do przyczyn tych wypadków, chociaż jeśli wzrost jest dla wszystkich pilotów powyżej pewnego wieku, to można wysnuć wniosek, że jednak kluczowym czynnikiem jest właśnie wiek i idący za nim spadek formy.
Podam źródła do konkretnych opracowań dot. GA bo może się na przyszłość komuś przydać. Rzeczywiście wątpliwości metodologicznych jest cała masa, nie tylko dot. przyczyn analizowanych wypadków.
Golaszewski, R. (1983). The influence of total flight time, recent flight time and age on pilot accident
rates. Bethesda, Acumenics Research and Technology, Inc.
Ten raport jest dostępny online http://ntlsearch.bts.gov/repository/...view=printable
Golaszewski, R. (1993). Additional analysis of general aviation pilot proficiency. Jenkintown
Zakładki