Harriery były trzy, jeden z nich pokazał się w locie.
Teraz parę obrazków statycznych:
Pokazy Battle of Britain Airshow w Shoreham-by-Sea (lotnisko Brighton) były zaplanowane na wielki podwójny jubileusz:
- 70 lat Bitwy o Wielką Brytanię,
- 100 lat lotniska w Shoreham-by-Sea.
air show był zupełnie nieudany, z powodu pogody. W niedzielę, 22 sierpnia spośród zaplanowanych 22 pokazów odbyło się... pięć.
Nie przyleciał Vampire, nie przyleciał Vulcan, nie przyleciał Lancaster, nie przyleciały akrobacyjne Jaki. Nawet obecne na lotnisku Spitfire'y, Mustangi i Messerschmitt nie oderwały się od ziemi.
Ale nie żałuję całej niedzieli spędzonej pod ciężkimi chmurami o podstawie koło 100 metrów, zraszany licznymi shoverami i przewiany chłodnym wiatrem.
Za wszystkie te niedogodności nagrodą był niezapomniany pokaz Harriera GR9.
Były jeszcze inne atrakcje, ale o nich później.
Kołowanie:
Krótki start:
Manewry w zawisie:
I wreszcie pionowe lądowanie:
Pozdrawiam - Miłek
Harriery były trzy, jeden z nich pokazał się w locie.
Teraz parę obrazków statycznych:
Pozdrawiam - Miłek
Na ostatnim zdjęciu z pierwszego posta widać jak mokro było... Piękną "chmurkę" wytworzył Harrier, a jak ładnie widać na niej strumień światła z przedniego reflektora.
Po prawie dwugodzinnym zamknięciu lotniska, spowodowanym wypadkiem Swifta, pogoda tak się pogorszyła (niskie chmury), że nic nie latało.
Wreszcie Consolidated Catalina przełamała impas.
Latała tak, jak mamusia radziła synkowi-lotnikowi: nisko i powoli.
Warto zwrócić uwagę na śmigła
Pozdrawiam - Miłek
Super sprężynki, a i na pierwszym zdjęciu fajne tło do zdjęć.
Z całej floty samolotów II Wojny Światowej oprócz Cataliny tylko Hurricane ośmielił się latać.
Pozdrawiam - Miłek
Jeszcze kołujący na start Hurricane:
Pozdrawiam - Miłek
W tym roku Chinooki RAF, których flota jest zaangażowana w Afganistanie, pokazują się tylko statycznie, tak też było w Shoreham. Ale po zakończeniu zepsutych przez pogodę pokazów zaczął przygotowywać się do odlotu. Na pokład zabrał grupę młodzieży ze szkół wojskowych i z otwartą tylną rampą przewiózł ich wokół lotniska. Po rozładowaniu tego młodzieżowego ładunku - wystartował by odlecieć do swojej bazy.
Cierpliwi obserwatorzy, w liczbie kilkudziesięciu osób oczekujący ponad godzinę po zakończeniu pokazów - zostali nagrodzeni nietypowym show: pilot przeprowadził potężny śmigłowiec paręset metrów po pasie startowym, jadąc po betonowej nawierzchni tylnymi kołami a przednie unosząc 2 m nad ziemią. W tej samej pozycji zawrócił i "przespacerował się" z powrotem, by wreszcie przyjąć pozycje startową i odlecieć. Ten poruszający się na dwu kołach olbrzym wyglądał jak chodzący na tylnych łapach pies!
Długie czasy, które zastosowałem dla rozmycia wirników (od 1/80 do 1/10 s) pozwoliły mi fotografować przy niskim ISO, mimo zapadającego zmroku.
Pozdrawiam - Miłek
Jeszcze kilka statycznych ujęć Chinooka:
Holowanie na pas startowy odbywa się przy pomocy dyszla doczepionego do jednego z dwu skrętnych kół tylnych. Manewrowanie jest dosyć kłopotliwe. Każda zmiana kierunku ruchu wymaga ręcznego odwrócenia drugiego skrętnego koła, co jest osiągane poprzez wtoczenie śmigłowca na stalową płytę (zmniejsza tarcie opony o betonowe podłoże) i odwrócenie zwrotnicy specjalnym, ręcznym dyszlem.
[img]
Pozdrawiam - Miłek
Zakładki