Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 81
Like Tree26Likes

Wątek: Jak wygląda szkolenie szybowcowe od 0?

  1. #41

    Dołączył
    Sep 2007
    Mieszka w
    z Polski

    Domyślnie


    Polecamy

    Na pewno nikt Ciebie nie wypuści na samodzielne do czasu aż nie będzie pewien że sobie poradzisz, żaden instruktor nie będzie ryzykował więzieniem aby Kowalski skończył wcześnie i zmieścił się w ustalonych lotach.

  2. #42

    Dołączył
    Sep 2009

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Liveed Zobacz posta
    Jeżeli miałbym jeszcze raz wybierać rodzaj startu na szkoleniu podstawowym wybrałbym bez wahania start za samolotem, ponieważ i tak trzeba się na to przeszkolić, aby uzyskać licencję.
    Nieprawda. Nie ma takiego wymogu.

    Marcin

  3. #43

    Dołączył
    Sep 2009

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wrzesinski1 Zobacz posta
    Na forum jest chłopak który podstawówkę za samolotem zrobił chyba po 4 lub pięciu dniach co za windą na pewnio nie jest możliwe.
    Winda ma kilka minusów, potrzeba więcej osób do obsługi, awarie windy, zerwania liny.
    Też nieprawda, od u.b. roku nie ma limitu 8 lotów dziennie, Bezmiechowa w u.b. roku w 5 (lub 6 nie pamiętam teraz.) dni przeszkoliła trzy lub cztery osoby. To tylko kwestia organizacji, pogody i pojętności uczniów.

    Szkolenie zrobić za windą i zobaczyć czy się latanie podoba, jak się podoba to można nawet tylko przy tej windzie zostać i tyle. Co prawda ograniczy nas to pośrednio z typami szybowców, ale na pierwsze dwa sezony wystarczy na latanie Juniorem czy Piratem na przeloty. Potem mając już doświadczenie (lub już licencję) możemy przy okazji jakiegoś wyjazdu na inne lotnisko zrobić przeszkolenie na start za samolotem, przy okazji wybierając takie miejsce gdzie jest tanio, bo zamiast holować paliwożerną Wilgą holują jakimś sensownym ULM-em. Prawda jest taka, z punktu widzenia finansowego przyszłość to winda z linami syntetycznymi, tak w u.b. roku na Rudnikach ciągnęli się na 1000 m. Jantarem też można z windy, a nawet Cobrą jak ma dolny zaczep (wersje eksportowe miały fabrycznie montowany), choć z przednich też można, ale wysokości są niższe i start mało przyjemny.

    Marcin

  4. #44

    Dołączył
    Sep 2009

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wrzesinski1 Zobacz posta
    Winda ma kilka minusów, potrzeba więcej osób do obsługi, awarie windy, zerwania liny.
    Wystarczy prawidłowa obsługa wyciągarki i utrzymanie jej w dobrym stanie, na start potrzeba tylko o jedną osobę więcej, liny które są w dobrym stanie się nie rwą ... równie dobrze można "wieszać psy" na Wildze która z Piratem ledwo idzie metr do góry - a miałem nieprzyjemność się za czymś takim holować, człowiek się modli tylko o to, żeby ew. zdążył się wyczepić jak w tym żelazku obetnie silnik.

    M.



    M.

  5. #45

    Dołączył
    Sep 2007
    Mieszka w
    z Polski

    Domyślnie

    Green33 to co piszesz istnieje tylko w świecie idealnym, rzeczywistość jest inna.
    Liveed likes this.

  6. #46

    Dołączył
    Sep 2009

    Domyślnie

    Nie piszę z teorii, doświadczyłem, choć tam gdzie stoi stary Tur raczej tak nie będzie. Obecnie na Rudnikach możesz za chyba 30-35 zł robić hole na 1000 m na wyciągarce Moto-Hurtu udostępnianej przez BB Aero. Co do licencji bez holu, to znam dwóch ludzi którzy tak mają, bo robili szkolenie na lotnisku gdzie po prostu nie ma żadnego samolotu.

    Naprawdę nie twierdzę, że Aerokluby to zło... cześć naprawdę działa sprawnie.
    Flycat likes this.

