Nikomu nic się nie stało.
Pierwszy raz zdążyłem na transmisję live i taki zonk...
Rakieta Antares, mająca wynieść statek zaopatrzeniowy Cygnus na ISS, eksplodowała wczoraj, krótko po starcie z wyrzutni w Wallops, Virginia.
info po ang.
Private Orbital Sciences Rocket Explodes During Launch, NASA Cargo Lost
oraz po pol.
Rakieta Antares eksplodowaĹa tuĹź po starcie
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej się przekonuję, że to się musiało wydarzyć, prędzej czy później. Nie żebym był przeciwnikiem radzieckiej techniki rakietowej ale wyobraźnia podpowiada swoje. W pogoni za kasą odpala się dziś czterdziestoletnie silniki i to na 108% ciągu (słychać w nagraniu). Któraś próba musi zakończyć się hmm... "anomalią".
Jeśli myślisz, że bierze się radzieckie silniki rakietowe po 40 latach od wyprodukowania i od razu wystrzeliwuje w kosmos, to jesteś w grubym błędzie...
Więcej o silnikach AJ26 ,będących "refubrishmentem" radzieckich, księżycowych NK-33:Silniki rakiety przechodziły w lipcu rozległe testy w ośrodkach Stennis i Wallops i nie wykryto wówczas żadnych niepokojących odchyleń od ich nominalnych parametrów pracy
AJ26 | Aerojet Rocketdyne
Z drugiej strony to też pokazuje zaawansowanie radzieckiego programu kosmicznego, który mimo, że totalnie "analogowy", stworzył silnik, który wydajnością obecnie ustępuje tylko silnikowi Merlin 1D firmy SpaceX.
Ale fajerwerki. Jeden wypadek, a tu zniszczony ładunek za miliony $, stanowisko startowe pewnie też, jakieś kosmiczne umowy ubezpieczeniowe na to muszą być.
U mnie w telewizji pojawiaja sie rozne informacje dotyczace zniszczenia rakiety.
Jak myslicie, czy FO walnal w czerwonego grzybka czy tez rakieta sama eksplodowala po upadku na stanowisko startowe? Moim zdaniem to chyba ta druga wersja.
Jak grubym błędzie?
Amerykanie zmienili (według marktingu "producenta" ze strony, którą przytoczyłeś):
- gimbal block for thrust vectoring capability,
- gimbaling feedlines,
- new wiring harnesses and electrical circuitry,
- electromechanical valve actuators
- and instrumentation.
Zainstalowane przez amerykanów ruchome połaczenia magistral paliwowych (te gimbaling feedlines) zamiast stałych rur, nie mówię, że to źle, ale nie są chyba upgradem z punktu widzenia niezawodności bo mogą potencjalnie powodować problemy ze szczelnością. Ale poza tym wszystkie kluczowe elementy "zamknutiej schiemy" zostały na miejscu, tak jak je wytworzono za czasów późnego Chruszczowa. Turbopompy, komory spalania, dysze, zawory... Na dostępnych zdjęciach części widać tylko rosyjskie napisy.
To raczej tuning niż refubrishment.
Ta konstrukcja jest podobno genialna, bez dwóch zdań, ale kurczę, urządzenia zostały wyprodukowane bardzo, bardzo dawno temu.
W Kennedy Space Center stoi kompletny, nieużywany silnik od Saturna V i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy żeby go odpalać po tylu latach. A przecież wymiana okablowania, wymiana serwo w zaworach itp to byłaby relatywnie prosta praca.
Jesteś pewny? Wg. wiki Rocketdyne F-1 - Wikipedia, the free encyclopedia w 2013 podobno się za niego zabrali, celem dostosowania go do użycia w rakietach SLS. Co jest logiczne, bo skoro mają sprawdzony silnik, to po co "wymyślać koło na nowo"?
Stosowanie takiego potwora jak F-1, w rakietach klasy Antaresa jest bez sensu - bo chodzi o to, żeby wynieść możliwie najtaniej ładunek (niewielki) na LEO, nic więcej. Więc po co montować "okrętowego diesla" do furgonetki, której wystarczy "diesel od tira" ?
Hmmm, kurka rurka.
A wydawałoby się, sądząc po innych dziedzinach życia, że inżynieria materiałowa, chemiczna, technologie obróbcze itp. sprzed pół wieku to dzisiaj skansen. To nieźle pokazuje skalę kasy, intelektu i wysiłku, który wkładano w programy kosmiczne w dawnych czasach.
Jedno drugiego nie wyklucza. Projekt i konstrukcję mechaniczną masz, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby tam, gdzie to możliwe, zastosować nowoczesne materiały, których wówczas jeszcze nie było - albo były za słabo rozwinięte.
Nie tylko w programy kosmiczne miały gigantyczny potencjał. Z lotniczego podwórka popatrz np. na U-2 czy B-52. Obydwie maszyny pochodzą z tego samego okresu, a pozostają w służbie do dziś i jeszcze trochę polatają.
Natomiast tendencja "wracania do tego co dobre", pozwala mieć nadzieję, że być może kiedyś ktoś wróci do wahadłowców, bo te maszyny mają gigantyczny potencjał... ok. end OT
Tymczasem mamy potwierdzenie, że rakieta została finalnie zniszczona poprzez użycie "systemu przerwania lotu" uruchomionego przez kontrolę naziemną.
Antares operator used destruct system to blow up rocket - CNN.com
Najprawdopodobniej turbopompa wysiadła w jednym z silników. Orbital deklaruje ze rezygnuje z dalszego używania tych silników. Orbital twierdzi ze wada silnika nie mogła być wykryta podczas prób na ziemi i raczej jest związana z podstawowa konstrukcja silnika.
Ostatnio edytowane przez saturn5 ; 07-11-2014 o 19:55
To oświadczenie stoi trochę w sprzeczności z tym co było do tej pory. Chłopaki wzięli radziecki silnik z ichniejszego programu księżycowego, zmodyfikowali, nawet wykonali do tej pory cztery udane loty. Pierwsza wpadka (zdarza się każdemu) i co? Wycofują się? Teraz? Dla mnie to trochę działanie bez sensu. Tym bardziej, że można sprawdzać ową turbopompę metodami defektoskopowymi pod kątem ew. wad materiałowych i uszkodzeń. Od biedy można także wykonać elementy wirujące na nowo. To wszystko i tak będzie tańsze (i szybsze) niż opracowywanie nowego silnika rakietowego na paliwo ciekłe od zera...
Zakładki