Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 23
Like Tree3Likes

Wątek: Mapy VFR

  1. #1

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie Mapy VFR


    Polecamy

    Cześć mam takie pytanie odnośnie map VFR.

    W zeszłym roku robiłem licencję PPL i latałem z EPBC - jedyna potrzebna mi wtedy mapa to był sektor warszawski i tą też kupiłem. Teraz, tak naprawdę wszędzie gdzie się dało w ramach tego sektora polecieć w zasadzie już byłem i chętnie wybrałbym się na mazury / podgórze / Wielkopolskę itp., ale jak się domyślacie nie mam map.

    Co byście na moim miejscu zrobili? Kupić komplet PAŻP w obecnym wydaniu? Trochę z tym lipa bo w za +- 2 miesiące wyjdzie nowe wydanie i kupowanie w zasadzie już zdezaktualizowanych map za 300 zł żeby w maju kupić nowe to trochę bez sensu.

    Od razu mówię, że kupienie np. Olsztyna tylko nie wystarczy, bo 2x polecę w tamte rejony i będę chciał na południe.

    Czy może jest opcja dogadać się z jakimś sklepem, że teraz kupię aktualne mapy a jak wyjdą nowe to mi dadzą jakiś większy rabat (zakładam, że te z 2016 r. jak wyjdą nowe to i tak trafią do utylizacji)? Ktoś z was to ćwiczył? Dodam od razu, że nie chodzi o to dużo pieniędzy... lotnictwo jest drogie i wszyscy to wiemy. Po prostu nie lubię wywalać pieniędzy w błoto, a kupowanie zestawu map na 2 miesiące trochę się do tego sprowadza.

    A może są jakieś inne mapy niż PAŻP godne polecenia? Szukałem ale nic nie znalazłem niestety...

    Z góry dzięki za rady.
    Piotrek

  2. #2

    Dołączył
    Jun 2009

    Domyślnie

    Kupowanie najnowszych map w lataniu vfr mija się z celem. Możesz spokojnie nabyć edycję 2016 i latać w 2017, 2018 a może i dłużej. Najnowsze mapy potrzebne są przy dużych zmianach przestrzeni, np. gdy w sektorze warszawskim uruchomili Modlin, zmienili granice TMA zarówno dla Okęcia jak i Łodzi. Ale w takim Olsztynie to co się ma zmienić? EPSY jest już w edycji 2016, następne korekty dopiero jak Szyszko wytnie wszystkie lasy.

    Oczywiście zawsze mogą zmienić się granice stref czy pojawić nowe przeszkody ale przed tym nowe mapy Cię nie uchronią - sam musisz nanieść poprawki w rejonie w którym planujesz latać. Z tym, że do tego wystarczy foliopis - komplet map co rok to zbędny wydatek.

  3. #3
    Awatar kobuch

    Dołączył
    Dec 2010
    Mieszka w
    Isle of Man

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kitenation Zobacz posta
    Co byście na moim miejscu zrobili?
    to wez i pozycz od kogos
    Irik, Sugro and Kaczorra like this.

  4. #4

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    No właśnie kiedy ni mam od kogo Ludzie których znam z ATO mieli też w zasadzie warszawę, a teraz nie latam w ATO

  5. #5

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    Kup to co ci jest potrzebne. Kupowanie na wyrost nie ma za bardzo sensu. Dobrze śledzić branżowe portale (typu dlapilota), aby dowiadywać się o zmianach przestrzeni. Warto też co jakiś czas zerknąć do AIP, czy choćby obejrzeć mapy przestrzeni PAŻP (http://www.fis.pansa.pl/?lang=_pl&to...s=fis_mapa_FIS), na której wszystko jest rozrysowane. Niewielkie zmiany można nanieść na mapie długopisem. Jak się bardzo dużo zmienia (typu Modlin), można kupić nową mapę.

  6. #6

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    Nie będę kupował na wyrost, natomiast niestety potrzebne jest mi co najmniej: Gdańsk, Olsztyn, Kraków i Poznań, czyli prawie wszystko, bo chciałbym latać w jak najwięcej różnych miejsc, a nie tam gdzie mam mapę

  7. #7

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    Nie żebym namawiał do złego, ale mamy 2017 rok i są aplikacje typu SkyDemon, nie wspominając o lotniczych GPS'ach, czy systemach typu Dynon Skyview.
    Jaka zapasowa mapa wystarczy ci zwykła drogowa plus parę wydruków z AIP.

    Chyba, że bawi cię klasyczna nawigacja VFR, w takim razie musisz mapy kupić. Nie wpadajmy też w przesadę. Cały komplet kosztuje tyle co 0,5h lotu samolotem. Jeśli tak jak piszesz chcesz latać po całym kraju, to będzie to niezauważalny wydatek.

