Jedyny ośrodek o jakim słyszałem. BB Aero - Prywatny OĹrodek Szkolenia Lotniczego - kursy szybowcowe, samoloty ultralekkie - AktualnoĹci
Wersja do druku
Jedyny ośrodek o jakim słyszałem. BB Aero - Prywatny OĹrodek Szkolenia Lotniczego - kursy szybowcowe, samoloty ultralekkie - AktualnoĹci
Dzięki wszystkim za szybką reakcję. Codziennie do 12:00, lub codziennie od 14:00 dałoby radę, liczę się z tym że w efekcie mogę robić to dłużej. Jest jedna grupa podstawówki, ale 3 tyg. później chyba od razu startuje druga. Może na miejscu jakoś się dogadam prędzej niż przez telefon, na razie jestem zapisany tam na część teoretyczną. Pozdrawiam!
Widzę, że jesteśmy z tego samego miasta i mieliśmy te same problemy tj. też nie mogłem się dogadać z ludźmi z aeroklubu ;) Dlatego podbiję trochę temat i zapytam tu bo chyba szybciej dostanę sensowną odpowiedź.
Moja sytuacja wygląda tak, że przestałem latać w roku 2000. Do tego czasu zrobiłem całą podstawówkę, starty za windą i samolotem, celność lądowania, termikę.. łącznie ok. 40h lotów. Jeśli teraz wróciłbym do latania to czy:
1. Muszę od nowa robić podstawówkę i zdobywać te uprawnienia o których wspomniałem wyżej.. czy może wystarczy program indywidualny, loty sprawdzające i mogę latać dalej? (to dwie odpowiedzi, które uzyskałem od instruktorów i zgłupiałem)
2. Co z tymi 40h - czy przepadły i mogę o nich zapomnieć czy są dalej "ważne" i mogę je uznać np. do wymaganego nalotu do licencji?
Aerokluby powinny byc prywatne, w tedy było by inaczej. A tak ludzie pracują na etacie i maja Cie w dupie po zapłaceniu za kurs.
Chodzi im aby aeroklub funkcjonował i miał kase byle by do emerytury.
Zobaczcie jak jest z prawem jazdy są prywatne szkoły i funkcjonuje.
Takie moje zdanie może się mylę.
Pełna komuna.
Tylko teoretycznie. Te które mają sprzęt wykonują jeszcze usługi i z tego się również utrzymują, czasami są to porządne pieniądze.
Prawda jest taka że aeroklub ma swój klimat itd. i nie ma komercji takiej jak czasami w prywatnych szkołach, z drugiej strony często pojawia się podejście komunistyczne i tu jest pies pogrzebany. Gdyby tak znalazły złoty środek to byłoby idealnie. Pamiętajmy jednak że nie wszyscy ludzie chcą się zmieniać i sprzeciwiają się zmianom... dlaczego? bo tak korzystniej ale dla nich :)
Prywatne kluby lotnicze - to przyszłość... tudzież ludzie przedsiębiorczy w obecnych aeroklubach... , którzy będą trakotwać aeroklub w odmienny sposób.To samo ma miejsce w motoryzacji. Nikt nie chce już zbytnio działać z PZM-otem, tworem zdecydowaniem w mojej ocenie z czasów minionych, który nie zreformował swojego podejścia. Powstają kluby i ligi, nie działające pod egidą PZM-otu i zdecydowanie wygrały na tym - tworzą świetne imprezy,wyscigi i zawody, ale jeszcze sporo wody musi przez Wisłę...
To czeba preżyc
Ja zrobiłem weekendową podstawówkę w Aeroklubie Częstochowskim, tam zawsze się można dogadać ;)
Dojazdy trochę mnie wykończyły, ale nie żałuję, zwłaszcza, że w aeroklubie z mojego miasta podstawówka zaplanowana była tylko na lipiec (oczywiście info o terminie dostaliśmy 2 tygodnie przed, lol), a w Częstochowie zacząłem latać w marcu, jeden telefon i wszystko dogadane "szybowce czekają, jutro pan będzie?" :mrgreen:
No to super że tak można czyli traktują dobrze ludzi. Może też skorzystam z Częstochowy żeby skończyć podstawówkę.
A propos kończenia podstawówki: http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogo...ml#post1075506 :)
Czyli co czeka mnie powtórny kurs teoretyczny?
Mhmmm sytuacja faktycznie w Polsce w 2015 robi sie nieciekawa i trudna; kilka razy rozmawialem z ULCem i niestety ich interpretacja nie jest korzystna dla tych, którzy nie dokończyli szkolenia w ramach poprzedniego programu szkolenia. Obowiązkiem ośrodków szkolenia było dostosowanie programów szkolenia (zmiana) do kwietnia 2015r wg wymogow PART-FCL EASA
Zgodnie z obecnie obowiązującym rozp. KE 1178/2011 odnoszącym się do licencjonowania personelu lotniczego z dotychczas zrealizowanego i uzyskanego nalotu będzie można zaliczyć uczniowi-pilotowi max połowę nalotu wymaganego do licencji SPL czyli 7.5h, oznacza to, że jeśli ktoś miał nalot np. 40h i przerobione wszystkie ćwiczenia/zadania od celności po termikę i akrobację, po kwietniu 2015 będzie musiał przejść szkolenie pomostowe rozpisane przez szefa wyszkolenia. Niestety nie oznacza to, że będzie można do 15h wymaganych do licencji SPL, wylatać np. w 2 lotach po 3,5h-4h - a to sprawę by załatwiało - ale ULC na to chyba nie pójdzie..
W przypadku dłuższej przerwy, nie mam pojęcia w ilu lotach taka "pomostówka" się zamknie, ale licząc łącznie ze wznowieniami może to być nawet 18 lotów i więcej - ale to tylko takie moje przypuszczenie.
Kiedyś mój kolega posiadając licencję i nie latając przez dłuższy czas w taki właśnie sposób musiał się "wznowić".
A co do kursu teoretycznego....mhmmm to znowu "wydaje mi się", że KWT wystarczy...
Reasumując obawiam się, że w różnych aeroklubach będą mieli różne podejście do tego zagadnienia.. - niestety :/
W odpowiedzi na - ..podejście komunistyczne -
Słusznie MG84 napisał i AN-2 również, że w klubach często tego typu podejście egzystuje, niestety ale jeżeli trafisz do klubu w którym istnieje "stary układ" to masz 2 wyjścia albo się dostosować albo walczyć z nim i przepisać sie do innego klubu.
W bardzo wielu aeroklubach takie układy komunistyczne funkcjonują - a przyszły adept, szkolący się pomimo, że wpłacił znaczne pieniądze na szkolenie ma prawo potulnie czekać i uzbroić się w cierpliwość i jest zdany na łaskę i niełaskę szefa wyszkolenia, etc.
Najlepiej oddać sprawę do sądu.
Przekształcić aerokluby w coś prywatnego. Im nie zależy ani na pieniądzach, ani na wyszkoleniu. Szef wyszkolenia ma stałą pensyjkę i jest zadowolony.
Najlepiej wychodzi im gnojenie kursanta.
W Zielonej Górze (Przylep) nie mogą przeżyć, że paralotniarze wyszkolili się w Czechach za 1200 zł. Jakiś mądry próbował podważyć kwalifikacje zdobyte tam, ale na przekór ULC honoruje zdobyte ta kwalifikacje. W ZG kosztowało by to o koło 5 tyś. wiec różnica kolosalna.
Jest jak jest i za szybko się to nie zmieni. Niestety aerokluby borykają się z ogromnymi kłopotami finansowymi. Prywatny klub nie ma szans na istnienie i generowanie chociaż minimalnych zysków, które mogłyby być przeznaczane na odtworzenie sprzętu.
Ceny za latanie w Polsce są z nielicznymi wyjątkami na poziomie zachodnim a ludzie nie zarabiają tyle co na zachodzie.
To prawda nie zarabiają i długo nie będą zarabiać, ale to nie znaczy że szef wyszkolenia może sobie olewać kursanta. Wiadomo że wszystko uzależnione od pogody tylko dlaczego od zawodów szybowcowych na danym lotnisku. Ja płace i mnie to nie obchodzi, że szybowiec ma uszkodzone podwozie (koło od taczki). Mechanik nie dojechał rano tylko po południu. Wydaje mi się że organizacja jest do bani w aeroklubach i tyle.
Może ktoś wie jak jest w Czechach? Może jakieś namiary na szkolenia. Podobno jest tajniej.
Niestety niektórzy nie rozumieją, że latanie jest rekreacyjne i powinno być finansowane przez członków z niewielkim wsparciem samorządów bądź sponsorów. W PL pokutuje jeszcze przeświadczenie, że jest to "firma" i może zatrudniać ludzi, którym wypłaca się regularne pensje. Tkwimy jeszcze w PRL'u gdzie obowiązywała zasada Divide et impera - dziel i rządź.
Zagranicą tak to nie funkcjonuje.
Latanie będzie kuleć jeśli obywatele się nie wzbogacą, a władze będą traktować kluby jak "firmy".
A co do kosztów latania....
Jeżeli pojedziesz do Austrii i/lub Szwecji, ceny za 1h lotu to ok. 15EUR (mówię o treningowych) a ponad 4-5h lotu opłaty już się nie pobiera. W Polsce - Bielsko-Biała cena za 1h lotu 120PLN, Radom 90PLN, Lublin 90 PLN i uwierz jak wylatasz 7h w ciągu dnia w jednym locie skasują Cię za 7h - no mercy
Oczywiście dla klubowiczów jest taniej - ale tego przypadku nie poruszam.
Oj chyba nie najlepszy przykład, może się niech ktoś z tamtej epoki wypowie, ale chyba w PRLu latanie "klubowe" było dużo tańsze i łatwiejsze dla entuzjastów i tych co sobie potrafili to "wychodzić".
Jakkolwiek składka w aeroklubie to czasem nie w kij dmuchał i to też nie są małe piniondze :)