Zacznijmy rozpatrywanie tego incydentu od paru podstawowych informacji:
1. Wjechał na stanowisko, czyli goleń działała (w domyśle była zablokowana)
2. Samolot był unieruchomiony widać klocki pod kołami podwozia głównego.
3. Samolot musiał być obsługiwany bo inaczej dla dłuższej przerwy w lotach odstawia się rękaw, a tu właśnie rękaw poczynił najwięcej szkód ( podparły się na nim drzwi w czasie opadania przodu)
4. Znane mi naoczne przypadki sprawdzania podwozia, jak i będąca w dyspozycji siła ludzkich mięśni, nie mogą spowodować samoczynnego złożenia się jakiejkolwiek goleni więc:
Wniosek 1: narozrabiała pogoda, wniosek 2: niewłaściwa obsługa Handlingowa, wniosek 3: właśnie mamy dowód na inwazję obcych ( można wykreślić)
Zakładki