  8. #8

    Dołączył
    Jun 2009

    Domyślnie

    Sprawa jest prosta - kup sobie zestaw pażp'owskich map vfr bo i tak musisz je mieć na pokładzie, nawet jeśli zainwestujesz w np. SkyDemona (którego polecam).
    Po prostu nie przejmuj się tym, że mapy Ci się zdezaktualizują.
    Zmienią się strefy powietrzne - a nie zdarza się to często - dorysujesz sobie aktualne obrysy foliopisem w 5 minut.
    Pojawi się nowy CTR - choć raczej nie prędko - dorysujesz go na mapie w 2 minuty.
    Oddadzą do użytku 20km autostrady - jw.

    To nie przewóz lotniczy w IFR, że musisz mieć wszystkie możliwe informacje aktualizowane co 28dni. Mapa vfr posłuży Ci długo. Przed lotem sprawdzasz czy to co widzisz na mapie zgadza się ze stanem faktycznym i w 99% tak właśnie jest, nawet jak masz 2,3 letnią mapę. W pozostałym 1% robisz update foliopisem i gotowe.

  9. #9

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    1. "i tak musisz je mieć na pokładzie"
    Dlaczego? Musisz mieć zapasowe źródło nawigacji. Nie musi to być oficjalnie wydana mapa lotnicza. Jak będziesz leciał powiedzmy do Chorwacji, to będziesz kupował wszystkie mapy VFR po drodze? Szansa, że zupełnie padnie ci mapa elektroniczna jest pomijalnie niska. Nie mówię o nawigacji w oparciu o GPS, ale o samej wyświetlanej mapie. Zamiast kupować papierowe mapy zainwestowałbym raczej w jakiś mały
    (powiedzmy 8-9 cali) tablet znośnej jakości i subskrypcję SkyDemon.

    2. Raczej rysowałbym długopisem. W każdym razie czymś co się nie będzie ścierać pod wpływem zmywacza.

  10. #10

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    Szanse że padnie Ci mapa powiedziałbym są b. duże - najgłupsza sprawa: wystarczy, że źle spojrzysz na stan naładowania i tablet Ci się wyładuje... nigdy wam nie padł telefon mimo, że byliście e pewni, że jest naładowany na full?

    KOmplet kosztuje tyle co pół h lotu - zgadzam się i tak też napisałem, że to nie tak ze to bardzo drogo, tylko że szkoda mi wydawać na coś co zaraz będzie nowsza wersja. Inaczej patrząc jest to koszt połowy demonomana..., którego zakup (dodatkowo) poważnie rozmawiam. Teoretycznie nic nie musiałbym kupować, bo samolot którym latam ma G500 + GNS ale chciałbym mieć mapy w celach szkoleniowych (jako że planuję robić dalsze licencje, to chyba warto umieć latać po klasycznej mapie a nie po "FD").

  11. #11

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    "wystarczy, że źle spojrzysz na stan naładowania i tablet Ci się wyładuje" to trochę tak jakby źle spojrzeć na ilość paliwa

    SkyDemon ma teraz subskrypcje odnawiane co miesiąc (ok 30zł). Płacisz tylko jak używasz.

  12. #12

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    Rozumiem, że jesteś osobom która patrzy wyłącznie na wskaźnik paliwa? Widać nigdy starą cessną nie leciałeś.

    ok 30 zł czyli zł 61? gdzie roczna kosztuje 450 (nie liczę aktywacji) a więc 7 miesięcy - cały rok.

  13. #13

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    Czy coś napisałem o wskaźniku?

  14. #14

    Dołączył
    Jan 2016
    Mieszka w
    Ruda Śląska

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kitenation Zobacz posta
    Szanse że padnie Ci mapa powiedziałbym są b. duże - najgłupsza sprawa: wystarczy, że źle spojrzysz na stan naładowania i tablet Ci się wyładuje... nigdy wam nie padł telefon mimo, że byliście e pewni, że jest naładowany na full?
    A to w samolocie nie można nigdzie podłączyć do ładowania? Poza tym dobry powerbank też załatwia ten problem.

    Inna sprawa, że telefon czy tablet może wyłączyć się automatycznie z przegrzania.
    ,,Fizyka jest fundamentem wszystkich nauk przyrodniczych i technicznych. Przestańmy mówić o praktycznych „zastosowaniach” fizyki. Fizyka bowiem nie „znajduje” zastosowania w technice, fizyka stworzyła technikę, jest jej źródłem i istotą. I fizyka ciągle tworzy nowe techniki.'' Arkadiusz Piekara

  15. #15
    ModTeam
    Awatar frik

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    EPBC/EPWA/EPMM

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Omega98 Zobacz posta
    A to w samolocie nie można nigdzie podłączyć do ładowania?
    Niemało latających samolotów GA jest sporo starszych niż standard USB .
    Quidquid latine dictum sit, videtur sapiens.


  16. #16

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    Nawet stare C150, którymi latałem, miały gniazdo do ładowarki samochodowej. Były do tego podłączane GPS'y. Zresztą są powerbanki.

    Nie o to jednak chodzi. Dyskusja poszła w jakąś dziwną stronę. kitenation zapytał się czy są alternatywy do kupowania map. Uzyskał parę alernatyw, po czym stwierdził że go nie interesują, tylko chce kupić mapy . Co więcej twierdzi, że samolot którym lata ma G500, tak więc od strony nawigacyjnej jest tak naprawde zabezpieczony.
    Jak miałem okazję latać samolotem z wbudowaną nawigacją (Dynon Skyview), to owszem rozrysowywałem trasę na mapie (zgodnie z zasadami), ale ani razu do niej nie sięgnąłem. Czy przydaje się to w późniejszym szkoleniu jest dyskusyjne. W "poważnym" lotnictwie nie lata się przecież z papierowymi mapami. Co najwyżej są podejściówki i tak zastępowane przez mapy w EFB. Jakąś tam mapę papierową, awaryjnie i zgodnie z wymaganiami, warto oczywiście mieć. Ale nie musi to być stosunkowo droga najnowsza mapa VFR.

  17. #17

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    Dzięki za odpowiedzi. Gwoli wyjaśnienia:

    Latam samolotem z G500 i tak nie boje się "co będzie jak padnie wszystko" bo nawet jakby padł taki tablet ze SkyDemonem i awionika samolotu, to żyjemy w takich czasach, żę w najgorszym razie wyciągnę telefon i odpalę google maps.

    Mój nalot to niecałe 70 godzin a nasz szkoleniu PPL wpajano mi, żeby budując nalot nie być leniwym i mimo wyposażenia starać się traktować mapę jako główne źródło nawigacji dla celów "edukacyjnych". Mam świadomość, że w dużym lotnictwie raczej nikt na mapę nie lata.

    Oczywiście byłoby mi wygodniej przed każdym lotem wbić sobie w FP na GNSie trasę i lecieć jak po sznurku patrząc na magente i zapewne jak będę leciał w jakieś konkretne miejsce (np. służbowo) to tak zrobię, ale czy dla celów szkoleniowych, a budowanie nalotu traktuję jako część szkolenia, nie powinno się też latać na mapę dla podtrzymania umiejętności? Bo się zastanawiam, czy potem np. na egzaminie CPL, albo przedłużce SEP jak trzeba będzie lecieć po mapie (bo taki kaprys chociażby mimo wyposażenia będzie egzaminator) nie będzie płaczu.

    Rozumiem, że wy co do zasady latacie po GPS a mapę traktujecie wyłącznie jako ostatnia deska ratunku?

  18. #18

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie

    @kitenationAle o co konkretnie się pytasz, bo już się pogubiłem. Wydaje się, że sam doszedłeś do wszystkich wniosków.
    Oczywistym jest, że jeśli chcemy doskonalić umiejętność latania VFR z mapą, to musisz tą mapę mieć i jej używać. Warto wtedy pewnie stawiać sobie jednak bardziej ambitne zadania (jak w zawodach nawigacyjnych) - tyle, że wtedy typowa mapa '500' VFR jest za mało dokładna.
    Jeśli latanie traktujesz utylitarnie i chcesz się dostać z punktu A do B, dodatkowo nie mając za bardzo czasu na rozrysowywanie wszystkiego na mapie, to użyjesz elektroniki. Zresztą i to można traktować edukacyjnie, np. w trakcie lotu przeprogramowując trasę i wykorzystując różne zaawansowane funkcje. W sumie ma to więcej wspólnego z tym co jest wymagane od zawodowego pilota, niż rysowanie kresek na mapie i liczenie wartości z E6B. Nie wspominając o tym, że dokładne przeliczenie trasy w trakcie lotu, w załodze jednoosobowej, bez autopilota, jest nierealne.

  19. #19

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    Hej, pytam tak naprawdę o to, czy pod kątem szkolenia dalszego do ATPL traktowanie mapy jedynie jako backup w razie awarii nie zemści się gdzieś na późniejszym etapie i nie będzie to po prostu objaw lenistwa. Jeśli latałbym tylko dla siebie, to na pewno dążyłbym do jak największej wygody w ramach obowiązującego prawa i zasad zdrowego rozsądku. Natomiast patrząc, że zakładam możliwość latania zawodowego chciałbym dobrze wykorzystać czas budowania nalotu a nie jedynie go "wylatać" i pytam o radę czy męczenie się za każdym razem na mapę a traktowanie dodatkowej nawigacji ma sens i zaprocentuje potem, czy też nic nie wniesie i nie warto się męczyć.

    Co do liczenia - nie robię tego za pomocą E6B (oczywiście robiłem to wiele razy i umiałbym jakby byłą potrzeba) tylko opracowałem sobie operacyjny FP w Excelu, gdzie wpisuję tracki, odległości i wiatr a reszta liczy się sama. Uważam, że męczenie się z kalkulatorem przez godzinę co chwilę nie ma sensu. I tu własnie pytam, czy z mapą nie jest trochę podobnie - warto to umieć (lepiej gorzej każdy kto ma ppl umieć) ale mały jest sens robienia tego na co dzień?

  20. #20

    Dołączył
    May 2012

    Domyślnie


    Polecamy

    "oczywiście robiłem to wiele razy i umiałbym jakby była potrzeba"
    Myślę, że podobne podejście możesz mieć do używania mapy jako głównego źródła nawigacji.

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •