Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 26
Like Tree2Likes

Wątek: Wydanie +250 tyś. własnych oszczędności na ATPL(A)+TR i czekanie na lepsze czasy?

  1. #1

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie Wydanie +250 tyś. własnych oszczędności na ATPL(A)+TR i czekanie na lepsze czasy?


    Polecamy

    Witam wszystkich,
    jestem obecnie na największym rozdrożu życiowym tylko i wyłącznie ze swojej "winy".

    W ramach przedstawienia - mam 26 lat, pracuje na pełen etat w "korpo" i jestem w trakcie szkolenia lotniczego PPL(A). Mam bardzo dobrą pracę, którą lubię, świetną szefową i super ludzi dookoła. Jestem bardzo dobry w swojej pracy a zarabiam w granicy 2,5 średniej krajowej z dużą tendencją do awansów na przestrzeni 3-4 lat do 3-3,5 średniej krajowej.

    Dlaczego to wszystko tak dokładnie opisuję? A ponieważ mam życiowy pomysł przez najbliższe 2-3 lata na spokojnie robić uprawnienie za uprawnieniem i za 3 lata wyjść na rynek z gotowym APLA(f) i pieniędzmi na własne opłacenie TR jeśli linia będzie zainteresowana. Nie będzie mi się z tym spieszyć, dlatego że cały czas będę miał moją pracę jako źródło utrzymania. Będzie to dla mnie sytuacja, gdzie czy w linii znajdę pracę za miesiąc, czy za pół roku to nie będzie dla mnie większy problem. W związku z tym pomysłem - piszę do was z 4 pytaniami:

    1. Czy w okolicy 2018, 2019 roku była szansa na etat dla młodych pilotów, którzy mieli nalot w granicach 200h-250h, komplet uprawnień i byli gotowi opłacić TR za swoje pieniądze? Wiem, że nikt nie ma tutaj magicznej szklanej kuli, ale czy według Was - powinienem szacować, że w obecnej sytuacji za 3-4 lata raczej bez pay 2 fly się nie obędzie? Liczę wewnętrznie na to, że za 3-4 lata sytuacja powinna przynajmniej częściowo wrócić do normy. Jest to kluczowe w kontekście planowania moich wpływów/wydatków przez najbliższe lata.

    2. Moją alternatywą jest wygodna praca na etacie, dobre pieniądze i spokój życiowy a w ramach pasji latanie turystyczne + kurs akrobacji lotniczej jako dodatkowe hobby. Czy praca liniowych pilotów nie wpływa na to, że ta pasją z którą się wchodzi do zawodu wygasa? Czy mimo splendoru munduru, pięknych widoków w praktyce nie jest się później "tylko" kierowcą powietrznego autobusu? Takie wnioski wysuwam (może niepotrzebnie) czytając opinie wielu użytkowników tego forum. Czy jest to praca, która mimo swoich wielu oczywistych wad potrafi dać człowiekowi, którego pasjonuje lotnictwo - realne spełnienie?

    3. Zarobki - czy moje szacunki, że jako FO po opłaceniu TR za swoje pieniądze kształtować się będą one w okolicach 8-11 tyś brutto? Pieniądze są dla mnie w życiu kwestią drugorzędną, ale pytam z ciekawości.

    4. Zadam troszkę podchwytliwe pytanie - nie dlaczego miałbym tego nie robić - bo wiem, że znajdziecie milion powodów, ale dlaczego Waszym zdaniem powinienem to zrobić


    Ogromnie dziękuję za całą pomoc,
    Szymon

  2. #2

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    EPBC

    Domyślnie

    Oczywiście nikt nie wie jak będzie za parę lat. Jednak napiszę tak. Rób i się nie zastanawiaj. Rób póki nie masz rodziny, dzieci i kredytu mieszkaniowego na głowie. Później może być tylko trudniej.

  3. #3

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Z tego co się orientowałem linie przed kryzysem braly type rated first oficers tak po prostu bez jakiegos nalotu troche chetniej niz goscia ktorego trzeba wyszkolic na typ. Ale na pewno nie tak ze gosc sie zglasza i mowi 'sluchajcie mam ATPL(a) i siano na typerating zatrudnijcie mnie to se sam oplace'. Tacy byli brani do jednego worka z ludzmi non type rated.

