Jak to mówią - "święta, święta i po świętach". I tak po kilku godzinach przypominania podstawowych zagadnień z instrukcji użytkowania Cessny 152 w czwartkowy wieczór, pełen nadziei co do pogody, poszedłem spać. Piątkowy ranek przywitał mnie pięknym bezchmurnym niebem oraz małym wiatrem. Pogoda idealna do latania!



Nie czekając długo wsiadłem do auta i już po 2 godzinach byłem z moim pasażerem na podpoznańskim lądowisku w Żernikach.


METAR EPPO 280900Z 30008KT CAVOK M00/M04 Q1023 R10/29//95 =



Niestety Cessna była zajęta i dopiero po ponad godzinnym czekaniu mogliśmy wsiąść do samolotu. W międzyczasie - biorąc pod uwagę rychły zachód słońca - przygotowałem atrakcyjną 35 - minutową trasę wokół Poznania oraz niski przelot nad pasem lotniska Poznań - Ławica.

Trasa:
Sierra - Tango - November - EPPO - Sierra - Kilo



Z racji, że to przestrzeń kontrolowana - C, 30 minut przed planowym startem (drogą telefoniczną) złożyłem plan lotu do Biura Odpraw Załóg Poznań/Ławica. Po kilkuminutowej rozmowie i podaniu wszystkich potrzebnych danych przyszła pora na sprawdzenie ilości oleju oraz paliwa. O ile stan tego pierwszego był w normie, bo powyżej 4 kwart to ilość AVGAS-u nie była zadowalająca, tak więc podjąłem decyzję o zatankowaniu samolotu do pełna. Czyli w wypadku Cessny 152 są to 24,5 Gallona.



Samolot zatankowany, sprawny i gotowy do lotu. Zachód słońca co raz bliżej, tak więc czym prędzej uruchamiam silnik, engine gauges - CHECK i kontaktuję się z wieżą w Krzesinach w celu uzyskania zgody na lot VFR w przestrzeni wojskowej do punktu Sierra. Prośba rozpatrzona pozytywnie.



Próba silnika zakończona powodzeniem. Szybki take-off briefing i back track zakończony nawrotem 180 stopni na oś pasa 24.

Startujemy! Samolot rozpędza się żwawo. Niska temperatura i co za tym idzie większa gęstość powietrza dają się we znaki. Speed alive, fourty, fifty, fifty-five, rotate. Szybkie wznoszenie i powyżej 600 stóp chowam klapy i wyłączam światła lądowania.

Minutę przed osiągnięciem punktu Sierra, kontroler na wieży w Krzesinach nakazuję zmianę częstotliwości na Poznań Wieża 119.975. Tak też robię i po otrzymaniu zgody na wlot do CTR-u Ławicy mijam nakazany punkt. Dzięki małemu ruchowi w powietrzu Pani kontroler pozwala na bezpośredni lot na prostą pasa 28. W dolocie do lotniska przelatujemy nad centrum miasta. Widzimy stadion piłkarski Lecha, dworzec główny PKP, czerwony gmach uniwersytetu ekonomicznego, czy też charakterystyczną iglicę Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Po kilku minutach i łagodnym skręcie w lewo wlatuję na oś pasa 28 i zgłaszam ten fakt wieży na Ławicy. Otrzymuję zgodę na Low Passa i odlot do punktu Sierra.



Po nabraniu prędkości nadszedł czas na strome wznoszenie i obranie kierunku na "Sierrę". Ze względu na mały ruch i goniący czas, pomijamy punkt Kilo i obieramy kurs na lądowisko w Żernikach.

Szybka zmiana częstotliwości i ponownie jesteśmy w kontakcie z wieżą w Krzesinach. Otrzymuję zgodę na podejście i lądowanie na pasie 24. Przelatując nad krajową "jedenastką" zmniejszam pułap do 1300 stóp i wykonuję standardowy lewy krąg. Kilka minut później główne podwozie Cessny 152 muska pas, a odgłos obracających się kół informuje, że samolot jest już na ziemi. Pasażer składa gratulację za udane lądowanie, a ja żegnam się z kontrolerem informując o skończonym dobiegu.

To już niestety koniec wrażeń na dzisiaj. Pasażer nie może doczekać się kolejnych lotów, a mi pozostaje schować samolot do hangaru i wykonać papierkową robotę