Skontaktuj się z Aero Poznań, być może będą w stanie Tobie pomóc.
Zastanawiam sie jak wygladaja koszty wynajmu takiego SF50. Mój szef sobie wymyslił ze w ciągu roku - dwóch chciałby kupić sobie vision jeta. Troche mu to wybijam z głowy bo srednio mu jest potrzebny taki (wynajem pewnie bylby lepszy ale nie sadze ze w polsce wynajmie vision jeta). Ale gdzies szukalem. No i znalazlem kilka wyliczen, ale amerykanskich i w sumie nie do konca bylo powiedziane czy chodzi o samolot nowy czy o uzywke). W przeliczeniu miesiecznie wychodzilo 30 tys zł netto. Odpowiedz - dałoby się to ogarnąć. Tylko problem jest taki - nawet jezeli koszt leasingu to by bylo 30 tys to pewnie ktorys tysiac trzeba doliczyc lekka reka za rzeczy jak ubezpieczenie i hangarowanie. Ktoś miał informacje na temat kosztów takiego przedsięwzięcia w europie lub idealnie w polsce? (Z tego co wiem jeden prywatny vision jest w polsce wiec mala szansa na estymacje z tego zrodla).
Skontaktuj się z Aero Poznań, być może będą w stanie Tobie pomóc.
Są już dwa prywatne SP-VIS i SP-AER
Canon EOS 90D + Tamron SP 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2, Canon EF 70-300mm f/4-5.6 IS II USM,
Canon EF-S 18-55 mm f/3.5-5.6 IS II
http://www.flightradar24.com/
Nie są to przypadkiem dwa zarejestrowane na Aero Poznań?
Ma rodzinę i znajomych w Alicante w Hiszpanii. Jeździ tam kilka razy do roku. Poza tym lubi FC Barcelone - zdarzało się że wybierał się na mecz itp. Na tłokowego SEP'a troche kiepski temat. Bo podróż by trwała długo. Więc w sumie to jedyną sensowną opcja jest jakiś turboprop albo właśnie SF50. Ładunek policzony 3-5 osob z pilotem max (mną ) Więc Vision powinien sobie poradzić.
To jakie będą przewagi SF50 nad turbopropem na tej trasie (rozumiem, że POZ/WAW-BCN/ALC)?
For every solution there is a problem.
Będzie trochę szybszy o ile doleci bez międzylądowania, chociaż to zależy z którym turbopropem porównujemy, niektóre są szybsze i na pewno dolecą bez międzylądowania . Jakbym miał szukać kilkuosobowego samolotu o wysokich osiągach do latania po Europie to raczej bym patrzył na turbopropy - PC-12, TBM 900, tylko to będzie droższe w zakupie niż Vision (ale nie mam pojęcia jak wygląda koszt utrzymania takich maszyn). Ew. Piper M600, bliżej cenowo do Cirrus Jeta.
Mam trochę teraz do czynienia z tym samolotem, fajna zabawka ale na taką podróż to słabo. Licząc na szybko WAW-BCN to 1000NM, będzie potrzebny fuel stop w obie strony. Tak jak koledzy piszą polecam raczej PC12.
Polecam kontakt z Aero Poznań. To chyba jedyny certyfikowany ośrodek w tej części Europy jak nie w samej Europie. Jakbyście się zdecydowali to tam będziesz robił type rating Ale udzielą bez problemu pewnie info na temat kosztów itp.
Chyba zamiast SF50 pod względem zasięgowym lepiej wypada Piper M600 https://www.piper.com/wp-content/upl...ook_Lo-Res.pdf
Canon EOS 90D + Tamron SP 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2, Canon EF 70-300mm f/4-5.6 IS II USM,
Canon EF-S 18-55 mm f/3.5-5.6 IS II
http://www.flightradar24.com/
Każdy podobnej wielkości turboprop wypadnie lepiej pod względem zasięgu bo po prostu silnik odrzutowy będzie dużo bardziej paliwożerny. Warto jednak zwrócić uwagę, że taki TBM nie mówiąc już o Pilatusie będzie ZNACZNIE droższy w zakupie od Cirrusa. Co dalej nie zmienia moim zdaniem faktu, że przy takiej ilości i rodzaju zadań o jakich pisze samartytanin sens kupna maszyny jest raczej dyskusyjny.
Rzuciłem pytaniem, bo spodziewam się jakiejś ukrytej logiki w całej tej koncepcji.