    Z tego wynika inna rzecz - jaki type rating chcialbys zrobic zanim zaczniesz szukac pracy? Zrobisz Arbuza a tu sie okaze ze ryan chce pilotow na Benki? Jestes utopiony. Nawet jesli zrobisz jakis konkretny ale z dowolnego powodu w pewnym momencie nie dostaniesz zatrudnienia to pamietaj ze uprawnienia trzeba odnawiac. A odnawianie TR na wlasna reke to rzucanie pieniedzmi w bloto. Daj je na biedne dzieci jak nie masz co z nimi robic.

  4. #4

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez samatyranin Zobacz posta
    Z tego co się orientowałem linie przed kryzysem braly type rated first oficers tak po prostu bez jakiegos nalotu troche chetniej niz goscia ktorego trzeba wyszkolic na typ. Nawet jesli zrobisz jakis konkretny ale z dowolnego powodu w pewnym momencie nie dostaniesz zatrudnienia to pamietaj ze uprawnienia trzeba odnawiac. A odnawianie TR na wlasna reke to rzucanie pieniedzmi w bloto. Daj je na biedne dzieci jak nie masz co z nimi robic.
    Nie wynika z tego, że skoro linie chętniej biorą osoby z TR to lepiej zrobić TR za swoje pieniądze? Trochę zaprzecza to "rzucaniu pieniędzy w błoto". Czy w takim wypadku twierdzisz, że lepiej latać więcej godzin i wtedy szukać pracy w linii? Innego wyjścia chyba nie ma

  5. #5

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez konewqa Zobacz posta
    Nie wynika z tego, że skoro linie chętniej biorą osoby z TR to lepiej zrobić TR za swoje pieniądze? Trochę zaprzecza to "rzucaniu pieniędzy w błoto". Czy w takim wypadku twierdzisz, że lepiej latać więcej godzin i wtedy szukać pracy w linii? Innego wyjścia chyba nie ma
    Chętniej BRAŁY (to jest istotne) ludzi z TR bo takiego gościa po line training moga praktycznie sadzać na prawym fotelu. Z kolei gościa bez TR muszą liczyć że na line training to go zobaczą za 2-3 miesiace. Z kolei goscia którego 'zasponsorują typeratingiem' mają w garsci bo mu lojalke pod nos podsuną i co by nie było 5 lat kontraktu. A potem mu będą pod koniec tych 5 lat słodzić że 'juz niedługo może isc na upgrade na lewy fotel'. Rozmawiałem z pewną psycholog która czesto zajmuje sie rekrutacjami do linii i mówi że to co oni potrafią wydedukowac czasem z CV to jest masakra. Więc nie zdziwiłbym się jak ktoś mógłby powiedzieć że robiąc TR w niepewnych czasach z własnych pieniedzy lubisz podejmować dosc ryzykowne decyzje. To może się średnio wpisywać w profil psychologiczny idealnego pilota który żeby posadzić samolot moglby zaryzykować ostre zniżanie i twarde lądowanie. Ale to tylko domysły.

    Co do 'co robić lepiej'. Trudno cokolwiek wróżyć bo wiele różnych scenariuszy lepszych lub gorszych jest (na to kiedy sie skonczy pandemia i jak bardzo wystrzeli zapotrzebowanie na loty (bo wystrzeli na pewno)) rozpatrywanych. Jednak spotkalem sie z wieloma opiniami pilotów którzy szkolili się np w rejonach 9/11 albo kryzysu w 2008. Wiekszosc z nich wyznawalo zasade - just stay on the surface. Jeżeli masz prace pracuj. Ale w wolnych chwilach zrób np FI i w jakimś aeroklubie lataj z nowicjuszami, wyrzucaj ludzi ze starej cessny w jakims osrodku spadochronowym albo zatrudnij sie mozliwe za mniejsze pieniadze ale gdzies gdzie po prostu polatasz. Taki Wizz Air szuka nontype rated first i first rated officers w tym momencie (od dosc dawna wisi ogloszenie). Wszystko fajnie ale jest maly kruczek w requirements jest wpisane jak byk ze wymagaja 150 godzin IFR w ostatnich 12 miesiacach na statku powietrznym o MTOW>10t i że single i multi piston engine sie nie licza. No i co masz type rating za wlasne pieniadze ale gdzie polatasz te 150 godzin duzym samolotem? Tego tak latwo 'nie kupisz'.

    Co do zarobków - nadal śliski temat podobnie jak rokowania na przyszłość ale 8-11 brutto to taka dolna granica nawet bez typerating (po redukcj zwiazanej splacaniem TR) swego czasu ktoś mi mówił że takie pieniądze wyciągasz w sprint air. Mój instruktor mówił że to linia dla tych którzy chcą latać niekoniecznie za pieniądze.

  6. #6

    Dołączył
    Sep 2015
    Mieszka w
    Warsaw, Poland

    Domyślnie

    W 2018-2019 linie brały ludzi jak leci, takich co byli chętni płacić za TR, takich co byli skłonni na bonda i takich co nie byli skłonni za TR płacić (zależy od linii). Jak będzie za 2-3 lata, wszystko zależy jak się podniesie branża po COVID i ile będzie chętnych na jedno miejsce bo od tego większość zależy.

    8-11k brutto bez bonda to moim zdaniem b realna a wręcz dość niska kwota (patrząc nawet na obecnych młodych oficerach już po cięciach) oczywiście przy założeniu ze są normalne czasy i latasz te 60h na miesiąc średnio a nie 15.

    splendor munduru? Jeśli to cię kręci w tej pracy, to zostań w pracy która lubisz i która daje ci frajdę, latanie jest super, ale splendor rodem z łap mnie jeśli potrafisz to już nie te czasy. Obecne glamourous pilot life, to raczej pobudka o 4, odgrzewany obiad z domu w trakcie lotu Ew. McD po ładowaniu i kilka h w busie (charter) lub 12 h duty z czego 4h lotu za który masz płacone (rejsowka) albo 2,5 t w jakiejś dziurze latania w nocy i 6 dni off z czego 2 dni to deadheading (cargo). Oczywiście trochę to przerysowane, ale i tak wiele ludzi w tym i ja chce to robic i nie czuja się kierowca autobusu.

    Samarytanin, skąd ty bierzesz te mądrości? Linie wola ludzi z TR jeśli jest on okraszony 1000+h a gole fatpl + TR to wręcz bym powiedział ze linie z którymi miałem styczność stroniły od takich ludzi bo wolały właśnie kogoś związać bondem + wyszkolić swoimi zasobami wg znanego sylabusa a nie gościa wyszkolonego nie wiadomo przez kogo i jak, który potem oblewa wszystko na pierwszym „firmowym” simie w trakcie conversion course.

    co do „pewnej pani psycholog” o imieniu na M. To nie rzucaj już tu na forum po raz kolejny bo wierz mi to wbrew tworzonej autootoczki żaden nadzwyczajny autorytet a wręcz bym powiedział ze środowisko ma o niej wyrobione dość konkretne zdanie.

  7. #7

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kitenation Zobacz posta
    Samarytanin, skąd ty bierzesz te mądrości? Linie wola ludzi z TR jeśli jest on okraszony 1000+h a gole fatpl + TR to wręcz bym powiedział ze linie z którymi miałem styczność stroniły od takich ludzi bo wolały właśnie kogoś związać bondem + wyszkolić swoimi zasobami wg znanego sylabusa a nie gościa wyszkolonego nie wiadomo przez kogo i jak, który potem oblewa wszystko na pierwszym „firmowym” simie w trakcie conversion course.
    No wlasnie mi o to chodzilo że jeżeli masz TR ale nie latane (czyt zrobiles to sam na wlasna reke a potem nie latales) to z miejsca wyglada to dosc podejrzanie. Ja nawet jakbym nie mial co robic to bym sie na sile nie pchal na TR - predzej czy pozniej nastana takie czasy ze bedzie ssanie i beda brac jak leci. A bond - bądź co bądź to dla linii super sprawa - juz pomijajac wlasny syllabus - malo kto na poczatku kariery bedzie szukal nagle zmiany a juz na pewno nie bedzie na tyle dziany zeby placic odstepne za zerwanie kontraktu.

    Co do pani M - nie mówię że to jest autorytet - zaznajomiłem się z jej opinią wydaje się ciekawa osobą co swoje widziała i swoje wie. Ale skoro sporo linii opiera swoje aptitude i attitude testy na podstawie vienna test system ktory moze zwrocic ze jestes osoba zbyt impulsywna bo na kwestionariuszu troche za bardzo wychodziles przed szereg to troche wiesz ;] Podobnie jak i w innych branzach firma X moze szukac handlowca z takimi cechami a firma Y w tej samej branzy handlowca moze poszukiwac calkiem innego. Grunt to umiec sie dostosowac do potrzeb rynku. I na pewno sie ze mną zgodzisz ze robienie TR tylko dla samego faktu zrbienia go jest srednim pomyslem bo moze sie skonczyc tak ze nie bedzie za co go utrzymac.

  8. #8

    Dołączył
    May 2013

    Domyślnie

    W latach 2018-19 większego problemu z pracą nie było i większość linii nie wymagała opłacania sobie TR. Ewentualnie jego część. W 2019 już zaczęły się lekkie problemy np. w Ryanie, który przestał dostawać nowe samoloty, bo MAXy były uziemione. Ale generalnie ostatnie kilka lat były dobre niezależnie od tego, czy ktoś mial hajs na TR, czy nie.
    Jeśli pytasz o perspektywę 3-4 lat, to oczywiście wszystkie analizy to trochę wróżenie - na podstawie bardziej lub mniej dokładnych danych, ale jednak. Jak pokazała sytuacja, w lato 2021 może wszystko być super, latania dużo, ludzie zaszczepieni - radość i powrót do normalności. A może być tez tak, ze w sierpniu czy wrześniu pojawi się mutacja XYZ i walka z wirusem, blokady, lockdowny rozpoczną się od nowa.
    Gdybym jednak miał obstawić, to wydaje mi się, że za 3-4 lata raczej zdobycie pracy dla osob z niskim nalotem powinno być możliwe. Ja bym nawet obstawił, ze bedzie to możliwe znacznie szybciej. Oczywiście wszystko jest kwestią warunków szkolenia (TR) i późniejszych warunków zatrudnienia - najszybciej opcje zapewne pojawią się dla tych, którzy będą gotowi zapłacić z góry 30k euro za TR i pracować na umowie bez gwarantowanych godzin i wypłaty.

    Czy praca pilota potrafi dać spełnienie? Pewnie to kwestia podejścia do latania i generalnie do życia. Jeśli ktoś chce być pilotem, bo fajnie jest nosić mundur, zwiedzać świat i kosić za to duży hajs, to może się zawieść, bo jednak jak napisał kitenation, (w zależności od linii i rodzaju przewozu) pilot może nie mieć zbyt dużych możliwości zwiedzania, a po dwóch 6-godzinnych odcinkach wsiadać w busa i jechać pół Polski do swojej bazy. Ponadto firma może cię potrzebować dzisiaj w Stansted, za 3 miesiące w Bergamo, a za rok trafisz do swoich rodzinnych Katowic, jednak po kolejnym roku linia zlikwiduje tam bazę i zostanie przeprowadzka do Dublina. Albo w przypadku linii węgierskiej tymi miastami będą odpowiednio Kutaisi, po chwili Kiszyniów, później Katowice, a na końcu Cluj-Napoka. Fajnie, jak ktoś jest tego świadomy.

    Zarobki w normalnych czasach rzędu 8-11k są całkowicie realne, a nawet powinno się liczyć na więcej. W czasach nienormalnych, jakie są teraz, wypłaty oficerów raczej nie sięgają 8000, a grafiki składają się bardziej z dyżurów niż z lotów.

    a co do rekrutowania przez linie osob ze zrobionym TR, ale bez nalotu, to nie słyszałem o zbyt wielu takich opcjach. Ja bym raczej nie zdecydował się robić TR bez oferty zatrudnienia. Linie jeśli dają ogłoszenie dla type rated FO, wymagają co najmniej 500h nalotu na typie. A taka osoba, która ma TR ale zerowy nalot, to w sumie jest bardzo niepewna dla linii. Linia nie wie, co ta osoba wie, co umie. Linie lubią szkolić według własnego klucza. Linie lubią tez wiązać ze sobą pilotów poprzez umowy lojalnościowe w rożnej formie bądź tez zainkasować z góry gruby pieniądz za wyszkolenie, które najczęściej nie jest tyle warte, ile wskazują linie.

    Jeśli masz źródło utrzymania, możesz się wyszkolić i ewentualnie przeczekać rok, dwa, trzy na rozpoczęcie pracy, a w międzyczasie latać dla przyjemności, to ja na twoim miejscu bym się szkolił.

  9. #9

    Dołączył
    Aug 2016

    Domyślnie

    gdybanie...

  10. #10

    Dołączył
    Aug 2012

    Domyślnie

    Tiaaaa.... przez rok brali 200TT, a potem już nawet lot chciał 500h a potem były maxy a potem Covid. Estymowanie czegokolwiek na dłużej niż kwartał w przód jest bezsensu... Nawet jak ludzie będą chętni na loty wakacje 2021 to i tak przewoźnicy pójdą na wojnę cenową w low-costami o wakacyjnych Januszy i latanie na marży 0% wiele profitu im nie przyniesie
    Dużą rolę odgrywa praca z domu, bo przez to biznes klasy będą latały puste po Europie i część połączeń z siatki będzie na minusie, ludzie stali się bardziej leniwi, pracują na Teamsach, polecą sobie na wakacje, ale już na 20 spotkań biznesowych w roku nie... Może być tak, że modą stanie się wymóg 500h tak jak było to przed 2015r i do tego np min 100h w IR
    Zamiast na TR to chyba lepiej wydać kasę na latanie w IR, najwyżej będziesz dorabiał na misjach weekendowych i na urlopach od korpo

  11. #11
    Awatar SAR37

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    KRK
    Wpisów
    4

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kitenation Zobacz posta
    splendor munduru? Jeśli to cię kręci w tej pracy, to zostań w pracy która lubisz i która daje ci frajdę, latanie jest super, ale splendor rodem z łap mnie jeśli potrafisz to już nie te czasy.
    Niezmiennie, od wielu lat zadziwia mnie to zjawisko społeczne. Jak widać, pomimo powszechnej dostępności internetu, kinematografia wywarła ogromny wpływ na społeczne postrzeganie pracy pilota liniowego. Cóż, miraże zawsze były kuszące
    Sorki za OT.
    szturmowik likes this.
    heliHansa - Grzegorz Ziomek

    "Największe zagrożenia dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm"
    Jerzy Giedroyc
    „…No i zwykła głupota”
    Grzegorz Ziomek


  12. #12

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cris2127 Zobacz posta
    Dużą rolę odgrywa praca z domu, bo przez to biznes klasy będą latały puste po Europie i część połączeń z siatki będzie na minusie, ludzie stali się bardziej leniwi, pracują na Teamsach, polecą sobie na wakacje, ale już na 20 spotkań biznesowych w roku nie...
    Tu byś się mógł zdziwic. Znam conajmniej kilku ludzi z pewnej dosc duzej firmy w której do niedawna pracowałem i którzy walili na spotkania biznesowe gdzie sie dało bo brali je jako 'wartosc dodana pracy na stanowisku menedzerskim'. Teraz tez zdarza im sie gdzies wyskoczyc - oczywiscie mniej bo podrozowanie jest trudniejsze ale za to latają bizjetami. Czy wrócą do klasy biznes w liniowcu? Nie wiem latanie bizjetem jest drozsze ale za to bardziej wygodne. Jak pieniadze nie graja roli to nie graja roli. A są biznesy w ktorych komus trzeba uscisnac reke zeby zagralo. Przez teamsa nie da sie tego zrobic porządnie.