  7. #47

    Dołączył
    Jan 2009
    Mieszka w
    EPSW

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez green33 Zobacz posta
    Jantarem też można z windy, a nawet Cobrą jak ma dolny zaczep (wersje eksportowe miały fabrycznie montowany), choć z przednich też można, ale wysokości są niższe i start mało przyjemny.
    Można, tak z czystej ciekawości ile osiągacie na Jantarze za wyciągarką, i ile np Bocianem?

    Wyciągarkę osobiście lubię, jednak niekiedy holówka jest niezastąpiona- przy słabej termice próbowanie złapania czegoś na ~400metrach (gdzieś na tyle ciąga średnio nasz aeroklubowy Hercules) to czysta loteria, więc lepiej zapłacić te ~50zł więcej i cieszyć się wyczepieniem w samym kominie .
    Co do awaryjności- nie pamiętam sezonu w którymś max 5 razy coś się psuło/niszczyło. Bo nawet przy dobrej konserwacji może się zerwać bezpiecznik, lina, układacze, może nastąpić (nawet chwilowa) utrata ciągu- więc dla mechaników jest co robić. A, i przyznaję że nie miałem okazji startować z lin syntetycznych, więc być może to co napisałem wyżej jest błędne .
    Co do Wilg- jak dobrze utrzymana to z Piratem "na plecach" ledwo metr do góry to można osiągnąć w "studni" termicznej . I tutaj niestety przyznaję że widuję Wilgi/Jaczki które od strony technicznej są utrzymywane "aby tylko przegląd przeszły". Dla Aeroklubów nie jest to powód do narzekań, bo patrząc na cenniki gdzie cena zależy od długości lotu bardziej opłaca się ciągnąć szybowiec przez 10 min tym "meterkiem" do góry niż szybko wywindować szybowiec i lądować w krótkim czasie.
    A pomysł wprowadzania ULMów dla mnie jest mało trafny- bo jak taki samolocik, czasami o wadze podobnej do wagi szybowca ma go wyciągnąć na ~600m, walcząc z termiką, podmuchami wiatru, siłami "od liny"? Osobiście raz byłem przez ULMa holowany tam jest dopiero metr do góry, i słysząc już na ziemi silnik tego samolotu raczej nie obstawiałbym że ciągał na połowie mocy .

  8. #48
    Awatar Flycat

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    bloku

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Method321 Zobacz posta
    A pomysł wprowadzania ULMów dla mnie jest mało trafny [...]
    Nie zgodzę się. Za samolotami ultralekkim przemawia wiele zalet. Po pierwsze nie prawdą jest ich słabość. Faktem jest, że samoloty te mają silniki 2- 2.5 raza słabsze od popularnych konstrukcji latających choćby z AI 14, ale faktem jest również to, że są one znacznie lżejsze, co pozwala na zachowanie rozsądnego stosunku mocy do masy. Niczym strasznym nie są też zbliżone do siebie masy (wagi mamy w sklepie) samolotu holującego i szybowca. Powiem więcej, takie niepozorne ULMy jak np Eurofox mają możliwość wzięcia na sznurek szybowca o ponad 1/3 cięższego niż wynosi MTOW holówki. Daje to możliwość holowania choćby Jantara 2B z wodą. Sam miałem kiedyś okazję być holowany przez tego malucha siedząc w dwuosobowym szybowcu mającym sporo ponad 600 kg. Szedł do góry jak burza, pamiętam, bo po wyczepieniu jeszcze to podkreślaliśmy.
    Z termiką i podmuchami, a już na pewno z siłami od liny przesadzasz. Jeśli w szybowcu siedzi ciamajda to jeśli jego pilot sam nie opanuje rzucania to holówka, choćby był to nawet An 2, nic tu nie pomoże. Turbulencja działa w identyczny sposób na obydwa statki po obu końcach sznurka, inne są tylko ich reakcje. Przeciążenie wywołane prądem pionowym w większości przypadków* i tak będzie mniejsze w ultralighcie ze względu na fakt, że wielkość n jest odwrotnie proporcjonalna do obciążenia płata.
    Podobnie z siłami od liny. Na Żarze był przypadek, że samolot (ciężka holówka) rozbił się bo pilot szybowca w bezpośredniej bliskości zbocza za bardzo "podniósł" ogon samolotu ściągnięciem drążka na siebie. Nie pomogły gabaryty płatowca i moc silnika. Co więcej, nie tak dawno na tym samym lotnisku do spółki z Jakami zaczęły holować Dynamiki (ulmy). Dziwne, nieprawdaż?
    Cena i wyszkolenie pilotów to kolejne dwa argumenty przemawiające za ultralightami, ale to juz temat na inną dyskusję.

    Cytat Zamieszczone przez Method321 Zobacz posta
    Osobiście raz byłem przez ULMa holowany tam jest dopiero metr do góry,
    To ja podbiję stawkę i powiem, że oprócz wielu holi za ulmami byłem holowany przez... motoszybowiec. I powiem szczerze, że gdybym miał wybór- albo ta opcja albo dychawiczny Morane czy pięćdziesięcioletni Jak nie zastanawiałbym się ani chwili.

    I pełna zgoda z Kolegą green33 w sprawie wyciągarek. Da się bardzo szybko szkolić za windą o ile utrzymywany jest odpowiedni reżim obsługi. Potrzebne są jednak: po pierwsze chęci do dbania o sprzęt i wykonywanie obsług (ciekawe ilu wyciągarkowych np. z Herculesów zna listę okreslonych przez producenta przeglądów i obsług koniecznych do wykonania po określonych okresach pracy, bo ja kiedyś taką widziałem i... i w zasadzie na tym się skończyło), po drugie kasa. Odpowiednie lotnicze liny stalowe, najlepiej fi 5, reguralnie wymienane dają ogromną oszczędność czasu (nawet jeśli lina strzeli, to wykonanie na niej zaplotu to czysta przyjemność) ale i biją po kieszeni. Podobnie dostępne narzędzia- pierwszy z brzegu przykład to cięcie liny na prowizorycznym kowadełku tępym młotkiem, a szybkie ciachnięcie jej nożycami. Oszczędność czasu (i nerwów) niekiedy bezcenna.
    Tego typu spostrzeżeń mających na celu udowodnienie, że proces szkolenia za windą można znacznie przyśpieszyć można by mnożyć i mnożyć. Można też opuścić ręce i ponarzekać na rzeczywistość. Ocenę pozostawiam czytającym.

    *- tak na wszelki wypadek jakby ktoś zaraz zwrócił uwagę, że długal z wodą ma taką samą wartość kg/m^2 jak niektóre ULM.

  9. #49

    Dołączył
    Sep 2007
    Mieszka w
    z Polski

    Domyślnie

    Także nie zgodzę się że ULM to słaba maszyna i nie uciągnie. Zobacz zawody w Priviedzy zaczynają się w ten weekend, tam 75 % holówek to ULM - Dynamiki reszta Cmielaki. Dynamiki spokojnie holują DuoDiscusa i inne długale. Osobiści byłem holowany przez Dynamica, leciałem Piratem i Juniorem. Wznoszenie porównywalne, super przechylanie w zakręcie, Jaczek to żółw w porównaniu do Dynamica, mniejsze spalanie.

    Podpisuję się pod Flycatem co do stanu i obsługi wyciągarek.

  10. #50

    Dołączył
    Sep 2009

    Domyślnie

    Ja na razie zrobiłem 3 hole za ULM-em i mam chwilowo mieszane uczucia, był jeden wysoki hol na 1000 m ... ale nie dotrwałem do 1000 m... na 900 m Skyleader jakby stracił silnik ... spadłem w strugi, za chwilę ledwo miałem 80 km/h, za chwilę poniżej 80 km/h i pod strugami Puchacz zaczął pływać ... dałem holówce jeszcze 3-4 sekundy i wyczepiłem się ... zaznaczam, że temp. przy ziemi wynosiła około 12 stopni ... gadałem potem z pilotem i niestety ten typ tak ma... mimo Rotaxa 912 i śmigła przestawialnego w locie. Natomiast do tych 600 m szło miodzo, 2 - 2.5 m/s do góry na dwusterze z ciężką załogą. Rozbieg dłuższy niż przy Wildze, i przyrost prędkości wolniejszy, więc nie można poderwać szybowca zaraz jak da się go podnieść, lepiej poczekać jeszcze z 5 sekund jak będzie o te 10 km/h więcej, wtedy zmniejszymy ryzyko przepadnięcia jak trafimy jakiś podmuch w ogon.

    Też twierdzę, że ULM-y to przyszłość holowania. Tylko, że w większości klubów ceny za hol na ULM-ie zostawiono na poziomie cen za hol na Wildze ...

    M.

  11. #51
    PiotrekR
    Goście

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wrzesinski1 Zobacz posta
    super przechylanie w zakręcie
    Bo jaczek to się nie przechyli Zdziwiłbyś się.

    Pare razy holowałem się za ulmem ... później sam byłem holownikiem - to niebezpieczne i tyle, jeden głupi ruch ucznia z tyłu i można przeciągnąć holówke.

    Argument, że żaden samolot nie wytrzyma "ciamajdy" z tyłu moim zdaniem jest bez sensu. W tamtym roku holowałem na sytuacje niebezpieczne puchacze, bociany i powiem, że robili dzikie manewry na sznurku a ja w jakowlewie praktycznie nic nie poczułem. Natomiast kumpel holując się za eurofoxem piratem troche wyleciał nad holówke ciągnąć linę i już się przeciągała.

    Jedyna szansa dla ULMów podczas holowania to właśnie zawody i ogólnie doświadczeni już piloci z każdej strony sznurka.

    Pzdr
    PR

  12. #52
    Awatar Flycat

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    bloku

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez PiotrekR Zobacz posta
    Pare razy holowałem się za ulmem ... później sam byłem holownikiem - to niebezpieczne i tyle,
    Na pewno nie bardziej niebezpieczne co holowanie się za starymi Jakami i Wilgami.

    Przyszłość holowania jest właśnie w ULMach, dobrych wyciągarkach z syntetycznymi linami i silnikach startowych. Nieekonomiczne, paliwożerne kobyły prędzej czy później odejdą do lamusa. I bardzo dobrze zresztą bo to relikty poprzedniej epoki coraz mniej pasujące do obecnych realiów. Szczególnie biorąc pod uwagę m.in. rosnące ceny paliwa i coraz większe możliwości samolotów ultralekkich.

    Co zaś tyczy się dziwnych zachowań pilota szybowca to jak widzimy na przykładzie Żaru w bezpośredniej bliskości ziemi nawet duża holówka niewiele pomoże.

  13. #53

    Dołączył
    Jan 2008
    Mieszka w
    EPWW FIR

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Flycat Zobacz posta
    ....I bardzo dobrze zresztą bo to relikty poprzedniej epoki coraz mniej pasujące do obecnych realiów....
    A konkretnie to co nie pasuje do obecnych realiów? Krótki start, lądowanie, 260 KM?...
    IMHO: nie było, nie ma i w najbliższym czasie nie będzie u nas lepszych "wołów roboczych" niż poczciwe jaczki, gawrony i wilgi, a jeśli chodzi o posyłanie szybowców w powietrze to tak jak pisałeś przyszłość należy do wyciągarek i silników startowych.

  14. #54
    PiotrekR
    Goście

    Domyślnie

    Najbardziej mnie rozśmieszyło jak holowaliśmy szybowce C172 i spaliła 90 litrów po godzinie lotu (W Jaczku standard to 60). ULMy to nie holówki, jaki silnik na dłuższą metę da rade sobie z takim trybem pracy? Najpierw bardzo wolny lot na wysokich parametrach a później dzikie schodzenie do lądowania często bez mocy i przechłodzenie silnika. W tym momencie nawet z inżynierskiego punktu widzenia ciężko zaprojektować samolot do 495 kg MTOM, który spełniałby wymogi...założenia.

    Zgadzam się co do wyciągarek ale nie wszystkie lotniska mają takie możliwości, trzeba rozwinąć liny na znaczną odległość aby uzyskać wysokość pozwalającą bez jakiś większych losowych spraw załapać się na termikę.

    Aha jeszcze jedno - to fakt, że te samoloty odejdą do lamusa niestety bo już są stare i wychodzą takie kwiatki jak wręgi na wilgach czy defektoskopie na jaczkach i gawronach. Trzeba się zastanowić co może jest zastąpić, moim osobistym zdaniem maule byłby OK.

