Oj to zmęczenie tempem pokazów i całonocną podróżą, dopadło mnie w czasie pokazu Frecce (dzięki dla Tomków którzy pilnowali, żeby nikt mnie nie okradł gdy spałem jak dziecko). Jak już się obudziłem, odpadł Michał, który postanowił zalegnąć w naszym aucie i przespał piątkową imprezę do końca.
W sobotę obydwaj się zrehabilitowaliśmy i nawet na chwilę nie odeszliśmy od barierek, a migawki aparatów przeżywały katusze
A na deser strzeliliśmy sobie z Tomkiem fotę w objęciach Belgijskich blondyneczek
Oby więcej takich imprez w tak doborowym towarzystwie
Zakładki