    Cytat Zamieszczone przez SAR37 Zobacz posta
    Niezmiennie, od wielu lat zadziwia mnie to zjawisko społeczne. Jak widać, pomimo powszechnej dostępności internetu, kinematografia wywarła ogromny wpływ na społeczne postrzeganie pracy pilota liniowego. Cóż, miraże zawsze były kuszące
    W miastach typu Poznan, Warszawa, Gdańsk, Krakow to moze nie jest zaden splendor być pilotem. Ale uwierz mi w niewielkich miejscowosciach jak ktos zostaje nawet pplkowiczem to wielkie poruszenie bo to Pan Pilot. Mysle ze wynika to z tego ze w duzych miastach zarobki sa na poziomie pilota w wielu innych mniej pasjonujacych stanowiskach. Podczas gdy w mniejszych miastach gdzie nie zarabia sie tak duzo to ktos sobie pomysli - 'pilot - pewnie sra złotem'.

  13. #13

    Dołączył
    May 2013

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cris2127 Zobacz posta
    Tiaaaa.... przez rok brali 200TT, a potem już nawet lot chciał 500h a potem były maxy a potem Covid. Estymowanie czegokolwiek na dłużej niż kwartał w przód jest bezsensu... Nawet jak ludzie będą chętni na loty wakacje 2021 to i tak przewoźnicy pójdą na wojnę cenową w low-costami o wakacyjnych Januszy i latanie na marży 0% wiele profitu im nie przyniesie
    Dużą rolę odgrywa praca z domu, bo przez to biznes klasy będą latały puste po Europie i część połączeń z siatki będzie na minusie, ludzie stali się bardziej leniwi, pracują na Teamsach, polecą sobie na wakacje, ale już na 20 spotkań biznesowych w roku nie... Może być tak, że modą stanie się wymóg 500h tak jak było to przed 2015r i do tego np min 100h w IR
    Zamiast na TR to chyba lepiej wydać kasę na latanie w IR, najwyżej będziesz dorabiał na misjach weekendowych i na urlopach od korpo
    chyba nie tak przez rok, nawet po uziemieniu maxow LOT brał namiętnie ludzi na dashe i embriony. Pod koniec 2019 roku dalej rekrutowali i przyjmowali ludzi z nalotem 200h, choć rekrutacji było mniej i szły bardziej topornie, niż jeszcze w połowie roku, gdzie część osób z odebraną licencją w ULCu jechała prosto do biurowca LOTu.
    i oczywiście jeszcze przez jakiś czas powszechne rekrutacje dla ludzi z niskim nalotem pewnie nie wrócą, a LOT jak za kilka lat zacznie się budzić i rekrutować, to pewnie bedzie wymagał 500h TT, ale są linie, którym zdecydowanie bardziej pasuje zatrudnienie i ukształtowanie świeżaka tuż po szkoleniu, który może jeszcze zapłaci za TR, niż gościa, który przelatał 500h cessną - taki nalot nie ma większej wartości dla latania liniowego, a tez potrafi nauczyć wielu złych, lekceważących, aeroklubowych nawyków. I nie jest to tylko moja opinia, ale zdanie części instruktorów liniowych.

  14. #14

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez SAR37 Zobacz posta
    Niezmiennie, od wielu lat zadziwia mnie to zjawisko społeczne. Jak widać, pomimo powszechnej dostępności internetu, kinematografia wywarła ogromny wpływ na społeczne postrzeganie pracy pilota liniowego. Cóż, miraże zawsze były kuszące
    Sorki za OT.
    Hej,
    widzę, że raczej większość dyskusji kieruje się w stronę może niepotrzebnie użytego zwrotu "splendoru", natomiast głównie w tym pytaniu chodziło mi o kwestię, czy po tych wszystkich lotach, jest to faktycznie pasjonująca praca? Nie mam zamiaru podejmować decyzji na podstawie forum, ale widzę wśród tego typu tematów, jakby każdy latający na dużych samolotach nie miał nic dobrego o tym zawodzie do powiedzenia. Nie wiem, czy jest to próba dobrego doradzenia komuś, żeby zmamiony (nieszczęśliwie użytym w tym poście) "splendorem" liczył się z minusami pracy, czy może fakt, że ta praca nie jest tak satysfakcjonująca jak może się wydawać?