  15. #55

    Dołączył
    Jan 2008
    Mieszka w
    EPWW FIR

    Domyślnie

    Moim zdaniem maule nie przejdą ze względu na cenę, no chyba że w bogatych klubach, w polskich warunkach raczej wiodącym typem będzie morane/socata.

  16. #56

    Dołączył
    Mar 2009

    Domyślnie

    Gniady.

  17. #57

    Dołączył
    Jan 2012
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    A ja mam pytanie, jakoś nie wiem, oślepłem i wybaczcie ale nie wysiliłem się pewnie zbyt mocno żeby znaleźć odpowiedź. W każdym razie pytanie brzmi czy po kursie w aeroklubie, wylatuję godziny, tyle ile ich mam ładnie wykupionych w podstawie kursu itd. i potem jest egzamin i dostaję PLG od razu?
    Może dodam dlaczego pytam, chodzi o to, że w formularzu na studia do Dęblina jest pytanie o nalot szybowcowy i nie wiem po 1 czy mogę wpisać te godziny ze szkolenia (o to mogę zapytać na uczelni) czy liczą mi się tylko godziny po uzyskaniu licencji. I niby wszystko fajnie, robię kurs ale na stronie aeroklubu warszawskiego przeczytałem
    " Będąc juz wyszkolonym podstawowo pilotem jest wiele możliwości poszerzania swoich umiejętności i zdobywania kolejnych doświadczeń. Najczęściej laszuje się (przeszkala na) nowy typ szybowca, szlifuje technikę lądowania, uczy startować za samolotem i oczywiście to, na co każdy czeka, czyli rozpoczyna się naukę wykorzystywania prądów wznoszących zwanych potocznie termiką, która umożliwia nam szybowanie w powietrzu do kilka godzin i pokonywanie w tym czasie znacznych odległości, sięgających niekiedy nawet 750km. Po pewnym czasie można także zacząć naukę akrobacji podstawowej. Po wylataniu 35 godzin można podejść do państwowych egzaminów LKE (Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej) po zdaniu których będziemy mogli uzyskać Licencję Pilota Szybowcowego PL(G), która pozwoli nam ..."
    Tak więc po kursie takim najprostszym bez dodatków mam licencję czy takie coś.. pośredniego między pasjonatem lotnictwa a licencją?

    Dzięki za odpowiedź!

  18. #58

    Dołączył
    Oct 2008
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    No szczerze mówiąc to widać, że się w ogóle nie wysiliłeś. Temat omawiany już wiele razy.

    Szkolenie podstawowe za wyciągarką to ok. 60 lotów z czego 10 samodzielnych. Możliwe jest jeszcze za samolotem i wtedy jest tych lotów kilka mniej (nie wiem dokładnie ile).
    Po podstawówce musisz przeszkolić się na nowy rodzaj startu (wyciągarka albo samolot w zależności od tego na czym robiłeś podstawówkę).
    Później musisz zrobić przygotowanie do lotów termicznych (tzw. celność lądowania), po tym termikę instruktorską i samodzielną, a na końcu zaliczyć akrobację podstawową.
    Po wszystkim zdajesz egzamin teoretyczny i praktyczny przed LKE.

    Mam nadzieję, ze w miarę prosto Ci wszystko wyjaśniłem, jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej, poszukaj na forum, w tym temacie jest duzo informacji: http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogo...czy_warto.html

    Pozdrawiam
    "Jeśli latanie byłoby językiem, szybownictwo byłoby poezją"

  19. #59

    Dołączył
    Jan 2012
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    Dzięki wielkie za wyłożenie tego w krótki i zwięzły sposób!
    W takim razie pozostaje pytanie czy uczelnia podepnie mi te 60 lotów pod nalot szybowcowy czy nie ale to już, jak napisałem, jest do ustalenia przez dziekanat (oby panie tam siedzące wiedziały o co chodzi i były obeznane..)

  20. #60
    Awatar Liveed

    Dołączył
    Sep 2010
    Mieszka w
    EPWA/WAW

    Domyślnie


    Polecamy

    @lotnik, żeby zdobyć licencję nie musisz przeszkalać się na dwa typu startów

    Wracając do tematu podstawówki szybowcowej za samolotem, to minimalna ilość lotów wynosi 40.

Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •