Uważam że prawidłowe tłumaczenie będzie takie:
— Забрал стойки, командир - schowałem podwozie/podwozie schowane - co prawda jeśli chodzi o podwozie wydaje się że powinien użyć wyrazu "шасси", ale стойки to element podwozia. Wyczytałem też że według jednego z ich pilotów oblatywaczy nie używa się tego typu zwrotów w komunikacji między załogą.
— Ух, ё-мое! - wyraża zaskoczenie, pozytywne lub negatywne, w zależności od ekspresji można by to przerobić na nasze jako "a niech to", "o kurczę", "ja pierniczę".
— чё за х**ня - na wschodzie Polski używamy tego słowa na określenie bałaganu, czegoś złego co się wydarzyło, dzieje, można je przerobić na nasze "co za syf"
To przy 300 węzłach bez klap by nie odlecieli?
Być może nie wszyscy wiedzą, stary sprzęt z bloku wschodniego opiera się na systemie metrycznym.
"Ojczyzna Postępu miała znaczne osiągnięcia w kategorii "szybki na starcie/podejściu - wolny na przelotowej" tylko o ten cytat mi chodziło...reszty nawet nie brałem pod uwagę z wiadomych względów
Osobiście najbardziej mnie dziwi,ze od wyciągnięcia z wody czarnych skrzynek do ich upublicznienia minęło zaledwie kilka godzin,a to trochę mało czasu na przewiezienie z łodzi ,dowiezienie na lotnisko,lot do Moskwy (bo znając życie tam je odczytano),lot do Moskwy ,przejazd przez zatłoczone centrum ,odczytanie ,przekazanie prasie.
Odczytać dane to żaden problem pod warunkiem, że nie rozwaliło elektroniki.
Odkręcasz obudowę, osuszasz/oczyszczasz, przeglądasz, robisz kopię i możesz się bawić
----------
Na pasie mieli 300 km/h więc samolot lekki nie był, ale nie oznacza to że był przeładowany. Do momentu rozpoczęcia składania podwozia załoga nic nie zauważyła (prędkość + wariometr). Z parametrów wychodzi że startowali na klapach 28. Osiągnęli 360-370 km/h (samolot powinien być na klapach 15 i przymierzać się do całkowitego schowania). Z korespondencji wynika że problemy zaczęły się w trakcie chowania podwozia lub klap.
Orientacyjnie ograniczenia eksploatacyjne:
prędkość max na klapach 28° - 360 km/h;
klapy na 15° - 315 km/h
klapy na 0° - 385 km/h
Ale przy 370 km/h całkowite schowanie klap nie powinno sprawić większego problemu.
Tu jest wrażliwy na wyważenie. Problem może być w grupie: podwozie/klapy-trymer/wyważenie-masa (rezerwa dobijająca: pilotaż i dokumentacja eksploatacyjna). Oczywiście nic drastycznego, ale jak się wszystko poskładało to mogli nie dać rady. W tym wariancie jest wiele scenariuszy i z tymi danymi ciężko coś wyeliminować. Dodatkowo jak trymer jest nieprawidłowo ustawiony lub się automatycznie nie przestawi zaczyna brakować na sterze wysokości i w konsekwencji nos może uciekać (Ciekawostka: 7.13 - post 214 - pierwszy film).
Na moje oko ten przypadek to problemy na linii masa-moc. Mieli prędkość kosztem mniejszego naboru wysokości... ale jak ruszyli klapy zabawa się skończyła (nie wykluczone że pojawił się dodatkowy problem z utrzymaniem pochylenia). Zwróćcie też uwagę, w którym miejscu w korespondencji padło: "wysokościomierz!" (nie prędkość!). Za tą teorią przemawia jeszcze jeden argument. Problemy z mocą mogą mieć wiele przyczyn i ciężko jest udowodnić przyczynę gdy zarejestrowane parametry silników są prawidłowe. Problemy z wyważeniem od razu widać na rejestratorze. Ewidentnej przyczyny nie ma, bo przy tej presji już by coś powiedzieli. Problem z tą teorią polega na tym, że nie zaleca się zmiany kursu, gdy masz problemy z utrzymaniem prędkości/wysokości.
Ma może ktoś pewną informację z którego pasa startowali?
Tak na marginesie:
Tak naprawdę nie wiadomo w jakiej pozycji było podwozie w momencie lotu i wodowania (np. mogli wypuścić ponownie próbując odzyskać sterowność). Wodujemy ze schowanym podwoziem - to sytuacja idealna. Ale jak utracisz kontrolę nad samolotem to z wysokim prawdopodobieństwem wszyscy zginą... a tak jest chociaż jakaś szansa. To samo dotyczy klap.
Z tym pomyleniem dźwigni to teoria troszkę naciągana. Nie ten kierunek dźwigni i 3 wielkie "reflektory" na wysokości twoich oczu nie reagujące od razu na przestawienie Jak pomylisz to od razu się połapiesz.
Jednak trochę to dziwne gdy od zlokalizowania skrzynek do ich odczytania mięło kilka godzin (a szczerze mówiąc jest to niezbyt możliwe) , szczególnie ze dotyczy to kraju słynącego z "bardaku" w którym wysłanie samych płetwonurków na zbliżona głębokość do wraku okrętu w którym żyli do tego ludzie (O.P Kursk) zajęło ponad tydzień.
Zakładki