Rzeczywiście lotnisko tam gdzie najciemniej
We wrześniu miałem okazję odbyć szkolenie do uprawnień VFR noc na C152 SP-MNS.
W ramach lotów nawigacyjnych wykonałem m.in. dwa przeloty na trasie Piastów - Łódź - Piastów, które udokumentowałem techniką poklatkową (innymi słowy film w przyśpieszonym tempie).
Życzę miłego oglądania:
Wykonano za pomocą Nikona D800 z obiektywem 14-24/2.8
Jako, że nigdy nie miałem okazji latać na małym lotnisku w nocy to mam pytanko: Jak jest ze światłami? Zgodnie z AIP na tym lotnisku nie ma świateł DS i dróg kołowania, dlatego chciałbym wiedzieć czy trzeba rozłożyć swoje światła, czy też ląduje się bez nich?
firo, światła drogi startowej rozkładaliśmy samodzielnie.
Dzięki pomysłowości i determinacji kolegów z ZUA mamy całkiem niezły komplet oświetlenia (śmieję się, że to pierwsze lotnisko w Polsce z LED-owym oświetleniem pasa, ale taka jest chyba prawda - działaliśmy na latarkach z 24 diodami każda).
Oczywiście schemat rozłożenia oświetlenia musi spełniać warunki zapisane w instrukcji AP (oś, litera "T", ograniczniki początku i końca DS).
Co do świateł dróg kołowania - tu już wchodzi reflektor lądowania - jest w zupełności wystarczający w takich ciemnościach. Jego użycie widać na początku filmu po wykołowaniu ze stojanki (obejrzyj sobie z pauzami) i pod koniec po lądowaniu na Piastowie.
W opisie filmu nie dodałem, iż lot odbywał się jedynie z mapą i latarką na kolanie, z delikatną pomocą VOR (w ramach ćwiczenia wykorzystania namiaru z dwóch VOR w okolicach Koluszek). Stąd m.in. widoczne poszukiwanie Sierry po starcie z EPLL ;-)
Dzięki za info.
W opisie filmu nie dodałem, iż lot odbywał się jedynie z mapą i latarką na kolanie, z delikatną pomocą VOR (w ramach ćwiczenia wykorzystania namiaru z dwóch VOR w okolicach Koluszek). Stąd m.in. widoczne poszukiwanie Sierry po starcie z EPLL ;-)
W takim razie szacunek, za oparcie się pokusie. Osobiście podczas nocki też szkoliłem się na samej mapie, ale to już było kilka lat temu i nie wiem czy gdybym się szkolił dzisiaj to nie poszedłbym na skróty.
Fajny pomysł na film ze zdjęć poklatkowych, ciężko kręci się w nocy. Ja bym tylko leciał kilka tys. stóp wyżej
Widocznie nigdy nie miałeś za instruktora starego zuowca
Pamiętam, jak podczas jakiegoś tam KTP kontrolował mnie instruktor z ZUA. Lecieliśmy efem (z526 f), po 2 kręgach lecimy na trasę, wchodzę na kurs, wysokość standardowa 200 m i po jakichś 15' słyszę w szlemie jakieś pochrząkiwania i coraz intensywniejsze kaszlnięcia. I tak przez kilka minut... Pytam więc grzecznie czy wszystko OK. Na to słyszę, "nie no OK., tylko nie wiedziałem że będziemy lecieć w stratosferze i nie wziąłem maski i butli z tlenem...". Dalsza część trasy była już na bogatszej w tlen wysokości równej wierzchołkom drzew... Nie mówię, że to bezpieczne, ale tacy byli zuowcy - wymagali precyzyjnego pilotażu i bezbłędnej nawigacji nawet (a może zwłaszcza) gdy brzuchem szorujesz po sosnach...
Zakładki