Wybieramy szybki samolot, bo daleko. Ale jednocześnie ładujemy się w fuel stop, zżerający korzyść z tego, że szybciej niż turbopropem.
Z kolei popularne turbopropy robią trasę na strzała, zapewniają też pasażerom większy komfort.
Po co to wszystko, skoro sprzęt ma się głównie paść na płycie, to jeszcze inna kwestia.
Cóż, idea wciąż mnie przerasta...
For every solution there is a problem.
Ja bym się zastanowił nad jakimś Yak-42 z demobilu. ..., a tak na serio.
Koszt utrzymania samolotu składa się z kosztów stałych (leasing czy amortyzacja) oraz kosztów zmiennych (paliwo, obsługi, części zamienne).
Jeśli samolot dużo lata to oczywiście opłaca się kupić nowoczesny samolot i mniej wydawać na paliwo. Jeśli samolot głównie stoi to koszty zmienne są małe, a raty leasingu trzeba płacić.
Taka dygresja. Czym jest taniej pojechać do Warszawy z Poznania. Teslą z darmowymi superchargerami czy Polonezem Caro z 1993 roku? Może i ta Tesla zużyje na tej trasie prądu za 0 PLN, ale kosztuje 400 tys. i koszt jej amortyzacji na tej trasie wyniesie ponad 1000 PLN, a taki Polonez poza paliwem w zasadzie jest za darmo. ;-)
Z tego względu linie lotnicze biją się o nowe samoloty i spadek zużycie paliwa na danej trasie o 2-3% jest dla nich argumentem, a wśród BizJetów, szczególnie w USA, nadal lata dużo Cessna Citation i podobnych wynalazków mających po 30-40 lat.
Jeśli ktoś chce mieć samolot na jedną wycieczkę w miesiącu, a może i mniej to moim zdaniem koszty leasingu go zjedzą i jest to raczej zabawka dla kogoś bardzo bogatego bo to nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia ekonomicznego.
Reasumując. Lepiej do takich zadań zamiast nowego Cirrusa kupić jakiegoś Piper Meridian, M600 (są mniejsze, więc tańsze), albo na bogato PC-12 czy TBM z rynku wtórnego, a jak się ktoś uprze na Jeta to choćby Cessne Citation z amerykańskiego demobilu bo przy tak sporadycznym użyciu koszty eksploatacji (dwa silniki) będą mniejsze niż odsetki od leasingu nowego Vision Jeta (kosztuje ponad 2 mln USD, a Cessne Citation Mustang z demobilu znajdziesz poniżej bańki).
Mustang nie poleci non stop EPWA LEBL z dwoma paxami, na pewno nie w obie strony.
Tak czy owak zgadzam się z osobami które mówią o czarterze samolotu. Jak ma się kupę kasy to można kupić swojego jeta ale musi być rozsądnej wielkości żeby móc z niego spokojnie korzystać a i tak skończy się na oddaniu go pod AOC komuś żeby nie stał (zdecydowana większość samolotów na rynku GA nie należy do linii czarterowych). Lot Warszawa - Barcelona (wylot w sobotę rano i powrót w niedzielę wieczorem) kosztuje między 17 a 25 tyś. euro w zależności do samolotu (CJ1/Phenom 100 -> XLS+). Tak czy owak płacisz raz, niczym się nie przejmujesz, wszystko przygotuje dla Ciebie firma i dział ops. Szedłbym zdecydowanie tą drogą jeśli brane pod uwagę są sporadyczne wypady.
Dlatego najprostszym rozwiązaniem jest M600 lub PC12 (jeżeli budżet pozwala) i latanie "pod" NCO.
Zresztą w przypadku PC12 to widać, samolot się sprzedaje rewelacyjnie i dopóki nie będzie Cessny Denali to nie ma konkurencji praktycznie.
Zaletą samolotów w klasie SET, od jakiegoś czasu, jest też możliwość latania pod CAT (single engine IMC) czyli wstawienia do AOC, odzyskania części kasy na charterach i niepłacenie akcyzy od paliwa. Tylko nowy PC-12/47E kosztuje prawie $5 mln czyli więcej niż dwa Vision Jety - trochę dużo jak na samolot, który ma się kurzyć przez miesiąc.
Te wszystkie samoloty, o których rozmawiamy są bardzo fajne, ale to są takie ceny, że do latania raz w miesiącu się po prostu nie kalkuluje. Niech ktoś policzy koszt samych odsetek od leasingu czegoś za 2,2 czy 4,9 mlna USD - tylko ten jeden koszt, nic więcej (takich kosztów stałych jest dużo więcej, choćby ubezpieczenie czy miejsce, w którym ten samolot stoi), a następnie ile biletów w klasie business lub przelotów jakimś charterem można za to mieć.
Aby mieć taki samolot trzeba być szalenie bogatym i pozwolić sobie na zabawkę, ale jak ktoś jest szalenie bogaty to zazwyczaj nie lubi wydawać pieniędzy na głupoty i ma na taki samolot jakiś plan, może poza pojedynczymi osobami, które po prostu chcą aby ich samolot był zawsze dla nich gotowy. Najbogatsi ludzie w Polsce swoje bizjety wstawiają do firm AOC i nie zawsze są dla nich dostępne bo czasami akurat jest samolot wynajęty przez kogoś innego i wówczas nie lecą swoim tylko biorą z tej firmy samolot kogoś innego.
Do waszych rozważań dodam jeszcze jedno pytanie z końca sali. Jaki sens w Europie ma samolot (SF50) który nie dowiezie swojego majętnego właściciela do większości tych, pachnących blichtrem destynacji (np. Courchevel czy Zell am See) w których wypada bywać ?
Szwajcarzy to jednak lepiej wykoncypowali
https://youtu.be/3Wk48n0Ewqg
Budować, Latać, Zalegalizować !
Podejrzewam że może to wynikać bardziej z (często mylnego) przekonania że jet to jednak szybszy niż śmigło (nawet jeżeli turboprop). Inna rzecz że takie pilatusy czy soccaty to zwykle dwa razy wiecej co najmniej.
Słyszałem o opcjach gdzie właściciele jakichś tam bizjetów podpinają się pod AOC jakiejś firmy (strzelam np JetStory) i działaja na zasadzie takiej że jak potrzebują gdzieś latać to gdzieś letą w czasie gdy samolot nie jest potrzebny wlascicielowi to 'zarządza nim' posiadacz AOC poniekąd dzieląc się kosztami i sprawiajac, że wszystko jest bardziej opłacalne.
Też mi się wydaje że to średni temat. Z drugiej strony on rozważał lot do wspomnianego Alicante tłokowcem. Pytał o takiego Diamond Stara DA40 powiedziałem mu że cały dzien lotu kilka miedzylądowań + dupa z pogodą w icing conditions to wyglądał na zadowolonego bo on lubi latać. Naturalnie zaczął więc szukać rozwiązania szybszego a że kiedyś dawniej rozmawialiśmy o SF50 jako o stateczniku motylkowym gdzieś tam przy kawie + widział je kilka razy na podejsciu w Poznaniu to pewnie mu się zapaliła kontrolka na to. Patrząc po tym co pisza inni taki Piper M600 faktycznie wolniejszy ale nie o wiele z zasiegiem i payloadem o wiele lepszym niz Cirrus byłby o wiele lepszym rozwiazaniem - nawet chociazby przez wzglad na predkosc handlową na takich odleglosciach w granicach 1000nm (różnica w prędkości SF50 przepada jeżeli trzeba się zatrzymać na tankowanie).
Ja na to bym patrzył troche na zasadzie że jak już się pojawi opcja to i nagle pomysłów na lot moze się pojawić więcej. Może - nie musi.
Znam innego człowieka - troche bardziej majętny od mojego szefa ale kupił sobie Bella 429 (SP-DOT) i lata nim tyle że raz w miesiacu pokreci sie wokol komina i raz na dwa-trzy miesiace poleci do czech. Dla ludzi jak my którzy widzą statek powietrzny jako maszynkę do marnotrawienia pieniędzy jeżeli nie uzywana w celach zarobkowych wydaje sie to poza wszelkim logicznym rozumowaniem. Ale wracając do tej tesli i poloneza. Zakładając że zarabiasz tyle że nawet jakaś rata leasingowa za tesle miesiecznie wynosi Cie 5000zł. I co jest strzelam - 1/5 albo 1/10 Twojego miesiecznego wynagrodzenia, tak że nie musisz z niczego rezygnować żeby posiadać taką Teslę. To wolałbyś się tłuc starym poldkiem do wspomnianej warszawy czy jednak wrzucić sobie autopilota na tesli, do tego z infotainmentu zarzucić jakiś fajny podcast albo posluchac ulubionej muzyki i podróżować w relatywnej ciszy a w samej Warszawie objechać paru cwaniaków spod swiateł? Ja bym wolał Teslę już dla samego komfortu.
Zakładki