Wyjście ewakuacyjne jak w Autosanie .
A tak serio - to gdyby nie system ratunkowy to z latadła by zostało sporo mniej.
SP-SSZW; na szczęscie bez ofiar.
Włocławski Portal Internetowy
Spadochron jak w cirrusie czy mi się wydaje.
Pozdrowienia, Reno
Wyjście ewakuacyjne jak w Autosanie .
A tak serio - to gdyby nie system ratunkowy to z latadła by zostało sporo mniej.
Nie oceniając konkretnie tego przypadku (bo nie znamy faktów) mam taki mały test socjologiczny dla latających - kto z koleżanek/kolegów zamiast strzelać BRS próbowałby klasycznie lądować na tym polu? Oczywiście przy założeniu że płatowiec był sterowny.
Ja bym z pewnością próbował....
To jest kawał pola. Dziwne że nie próbowali lądować awaryjnie. Z drugiej strony stres i strach mogły spowodować myślenie, że skoro mam brs to go użyję- po to on jest! Nie nam oceniać. Też miałbym wielki dylemat. Tu gdzie ja latam nie ma miejsc dobrych do awaryjnego lądowania. Dużo gór, lasów i linii elektrycznych. Ciężko znaleźć kawałek płaskiego.
Też bym użył BRS chyba, że miałbym naprawdę dużo czasu, sprzyjające warunki i dobre pole, tj. realne szanse na tzw. idealne lądowanie. Czy użyty BRS i samolot mocno rozwalony czy złamana stójka i uszkodzony ukłąd silnik/śmigło (albo gorzej) przy awaryjnym, tak samo samolot do naprawy z AC / kasacji. Szanse na wyjście w całości natomiast większe daje BRS.
Dokładnie - jak równe to pole było - wystarczy prześledzić jazdę strażaków. Na o wiele równiejszej łące pod górą Żar parę lat temu 3 lądujące po sobie podobne konstrukcje skutecznie zablokowały latanie na parę godzin, a z łąki musiały odjechać zdemontowane prosto do warsztatu.
"- Na 300 metrach silnik wpadł w drgania. Więc pilot odpalił system ratunkowy, który się nie otworzył. Podczas podchodzenia do lądowania zawadził o rosnące krzaki, dlatego ma uszkodzone śmigło i podwozie - mówi Wojciech Nawrocki, który był na miejscu zdarzenia"
Samolot 3xtrim 450 Ultra rozbiĹ siÄ pod WĹocĹawkiem [zdjÄcia] - NaszeMiasto.pl
BRS musi przechodzić przegląd co jakiś czas, jeżeli się nie mylę. Ciekawe jak tu było.
Ale to w końcu spadochron zadziałał czy nie? Bo w pierwszych postach jest info że tak, a Xom pisze że jednak nie?
Może bylo podobnie jak w przypadku Tarragona, że "spracował", ale nieprawidłowo, i mimo zadziałania nie spełnił swojej funkcji? Zresztą, na filmie z miejsca zdarzenia widać jakieś taśmy wyłażące z górnej części maszyny, więc określenie "uruchomił się, ale nie zadzialal" może być zaskakująco precyzyjne
BRS to system, do którego trzeba mieć zaufanie. Jeśli rakieta odpali i częściowo się otworzy to możesz znaleźć się w sytuacji, w której ani spadochron Cię nie hamuje ani samolot nie może szybować bo zwisające taśmy i kalafior z czaszy stawiają zbyt duży opór. Do tego błędy w montażu mogą skutkować wyrwaniem skrzydła wraz z otwarciem spadochronu.
Samolotem, w którym nie bałbym się tego użyć jest SR-22, tam ten system ma dobrą opinię, na którą sobie zapracował wieloma przypadkami zakończonego powodzeniem użycia. W ULMach 20 razy bym się zastanowił aby sterowny samolot oddawać w ręce tego wynalazku.
Na jednym ze zdjęć widać kontener z nie otwartym spadochronem. W modelu który miałem w poprzednim samolocie (po zdjęciu wnioskuję że ten sam) prawidłowy sposób działania jest taki że rakieta, po odpaleniu wyciąga spadochron z kontenera, natomiast sam kontener powinien zostać w kadłubie a nie znajdować się poza samolotem jak w tym przypadku. Może wyrwało któreś z mocowań, z tego co pamiętam powinny wytrzymać ok. 5g.
Ciekawe, że pilot chyba przez pewien czas nie zdawał sobie sprawy, że po wystrzeleniu mu się ten spadochron nie otworzył...
Biorąc pod uwagę, że Rotax wyprodukował tego (lub podobnego) ustrojstwa wg wikipedii jakieś 50 tys. szt., a certyfikowana wersja nie różni się ponoć niczym poza papierkiem - interesujące stwierdzenie .Ponieważ silnik Rotax 912ULS jest silnikiem niecertyfikowanym, w którego dokumentacjieksploatacyjnej wielokrotnie powtarzane jest stwierdzenie, że „…w każdej chwili możeprzerwać pracę…”, Zespół badawczy uznał dokonywanie ekspertyzy silnika za niecelowe iekonomicznie nieuzasadnione.
Też mnie to uderzyło. Skoro PKBWL swoimi raportami ma na celu głównie podniesienie stanu bezpieczeństwa w lotnictwie i świadomości lotniczej braci, to takie "umycie rąk" wydaje się co najmniej pochopne. Rozumiem, że wynika z przepisów, na podstawie których "Komisja może odstąpić...", ale, no właśnie - może - nie musi.
W końcu to nie był silnik od kosiarki zamontowany w stodole pana Władka. Samolot miał wszystkie niezbędne papiery, podobnie pilot, lot był legalny. Zapewne właściciel nie tylko tego egzemplarza byłby zainteresowany wyjaśnieniem przyczyn.
Z tego raportu można by wyciągnąć wniosek, że przyczyną wypadku było nieprawidłowe zamontowanie systemu BRS.
A jednak praprzyczyna była nieco inna.
Zakładki