Taki news sprzedał kilka minut temu LIVE na tvn24 w rozmowie jakiś "ekspert" - nie zarejestrowałem jak się nazywa.
Powiedział: "znaleźli pilota siedzącego na pieńku ze złamanym obojczykiem".
//Edit: powoływał się na bardzo dobre źródło, blisko sprawy.
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
popierdzieliłem stawy w pośpiechu. Mowa o skokowym, lekarzem nie jestem, mój błąd.
cytat z wp.pl:
"Pilot, który katapultował się z wojskowego MiGa-29, przeszedł w nocy operację stawu skokowego – ustaliła Wirtualna Polska. Nie ma połamanych rąk, ani nóg. Uraz prawej nogi to jedyna kontuzja, jakiej doznał.
Ranny pilot trafił w poniedziałek wieczorem do szpitala wojskowego na ul. Szaserów w Warszawie. – Jego stan jest stabilny, dobry. Po serii badań podjęto decyzję o przeprowadzeniu operacji stawu skokowego prawej nogi. To jedyny uraz pilota – mówi Wirtualnej Polsce ppłk. Jarosław Kowal, rzecznik szpitala.
Ppłk Kowal wyjaśnia, że ten uraz to typowa kontuzja przy upadku z wysokości. – Samolot jest wyposażony w wiele zabezpieczeń, które mają chronić życie i zdrowie pilota, ale nie zawsze da się tego uniknąć – mówi rzecznik. Na razie nie wiadomo, ile czasu pilot spędzi w szpitalu."
W każdym razie szacunek. Żeby myśliwcem wylądować w lesie i przeżyć. Domyślam się, że schodził powoli a te cienkie drzewa powoli odbierały mu energie aż w końcu osiadł.
Moja hipoteza. Utracił orientacje w przestrzenii (mgła, chmury) i zaliczył CFIT. Wleciał w ziemie i zanim się zorientował gdzie jest był w drzewach.
Weźcie pod uwagę że miał już wypuszczone podwozie co rownież zamortyzowało upadek
Lądowanie MIGiem w środku lasu, po którym można tak po prostu wysiąść z samolotu i usiąść na pieńku? Jak?
Nie da się nie zauważyć pozostałości 550 kg ponieważ jest sygnalizowane w kilka sposobów
Nie wiemy czy miał już przechwyconą wiązke azymutu.
Nawet jesli to ILS nie gwarantuje nikomu że do utraty orientacji nie dojdzie, mogły być inne czynniki które uwagę pilota rozproszyły.
Tym bardziej, że się nie katapultował. Ciężko mi sobie wyobrazić świadomą decyzję o lądowaniu w lesie. Dużo łatwiej to, że wpadł w las nie mając świadomości sytuacji. Inaczej raczej strzelił by się.
Litości.... :P
Ciężko to jest zobaczyć las będąc w chmurach, 18 grudnia o 17:15 gdy jest już ciemno, choć jakiś "świadek" w jednej tv twierdzi, że widział tych ciemnościach jak samolot zataczał koło, a z silnika wydobywała się strużka czarnego dymu....
Ostatnio edytowane przez Krótka Prosta ; 19-12-2017 o 12:13 Powód: uzupełnienie
Z relacji świadka: "Schodził łukiem z czarnym dymem z jednego z silników". Awaria jednego z silników? Dodanie mocy (stąd czarny dym) ale deficyt energii nie pozwolił wyciągnąć?
https://www.tvn24.pl/rozbil-sie-mig-...,799655,s.html
Zakładki