Pokaż wyniki od 1 do 11 z 11
  1. #1

    Dołączył
    Aug 2009
    Mieszka w
    WAW

    Domyślnie Szkolenie praktyczne PPL(A) na Zlinie


    Polecamy

    Czy ktoś z pilotów tutaj na forum szkolił się na Zlinie? Chodzi mi o całe podstawowe szkolenie, które najczęściej jest wykonywane na Cessnie. Łącznie z pierwszym ćwiczeniem. Zaczynam szkolenie praktyczne w połowie kwietnia i jestem bardzo blisko decyzji aby robić to właśnie na zlinie, który uznawany jest za wymagającą maszynę, ale porządnie uczącą pilotażu.

    Czy macie jakieś przeciwskazania wynikające z Waszych doświadczeń? Zdaję sobie sprawę, że Zlin jest nieco droższy od Cessny.
    Ostatnio edytowane przez Rafalik ; 19-07-2010 o 20:23

  2. #2
    Awatar gaugan

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    villanoof

    Domyślnie

    Ja szkolilem sie na Zlinie 142,potem 42M i 526F. Na pewno samolot jest duzo bardziej wymagajacy od Cessny czy podobnych. Wieksze predkosci, mniej wybacza, trudniejsze ladowania, ale przyjemnosc nieporownywalnie wieksza. Piekny gang 6 cylindrow, od poczatku zabawa ze skokiem smigla, czujesz, ze masz powazny samolot w lapach, a do tego mozesz przecwiczyc akrobacje, co bedzie procentowalo pozniej przez cale Twoje lotnicze zycie. Jezeli masz mozliwosc szkolenia sie na Zlinie to ja osobiscie goraco polecam. Latwiej bedzie Ci sie przesiasc na popularne w klubach samoloty czy tez potem dolnoplatowe "high performance". Szkoda, ze tak niewiele ich juz zostalo

    Az sie rozmarzylem to samolot na ktorym wykonalem pierwszy samodzielny w zyciu


    pozdro
    m.

  3. #3

    Dołączył
    Aug 2009
    Mieszka w
    WAW

    Domyślnie

    Bardzo dziękuję za odpowiedź gaugan. Rozumiem, że szkolenie na zlinie to same plusy . Cieszę się. Mam się szkolić w aeroklubie przasnyskim na zlinach 142 i 42, maja dwie maszyny zlina. Mam zamiar dodatkowo przeszkolić się wlaśnie z akrobacji, gdyż nie jest to zawarte w programie obowiązkowym dzisiaj. Z tego co sie orientuję to Zlin produkuje nowe modele 143 i 242, jako poprawione konstrukcje, które się sprawdzały przez lata, więc chyba zlinów nie zabraknie. Obiło mi się o uszy, że może Dęblin będzie kupował nowe zliny.

  4. #4
    fly
    fly jest nieaktywny
    Awatar fly

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ElJay Zobacz posta
    Obiło mi się o uszy, że może Dęblin będzie kupował nowe zliny.
    Adastra podobno też.
    Moim zdaniem (posiadacza tylko PPL) chyba lepiej zacząć szkolenie na prostszym samolocie i po uzyskaniu licencji się przesiąść (wylaszować nowy typ).

  5. #5

    Dołączył
    Jan 2008
    Mieszka w
    EPWW FIR

    Domyślnie

    Jedynym przeciwskazaniem szkolenia na zlinie wg mnie jest mało wymagający instruktor. Jeśli nie usłyszych w pierwszych lotach magicznego zaklęcia "Kulka w środku!" to oznacza, że albo masz talent, albo twój instruktor delikatnie mówiąc nie przykłada się do roboty . O ile bowiem na ceśnie jedyną konsekwencją takiego plotażu jest nawyk niechlujnego latania, o tyle na zlinie przy małych prędkościach może to być czynnik decydujący o przeżyciu...
    Sam samolot, jak każdy, ma swoje wady i zalety.
    Do wad (w szkoleniu podstawowym) zaliczyłbym własnie "gałkologię" - na tym etapie w lotach po kręgu ciągłe "mieszanie" ciśnieniem ładowania, skokiem, sprężarką i kranem paliwa bywa upierdliwe i nie pozwala do końca skoncetrować się na utrzymaniu prędkości, kierunku i wysokości (a godziny uciekają....). Do tego dochodzą "gajgery" wyskalowane w jednostkach metrycznych - na kręgu i w strefie nie bedzie problemu, ale w lotach po trasie i na kontrolowane trzeba będzie przeliczać metry na "fiuty" - niby drobiazg, ale dodatkowy kłopot... Kolejny problem w lotach po trasach to standardowa radiostacja LUN - nie ma programatora więc za kazdym razem trzeba będzie przestrajać pełną częstotliwość. Dolnopłaty są fajne, ale skrzydło dość skutecznie zasłania teren, co przy wymagającym instruktorze może prowadzić do różnicy zdań w kokpicie .
    Ale żeby nie było że psioczę, to są i zalety. Największą jest fakt posiadania 210 koni pod maską - na którekolwiek lotnisko w Polsce byś nie poleciał, to po zatankowaniu się na full i zapakowaniu tęgiego instruktora i majdanu do bagażnika nie musisz się drapać po jajkach czy przy starcie aby nie przytrzesz kołami o najbliższe drzewa lub nie zdejmiesz komuś anteny z dachu . Wtrysk paliwa powoduje też, że przy +20*C słowo "oblodzenie" wywoływać będzie u ciebie obojętność i zdziwienie tak jak u przeciętnego śmiertelnika.

    Czasy są takie jakie są i każdy liczy złotówki - jeśli chcesz zrobić ppl na zlinie to sugeruję raczej z42, nie ma sprężarki, nie ma dźwigni skoku, nie bawisz się kranem paliwa, czyli mniej roboty w kabinie = wiecej czasu na naukę pilotażu a tym samym szansę na zamknięcie się kursu w 45h.

    Co do trudnieszego lądowania - moim zdaniem lądawanie na zlinie jest łatwiejsze, niezależnie czy masz 120 czy 140 km/h zdejmujesz gaz, wyrównujesz i za chwilę siedzisz na glebie. Na Cessnie przekroczysz prędkość podejścia o 5 knotów albo będziesz miał delikatny wiaterek w ogon a samolot będzie się niósł przez pół lotniska.

  6. #6

    Dołączył
    Jul 2008
    Mieszka w
    Polska

    Domyślnie

    Potwierdzam, że zlinem łatwiej się ląduje, idzie jak przecinak, łatwiej siada i masz drążek, a nie wolant, który musisz trzymać lewą ręką bo prawą się bawisz obrotami na podejściu. Ja jak się szkoliłem to skończyłem zadanie AI na C-150 a na stępnie za zgodą szefa szkolenia i dyrektora wylaszowałem Z-142. Później gdy szkoliłem się na Orliku to właśnie mi się Zlinek przypomniał, tylko 'nos' jednak po środku, a nie lekko z prawej

  7. #7

    Dołączył
    Sep 2010

    Domyślnie

    Pozwolę sobie podczepić pod temat i zapytać jakie są różnice pomiedzy samolotami Cessna 152 a PZL Koliber 150 biorąc pod uwagę szkolenie podstawowe (ale bez kwestii cenowych bo te już znam). Który z samolotów jest bardziej wymagający? czy są duże lub małe różnice miedzy nimi (i bynajmniej nie chodzi o wygląd), może ktoś mógłby polecić który z nich jest lepszy jeśli chodzi o szkolenie podstawowe (PPL

  8. #8
    fly
    fly jest nieaktywny
    Awatar fly

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez PanMietek Zobacz posta
    Pozwolę sobie podczepić pod temat i zapytać jakie są różnice pomiedzy samolotami Cessna 152 a PZL Koliber 150 biorąc pod uwagę szkolenie podstawowe (ale bez kwestii cenowych bo te już znam). Który z samolotów jest bardziej wymagający? czy są duże lub małe różnice miedzy nimi (i bynajmniej nie chodzi o wygląd), może ktoś mógłby polecić który z nich jest lepszy jeśli chodzi o szkolenie podstawowe (PPL
    Szkoliłem się na Kolibrze 150, jednak C152/150 nigdy nie latałem. Więc nie mogę tych dwóch typów porównać. Ale na pewno Koliber ma mocniejszy silnik 150KM vs 110KM, jest cięższy o 100kg masy startowej, ma drążek zamiast wolantu. Koliber posiada sloty automatyczne, które wymagają przyzwyczajenia się, ale za to bardzo łatwo się nim ląduje. Raczej ciężko zrobić nim kangura i wg. mnie jest dość mało podatny na boczny wiatr.

  9. #9
    Awatar djozwiak

    Dołączył
    Oct 2010
    Mieszka w
    Rzeszów

    Domyślnie

    Cessna to pewnie najprostszy i wybaczający najwięcej błędów samolot jaki istnieje.

    Z innej beczki - nie lepiej wyszkolić się jak najszybciej i jak najtaniej, a potem zagłębiać problemy skoków śmigieł, kranów paliwa, sprężarek itp., gdy już mamy pełną swobodę i godzinki nalotu lecą?

    Inaczej - jeśli samolot do szkolenia podstawowego jest tańszy o złotówkę na minutę, daje to jakieś 3000 zł zaoszczędzone na szkoleniu. Za te pieniądze nie tylko wylaszujesz sobie potem tego Zlina czy Kolibra, ale jeszcze oblecisz nim pół Polski. Po takim czymś nie tylko będziesz znał od strony pilotażu więcej samolotów, ale i doświadczenie i umiejętności będą zdecydowanie większe.

    Konkludując - IHO głupotą jest wydawać więcej na szkolenie podstawowe, gdy można wydać mniej. No chyba, że pieniądze nie grają roli.

  10. #10
    Awatar kobuch

    Dołączył
    Dec 2010
    Mieszka w
    Isle of Man

    Domyślnie

    tak, Delfino ma rację, ale z drugiej strony warto od razu szkolić dobre nawyki na trudniejszym samolocie. ja miałem do wyboru między C152 a PA38 i wybrałem tego drugiego właśnie po to żeby się więcej nauczyć

  11. #11
    Awatar djozwiak

    Dołączył
    Oct 2010
    Mieszka w
    Rzeszów

    Domyślnie


    Polecamy

    To też jest dyskusyjna sprawa. Jeśli jesteś uzdolniony, to na pewno lepiej. Jeśli jednak nie jesteś uzdolniony, to będziesz się strasznie męczył mając wiele dodatkowych elementów do opanowania. Tak jak ktoś już wspominał o wiele trudniej nauczyć się np. prawidłowego wytrzymania (oceny wysokości), gdzie musisz pilnować kilku manetek i walczyć z silnym efektem znoszenia na bok. Przez to szkolenie może ci się jeszcze wydłużyć i osiągniesz efekt odwrotny od zamierzonego. Powiedzmy po 60h i znacznie większych kosztach będziesz co prawda umiał latać na trudniejszym samolocie, ale tylko na tym jednym i bez dodatkowego doświadczenia, podczas gdy kolega, który gładko ukończy szkolenie na C150, wylaszuje sobie też ten samolot i w tym czasie i za te pieniądze obleci Polskę na krzyż. A oczywiście o tym czy jesteś uzdolniony dowiadujesz się dopiero jak już latasz

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •