Cześć!
Ja osobiście robiłem PPL(A) oraz nalot na Muchowcu i obecnie po dwóch latach latania tam stanowczo odradzam. Dlaczego?
- Wiecznie spóźniający się i "mający czas na wszystko" instruktor (min. 1 - 2h czekania na każdy lot). Oczywiście zero informacji o tym, że się spóźni. Drugi instruktor(ka) choć może bardziej punktualna, to z mało sympatycznym charakterem.. Ale co kto lubi.
- Brak szacunku dla uczniów, a potem pilotów latających samodzielnie - nie informowanie ich z wyprzedzeniem o tym, że samolot trafił do przeglądu bądź też ma usterkę. Zazwyczaj po przyjeździe na lotnisko okazywało się, że marnowało się tylko swój czas na dojazd bo samolot nie latał, o czym nikt nie był łaskawy poinformować wcześniej, bo po co?
- W przypadku samodzielnych lotów porannych - często zdarzało się, że pomimo rezerwacji samolotu, po przyjeździe na lotnisko nie było jeszcze nikogo, kto mógłby otworzyć hangar, zatankować samolot i udostępnić nam go do lotu co oznaczało długie czekanie, aż ktoś się w końcu zjawi, a jednocześnie rozwalało grafik lotów na cały dzień.
- Organizacja lotów samodzielnych w ramach kursu PPL(A) także wołała o pomstę do nieba,
- Notoryczne problemy z prawidłowym rozliczaniem lotów i proszenie się tygodniami o skorygowanie błędów,
- Wieczny bałagan w papierach, załatwienie czegokolwiek w rozsądnym czasie niemal niemożliwe,
- Trudności w rezerwowaniu lotów i instruktorów (do niedawna jeszcze, trzeba było siedzieć przed komputerem na dwa tygodnie przez lotem i o północy postarać się wyprzedzić w "klikaniu" innych by coś zarezerwować. Teraz może jest trochę lepiej, bo mniej ludzi chętnych do latania w AŚ.
- Flota w średnim stanie - trzy małe Cessny to muzeum techniki. Pozostałe dwie C172 lepsze, jednak nie ma żadnego samolotu, w którym wszystko by działało. Ostatnio niedziałający paliwomierz czy też wskaźnik EGT w dużej Cessnie (oba pokazujące co im się spodoba) to nic nadzwyczajnego, nie wspominając juz o takich "luksusach" jak autopilot. Ale nie odniosłem też wrażenia by ktokolwiek tam dbał jakoś wyjątkowo a stan floty, więc nie ma się specjalnie co dziwić.
- Stan infrastruktury lotniska również nie powala. Pas betonowy choć dość długi i szeroki, to dziurawy jak ser. Lądowanie i start to jeden wielki łomot. Drogi kołowania trawiaste i nierówne. Samo podejście do pasa też nie najciekawsze bo i od strony 05 i od 23 wysokie drzewa. Więc latem, gdy jest gorąco (szczególnie na małych Cessnach) można się nieźle napocić przy starcie obserwując prędkościomierz i zbliżające się korony drzew.
- Prawda jednak jest też taka, że to jaką ludzie mają opinię zależy od tego z jakim instruktorem latali. Tak się akurat składa, że ja latałem z wiecznie spóźnialskim i kompletnie niezorganizowanym. Podobne odczucia jak ja, mają także moi znajomi, którzy latali z tą samą osobą. Ale znam też takich którzy trafili na fantastycznego instruktora i ich ocena jest diametralnie inna. Problem polega tylko na tym, że owy świetny instruktor odszedł i obecnie lata w Kaniowie, co także pokazuje jakość i sytuacje na Muchowcu.
- O jakości, a raczej jej braku, niech świadczy także fakt, że spora część osób mających własne samoloty i trzymające je w hangarach, wyniosła się z nimi na EPKW.
- Na plus zasługuję jedynie Mechanik, od którego można wiele rzeczy się nauczyć i który robi wszystko by cała ta flota jeszcze jako tako latała.
Na marginesie, słyszałem także opinie, iż delikatnie mówiąc "bałagan" jest synonimem aeroklubów. Czy tak jest we wszystkich? Nie wiem, bo kontakt miałem tylko z jednym i akurat ten Śląski to potwierdzał. Może znajdą się inne osoby, które latały/latają w innych aeroklubach i się wypowiedzą.
Co do Kaniowa i FC Flyers również mogę podzielić się opinią:
- w FC Flyers robiłem szkolenie VFR NOC z kapitalnym instruktorem, którego poznałem jeszcze za czasów Aeroklubu Śląskiego (ten o którym była mowa powyżej), obecnie z wielką chęcią latam z nim dalej oraz buduję nalot. Mogę powiedzieć tylko jedno: Rożnica pomiędzy Muchowcem a Kaniowem jest gigantyczna na rzecz Kaniowa. Przede wszystkim, latanie stało się wyłącznie przyjemne. Zorganizowany i punktualny instruktor, z chęcią dzielący się wiedzą.
- Zero problemów natury organizacyjnej - informowanie o dostępności samolotów itp. rzeczach z wyprzedzeniem. Brak problemów z rozliczaniem.
- Infrastruktura lotniska świetna - asfaltowy, gładki pas ze stałym oświetleniem do lotów nocnych (!), drogi kołowania i płyta postojowa również asfaltowe, porządne oznakowania dróg, hangary również na światowym poziomie (ten na Muchowcu przypomina natomiast bardziej starą rozlatującą się stodołę). Generalnie można powiedzieć, iż Kaniów to takie lotnisko kontrolowane tylko w mniejszej skali. Ok - widzę jeden mały minus: droga startowa ma obecnie 700m. Może i trochę krótka, ale po kilku lotach okazuje się, że w zupełności wystarcza, natomiast w przyszłym roku zostanie przedłużona do ponad 1km.
- fajne samoloty, dobrze utrzymane.
- Świetna atmosfera.
Jedyne czego żałuję, to że z FC Flyers zacząłem latać dopiero teraz. Mogę tu szczerze polecić ten ośrodek, choć sam obecnie mam do Kaniowa godzinę jazdy czyli o jakieś 40 minut dłużej w jedną stronę niż na EPKM. A mimo to warto, szczególnie jeśli przyjdzie komuś czekać na Muchowcu na instruktora bądź samolot.
Jeśli chodzi o EPRU i EPGL to nie mogę wypowiedzieć się nt. szkolenia, jednak mogę podzielić się wiedzą nt. lotniska.
Otóż Gliwice (choć podobno mają w planie mieć pas utwardzany), obecnie mają trawiasty, co stanowi o tyle przeszkodę, iż zimą i w okresie kiedy często pada, lotniska trawiaste są często nieczynne, ze względu na podmokły pas, co skutecznie wydłuża szkolenie. Doszły mnie również słuchy, iż podobne problemy jak na Muchowcu były także i na EPGL, czego skutkiem miało być odwołanie ze swojej funkcji pewnych osób.
Jeśli chodzi natomiast o Rudniki, to faktycznie pas jest bardzo fajny. Może nie tak gładki jak w Kaniowie za to bardzo długi i szeroki z łagodnym podejściem i praktycznie brakiem przeszkód. Drogi kołowania także betonowe. Co do floty i innych aspektów nie mogę się tu akurat wypowiedzieć.
Na koniec mogę powiedzieć tylko tyle: szkolenie lotnicze ma to do siebie, że jest uzależnione od wielu czynników. Na pewne można mieć wpływ (takie jak instruktorzy, szkoła, flota itp. poprzez ich wybór), a na inne takie jak pogoda już nie (a ta często daje się we znaki i krzyżuje plany). Dlatego nie można z góry zakładać, że szkolenie potrwa tyle i tyle. Często trwa dłużej niż byśmy chcieli choć bywają wyjątki. Dlatego w wyborze szkoły/aeroklubu trzeba uwzględnić także inne czynniki takie jak bardzo często dojazdy na lotnisko itp. by to wszystko miało ręce i nogi.
Jeśli masz czas, to proponuje zrób sobie wycieczkę po tych ośrodkach, które Cię interesują. Pogadaj, pooglądaj, przypatrz się z boku. Może też zagadasz kogoś kto akurat lata i coś powie. To także dużo daje.
Zakładki