Ja szkolilem sie na Zlinie 142,potem 42M i 526F. Na pewno samolot jest duzo bardziej wymagajacy od Cessny czy podobnych. Wieksze predkosci, mniej wybacza, trudniejsze ladowania, ale przyjemnosc nieporownywalnie wieksza. Piekny gang 6 cylindrow, od poczatku zabawa ze skokiem smigla, czujesz, ze masz powazny samolot w lapach, a do tego mozesz przecwiczyc akrobacje, co bedzie procentowalo pozniej przez cale Twoje lotnicze zycie. Jezeli masz mozliwosc szkolenia sie na Zlinie to ja osobiscie goraco polecam. Latwiej bedzie Ci sie przesiasc na popularne w klubach samoloty czy tez potem dolnoplatowe "high performance". Szkoda, ze tak niewiele ich juz zostalo
Az sie rozmarzylem to samolot na ktorym wykonalem pierwszy samodzielny w zyciu
pozdro
m.
Zakładki