https://mobile.twitter.com/flightrad...02597549289472
Fakty:
- Przez pewien czas (ok. pół h?) nie wpuszczano samolotów nad Polską przestrzeń
- już jest wszystko "w normie".
Winna jest ponoć awaria radaru oraz problemy z zapewnieniem energii elektrycznej. Na tą chwilę brak oficjalnej informacji.
Czy przerwia w dostawie prądu nie jest czymś, co jest przewidziane, tzn. czy nie ma infrastruktury prądotwórczej na taki wypadek? Czy nocna awaria radaru nie pozwala na prowadzenie kontroli proceduralnej?
Proszę o powstrzymanie się od politycznej dyskusji, jakkolwiek dopuszczam do myśli celowe działanie np. szefa MON. Skoro ja już to powiedziałem, to poczekajmy na oficjalną informacje nie rozwijając tematu.
Jest infrastruktura przygotowana - odpowiadajac
Tylko pytanie co sie zepsulo dokładnie, bo to ważna kwestia
Wysłane z mojego FRD-L09 przy użyciu Tapatalka
To był chyba pierwszy taki przypadek w historii Polski... zbieżność z awanturą w Warszawie oczywiście przypadkowa...
Zapewne pozwala, ale do tego trzeba mieć radio, a to przez jakiś kwadrans również nie działało.
Słuchałem sobie akurat ACC i EPWA APP - załogi wołały ATC, ale nie było odpowiedzi.
SAS2761 do Warszawy minął EPWA na FL100 i zapalił squawk 7600, bo nie miał zgody na dalsze zniżanie ani na podejście. W końcu dogadał się z TWR i wylądował.
Kilka samolotów wyleciało z Polski, nie dostając handoveru do kolejnego FIRu. Ale w końcu wykonały jakieś manewry (zmiana kierunku - pewnie skróty), więc pewnie poradzilii sobie przez 121.5 lub podobnie.
EPWA APP w końcu wznowił pracę i prosił załogi o podanie pozycji lub estymat czasowych dotarcia do jakiegoś waypointu. Prawie jak na HFie atlantyckim ;-)
Ogólnie było sporo "radio check", "do you read?" i trochę więcej niż zwykle gadania na 121.5. Ale żeby to były chwile grozy i o krok od katastrofy, to bym nie powiedział.
Nie wiem, co tam zaszło. Pracuję w telco już trochę lat, różne awarie widziałem i wiecie co? Awarie są potrzebne. Bo jak wszystko długo działa bezawaryjnie, to ludzka czujność usypia, a wiedza i umiejętności w rozwiązywaniu problemów ulatują z głów. A tak - jest wartość edukacyjna i okazja, żeby sobie to i owo przypomnieć, przejrzeć procedury, zaudytować systemy, wprowadzić poprawki. Failure is always an option ;-)
W wolnej chwili: https://www.youtube.com/watch?v=PbabP9ttrZc
Pozwala tylko teoretycznie bo zasady zapewniania separacji proceduralnych są znane, ale nikt w Polsce nie ma ważnych uprawnień ACP, więc zgodnie z prawem nie możnaby tego zrobić. Inna sprawa, że w sytuacji kryzysowej każdy by się ratował jak może najprostszą separacją proceduralną czyli wysokościową. Nawet 500 ft w dużym ruchu dałoby radę
j.w
W nocy z piątku na sobotę w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej przeprowadzane były comiesięczne testy awaryjnych systemów zasilania, odpowiedzialnych między innymi, za działanie systemu operacyjnego.
Testy takie przeprowadzane są regularnie, a czas w kórych są realizowane, wynika z faktu, że w tym czasie poziom ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej jest najniższy.
W trakcie przeprowadzanych planowych testów stwierdzona została usterka, która wymagała natychmiastowej naprawy. W związku z tym na kilkanaście minut konieczne było ograniczenie ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej.
Usterka została naprawiona około godziny 00.35, a po stwierdzeniu prawidłowości działania systemów ograniczenie ruchu zostało zawieszone. W czasie naprawiania usterki zagwarantowane było pełne bezpieczeństwo statków powietrznych znajdujących się jeszcze w polskiej przestrzeni.
Bezpieczeństwo w polskiej przestrzeni powietrznej jest zapewnione, ruch lotniczy odbywa się płynnie. Powyższa sytuacja nie miała związku z wydarzeniami w Sejmie, jak sugerowały niektóre media.
PAŻP
Piękna rzecz latać jeśli komu godzi bezpieczniej jednak kto po ziemi chodzi
Kiedy słyszę na EPRZ SOListy głos na mej głowie płonie włos
EPRZ FM - czułe granie - tak bije serce Jasionki
Przewodnik po chmurach
Gdyby w powyższym oświadczeniu słowo "stwierdzona" zmienić na "wywołana", to nabrałoby ono sensu :-) No bo cóż by to musiała być za usterka, która wymaga naprawy tak natychmiastowej, że nie ma czasu na przepędzenie ruchu z FIRu i dokończenie rozpoczętych podejść do lotnisk?
Przypadek - sądzę. Zaplanowana w 100% akcja - nie sądzę ;-)
A np. Łódź? Czy proceduralna kontrola wokół lotniska to coś skrajnie innego (oczywiście jest zupełnie inny zakres fizyczny, obowiązków i wymaganych manewrów) niż proceduralna kontrola obszaru / zbliżania w kontekście "formalności"? Czy są odzielne uprawnienia na kontrolę z użyciem radaru oraz bez?
Co w przypadku utratu kontaktu radarowego (całego radaru) z zachowaniem łączności? Zgodnie z literą prawa nie można prowadzić kontroli proceduralnej? Wydaje mi się, że utrata radaru to w miarę przewidywalna rzecz, musi być określone postępowanie na taki przypadek.
Proceduralna "kontrola wokół lotniska" to właśnie kontrola zbliżania proceduralna (APP). Takie uprawnienia posiadają jontrolerzy w Łodzi i je wykonują. Choć teoretycznie techniki i separacja są takie same jak w proceduralnej kontroli obszaru (ACP), to praktyka pracy jest całkiem inna. Podstawową zasadą jest zaś praca w zakresie swoich uprawnień. Dlatego procedury na spadek takich zdarzeń przewidują wygaszanie ruchu w danej przestrzeni do czasu naprawienia usterki. Tak się dzieje wszędzie, dlatego też sąsiadujące że sobą państwa mają odpowiednie porozumienia jak postępować w takiej sytuacji.
Kontrola z użyciem radaru i proceduralna to dwie skrajnie różne rzeczy, więc i oczywiście uprawnień is są oddzielne. Kontrola proceduralna ruchu na obszarze oraz wokół większości lotnisk w Polsce jest niemożliwa, stąd jedyną metodą w razie całkowitej awarii jest ograniczenie ruchu, podtrzymywania uprawnień proceduralnych byłoby fikcją.
Ostatnio edytowane przez Behemot ; 17-12-2016 o 13:38
Tak naprawdę nie ma to znaczenia czy te dwie kontrole są podobne czy nie bo robią je inni ludzie inaczej szkoleni z różnymi uprawnieniami, ale - tak. Kontrola proceduralna zbliżania (bo taką prowadzi w przestrzeni Łódź) to coś totalnie innego niż kontrola proceduralna obszaru. Podstawowe narzędzie, czyli separacja pionowa jest podobne, natomiast cała reszta czyli specyfika ruchu i przestrzeń są inne. Na zbliżaniu proceduralnym albo ustawiasz samoloty na bezkolizyjnych procedurach albo ustawiasz je wysokościami i jeden podchodzi a reszta czeka. Na obszarze cały ruch zasuwa z prędkościami zbliżonymi do prędkości dźwięku i dąży do jednej wysokości, nie wykonując żadnej procedury i najczęściej poza drogami lotniczymi. To tak w wielkim skrócie.
Nie, nie można. Radarów jest kilkanaście, większość obszaru jest pokryta co najmniej dwu-trzykrotnie a do tego każdy z radarów ma redundancję kanałów i zakładamy że co najmniej podstawowe pokrycie radarowe będzie zawsze. Wyjątkiem ze służb radarowych jest bodajże Gdańsk, gdzie jeżeli radar jest wyłączony/w przeglądzie to służba radarowa zbliżania jest zawieszona bo nie ma drugiego radaru blisko lotniska.
Postępowanie jest określone - dzwonimy do wszystkich ościennych FIR z informacją że Warszawa nie przyjmuje, upewniamy się że wszystkie samoloty które nam zostały są na różnych poziomach i jak najszybciej się ich pozbywamy. Zresztą bez zasilania i radia nawet proceduralna kontrola jest niemożliwa. Sprawa na pewno będzie przeanalizowana.
Piękna rzecz latać jeśli komu godzi bezpieczniej jednak kto po ziemi chodzi
Kiedy słyszę na EPRZ SOListy głos na mej głowie płonie włos
EPRZ FM - czułe granie - tak bije serce Jasionki
Przewodnik po chmurach
Dokładnie. Zapewne w trakcie testów zasilania awaryjnego albo ktoś się pomylił i wyłączył za dużo (już to widywałem) albo okazało się, że po prostu awaryjny system nie wystartował (też już widziałem).
Natomiast na pewno nie była to naprawa nagle znalezionej awarii, bo wtedy zdążyli by choćby poinformować samoloty, że nie będzie łączności.
p,paw
j.w
Umorzono śledztwo w sprawie przerwy w działaniu systemu kontroli powietrznej, która w grudniu 2016 r. doprowadziła do ograniczenia ruchu samolotów nad Polską; zdarzenie było wynikiem niezamierzonej awarii – poinformowała w czwartek PAP warszawska prokuratura.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, śledztwo zostało umorzone, gdyż ustalono, że "nie doszło do zachowania polegającego na celowym oddziaływaniu na urządzenia służące do automatycznego przetwarzania, gromadzenia lub przesyłania danych informatycznych".
Ponadto – jak dodał prokurator – "awaria nie sprowadziła niebezpieczeństwa". "Zadziałały środki mające zapobiegać tego typu niebezpieczeństwom, gdyby z jakichś względów doszło do całkowitego wyłączenia zasilania" – dodał.
"O sytuacji powiadomiono Centrum Koordynacyjne w Brukseli oraz polskie wojsko – stanowisko dowodzenia mające łączność ze wszystkimi lotniskami komunikacyjnymi. Zakazano startów samolotów z terytorium RP. Mimo braku zasilania, wieża kontroli lotów miała możliwość komunikowania się z samolotami za pomocą niezależnych radiostacji, działały sygnalizatory świetlne" – wskazał prok. Łapczyński.
W sprawie chodziło o awarię, do której doszło w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 r. Zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście złożył w styczniu 2017 r. minister infrastruktury i budownictwa. Następnie sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z zawiadomienia wynikało, że w Centrum Zarządzania Ruchem Lotniczym w Warszawie przy ul. Wieżowej 8 sprawdzano wówczas działanie zapasowej instalacji elektrycznej dla systemów kontroli ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej. Chodziło o sprawdzenie funkcjonowania zapasowych systemów awaryjnych podtrzymujących zasilanie awaryjne. Po odłączeniu przez techników zasilania miejskiego doszło do awarii zestawów akumulatorów.
Awaria spowodowała przerwę w zasilaniu agregatów prądotwórczych, a w konsekwencji testowane systemy przestały działać. "Sytuacja ta pozbawiła kierujących ruchem lotniczym pracowników dostępu do zobrazowania radarowego, systemu łączności telefonicznej i radiowej. To z kolei skutkowało zamknięciem przestrzeni powietrznej; samoloty w tym czasie były przekierowane do przestrzeni państw sąsiednich; opóźnione były też starty z lotnisk krajowych" – informowała prokuratura. Ruch samolotów wznowiono po ok. 30 minutach.
Z ustaleń prokuratury wynikało, że "opóźnienia dotknęły 13 samolotów i wynosiły łączenie 38 minut" – przestrzeń powietrzną zamknięto o godz. 0.08, a ruch przywrócono o godz. 0.38. "Test systemu zaplanowano, kiedy w przestrzeni powietrznej znajdowało się tylko osiem samolotów. Po uzyskaniu informacji o awarii, natychmiast podjęto czynności mające na celu utrzymanie bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej" – zaznaczył prokurator.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej informowała przed rokiem, że po wydarzeniu z grudnia 2016 r. został przeprowadzony szczegółowy audyt, po którym powstały zalecenia i harmonogram działań naprawczych; zmienione zostały także procedury wykonywania przeglądów, aby w pełni wykluczyć powstanie tego typu zdarzeń w przyszłości.
Jak poinformował prok. Łapczyński, w śledztwie uzyskano raport z tego audytu, przesłuchano świadków m.in. z Centrum Zarządzania Ruchem Lotniczym oraz osoby sporządzające raport z audytu, a także pracowników dokonujących w dniu awarii kontroli zapasowych systemów zasilania.
PAP
Piękna rzecz latać jeśli komu godzi bezpieczniej jednak kto po ziemi chodzi
Kiedy słyszę na EPRZ SOListy głos na mej głowie płonie włos
EPRZ FM - czułe granie - tak bije serce Jasionki
Przewodnik po chmurach
Zakładki