Witam Wszystkich Sluchaczy
Jako ze jestem na tej sciezce, ktora chce obrac kolega - powiem odrazu. Nie jest latwo. Ze Stanow przywiozlem PPLke, latalem w Helicopter Academy na Florydzie. Zajelo to 4 miesiace. Szkoly nie polecam nikomu. Jedyny sens latania tam to zdobycie CFI po 300h i latanie na foto z gosciem co dolatuje godz do CPL albo instruktaz. Jako CFI nie placisz nic za loty, ale sytuacja jest tam teraz taka, ze jest duzo instruktorow a malo studentow. Latalem na okolo 8 roznych R22 z czego kazdy mial jakis mankament. To wirnik nie do konca wywazony, to zabrudzone swiece, to zebatki kola zamachowego zjedzone albo niesprawny transponder/radio. Na R44 na przyklad nie dzialal nam do konca czujnik CHT. Bezpieczenstwa nie zrekompensuje nawet 25 stopni Celsjusza.
No ale dalej. Najlepiej poszukac szkoly w LA albo wlasnie w Hillsboro. Na Florydzie jest kilka szkolek - Ocean Helicopters, ktora wydaje wizy i jest tam przemiał albo Coast2coast helicopters, ktora ma najlepsze ceny i maszyny ale nie wydaje wiz. Sa jeszcze szkoly po drugiej stronie wybrzeza - Tampa i te rejony, ale nie jestem w stanie nic doradzic.
Ogolnie rzecz biorac musisz poswiecic wszystko. Mowisz, ze plywasz, wiec monete na pewno jakas juz masz. Na start radzilbym uzbierac 45 000$ i poleciec do Stanow. Wrocic tutaj ze 155h, zrobic teorie do CPLa i z zaswiadczeniem do FTO, gdzie bedziesz mial do wylatania 35h czyli nastepne 60-70 tysiecy. Z tym ze oczywiscie - nikt nie zagwarantuje Ci, ze przy takim nalocie cokolwiek dostaniesz. Ja poswiecilem juz 4 lata, zeby, podobnie jak Ty, wypracowac pozycje na morzu i pieniadz wpakowac w zdobycie CPL, jednak te 4 lata mam praktycznie wyjete z zycia. Mysle jednak, ze nie warto tracic nadziei. Koledzy juz w zasadzie wyczerpali temat. Jesli czujesz sie na tyle silny, aby isc ta droga to 'go', ale latwo nie bedzie.
Pozdrowienia od kolegi z branzy
Zakładki