  15. #15

    Dołączył
    Aug 2012

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez samatyranin Zobacz posta
    Tu byś się mógł zdziwic. Znam conajmniej kilku ludzi z pewnej dosc duzej firmy w której do niedawna pracowałem i którzy walili na spotkania biznesowe gdzie sie dało bo brali je jako 'wartosc dodana pracy na stanowisku menedzerskim'. Teraz tez zdarza im sie gdzies wyskoczyc - oczywiscie mniej bo podrozowanie jest trudniejsze ale za to latają bizjetami. Czy wrócą do klasy biznes w liniowcu? Nie wiem latanie bizjetem jest drozsze ale za to bardziej wygodne. Jak pieniadze nie graja roli to nie graja roli. A są biznesy w ktorych komus trzeba uscisnac reke zeby zagralo. Przez teamsa nie da sie tego zrobic porządnie.


    Ja znam ludzi, którzy latali po 100-200 lotów rocznie i aktualnie robią 10-20% tego. Ograniczenia są jednym, a cięcia w firmach na latanie i inwestycje w spotkania zdalne drugim. Ludzie przyzwyczajają się do wygody, więc ograniczą częściowo "niepotrzebne" spotkania i zmienią je na formę zdalną. Była też spora grupa ludzi, których firmy wysyłały "przy okazji" (min. dla nich powstało economy plus), myślę, że teraz będzie im zdecydowanie trudniej się zabrać na loty. Nie mówię oczywiście, że spadnie do zera, ale uważam, że ok 30% mniej lotów w bieznes czy economy plus będzie. Pamiętajmy też w jakiej fazie cyklu koniunkturalnego się znajdujemy i to, że covid może tylko przyspieszyć nadchodzącą recesję.

    Co do rekrutacji to tak, nalot 200h na cessnie nie jest wartością dodaną, więc moim zdaniem przejdziemy do wymagań, które są wprowadzane w USA, czyli np. 100-200h IR, albo wymagana ilość godzin na samolotach HP. Tak czy inaczej uważam, że ludzie z nalotem ok 200h przez najbliższe 3-4 lata będą mieli bardzo bardzo ciężko i szlag mnie trafia jak widzę sponsorowane artykuły w stylu "niedobór pilotów może przeszkodzić branży lotniczej w odbudowie" Zobaczcie na dane ULC za 2020/2019, wydano prawie tysiąc CPL i 2 tys PPLek, a Ci ludzie praktycznie nie pracują w lotnictwie aktualnie i czekają na "lepsze czasy" z pozostałymi szkolącymi się.

  16. #16

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    Tak na marginesie - bo ja w wieku 26 lat i z 3 krajowymi to bym sie jutro zapisał na PPLa i celował ze skońceniem ATPLa na 30 urodziny - to jak zrobić 500 h nalotu w Polsce/Europie? Bo w USA to wiem.

    Jakie mamy opcje dojścia z 200h TT do 500h w EASAlandzie? Nie pytam o skoczków i szybowce, bo to albo by latami trwało, albo trzeba by z czegoś żyć, więc w praktyce niewiele taniej niż P2F. A w P2F to przynajmniej by A320 był
    Serio pytam.

    &

  17. #17

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cris2127 Zobacz posta
    Ludzie przyzwyczajają się do wygody, więc ograniczą częściowo "niepotrzebne" spotkania i zmienią je na formę zdalną.
    Pytanie co dla Ciebie jest wygodą. Jeden powie ze jest to siedzenie w domu na teamsach bo nie musza spodni na kant prasowac grunt byla garnitur powyzej pasa jakos wygladal. Inny Ci powie ze kazdy dzien poza biurem (a zwlaszcza w biznes klasie) to dzien udany. I tak jak mowie bezsensowne spotkania moze ok ale zwykle przy bezsensownych spotkaniach konieczne jest tez uscisniecie dloni. Aktualnie pracuje w firmie swiadczacej uslugi transportwoe dla Amazon. Wspolpraca mocno wystrzelila w ubieglym roku wiec juz w pandemii na dobra sprawe. W tym roku mielismy pierwsze roczne podsumowanie. Trafilismy do tier1 jezeli chodzi o przewoznikow. Rozmawialem tez z innym przewoznikiem ktory jezdzi juz dluzej i jest tym 'kluczowym'. To mówił że dziwnie to teraz jest - roczne podsumowania teraz zdalnie itp. A kiedys to sie jechalo do monachium najpierw byla prezentacja gadka szmatka a potem currywursty z sauerkrautem wpieprzali popijajac piwo i zaciesniajac 'wspolprace'. Wiem ze naukowe dowody mowia ze wszelkie spotkania sa zwykle bezproduktywne z punktu widzenia ustalen i ze zwykle duzo lepiej takie robi sie zdalnie (np poprzez mail) ale sa kluczowe w celu budowania dobrych partnerstw biznesowych. Wiadomo moze sie cos w mysleniu ludzi zmienic - tak jak juz teraz sie mowi o tym ze udzial home office w niektorych branzach w ktorych nie byl on powszechnie stosowany dotychczas - moze wzrosnac kilkukrotnie. Sam pracuje praktycznie zdalnie z domu poczatkowo bylo w planach ustawienie jakiegos lokalu gdzie moglbym miec swoje biuro i do ktorego moglbym sobie zatrudniac dodatkowych ludzi. Ale teraz doszlismy do wniosku ze lac na to - HO jest wystarczajace.

    @sholay - wylatac 300 godzin to mozesz na wlasna reke albo rzucac skoczkow czy cos. Jest ino maly jeden problem taki wizz air szuka od jakiegos czasu non type rated i type rated first officerow. Problem jest taki ze wymagaja np 100 czy 200h IR w ostatnich 12 miesiacach. I co najistotniejsze tam - loty GA nie sa brane pod uwage.

  18. #18

    Dołączył
    Aug 2012

    Domyślnie

    Dlatego nie mówię, że spotkania z kontrahentami się skończą, bo absolutnie tak nie będzie. Pokreślam tylko to, że linie stracą sporo na osobach, które wykonywały tych lotów sporo np. osoby z centrali latające do przedstawicielstw firmy, osoby, które regularnie latały do pracy kilka razy w tyg (bo wejdzie tryb mieszany etc.), aż po skrajne przykłady np. starsi latający do Toronto, bo część nadal będzie się bała covida. No i nie zapominajmy o EKOświrach mają coraz większe poparcie w rządach - np. we Francji są ograniczenia na loty domestic na trasach gdzie rozwijana jest szybka kolej.
    To wszystko wpłynie moim zdaniem bardzo negatywnie na ruch lotniczy, ale nie wiadomo jak będzie za 3 miesiące, a co dopiero wróżyć co będzie za 3 lata...

    - Jak nalot to zdecydowanie Floryda

  19. #19

    Dołączył
    Sep 2019

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cris2127 Zobacz posta
    Jak nalot to zdecydowanie Floryda
    latałbym

    Cytat Zamieszczone przez cris2127 Zobacz posta
    No i nie zapominajmy o EKOświrach mają coraz większe poparcie w rządach - np. we Francji są ograniczenia na loty domestic na trasach gdzie rozwijana jest szybka kolej.
    Masz ekoświrów gdzieś indziej z poparciem niż we Francji? Bo akurat Francja to jest sredni kraj do wzorowania sie (pije tu do ichniejszego obowiazku oklejania samochodow ciezarowych naklejkami angles morts - bo kierowca ciezarowki ma martwe strefy i nie widzi niektorych - we francji musisz oklejac kazda ciezarowke bo rowerzysci sa glupi i nie wiedza ze takie cos istnieje. Pewnie musza blizej podjechac zeby zobaczyc co na naklejce jest napisane - bardzo dobry pomysł).

  20. #20

    Dołączył
    Aug 2012

    Domyślnie


    Polecamy

    Ciekawie zaczyna się robić w USA, bo 2015-2019 nawet podczas "ssania" trzeba było swoje "odbębnić" jako FI, fary, czy w małych regionalnych przed większą linią, a teraz właśnie tam będą większe szanse na kariery w liniach niż u nas. Loty międzynarodowe nie, ale od stanu do stanu inaczej niż samolotem się ciężko przedostać
    Od dawna były głosy, że jak lotnictwa nie zaatakuje SARS vol. 2.0, kryzys, wulkan to będą to właśnie Ekolodzy. Francja jest patologicznym przykładem, ale już nawet sama polityka UE jest coraz bardziej skrajnie pro-eko...

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •