1) Jepp to dobre książki. Ale żeby „zdać” egzaminy w ULC niestety bardziej przyda się baza typu AE niż książki. W sensie wykujesz wiedzę z książek a nie bazę to nie zdasz. Wykujesz bazę a nie ruszysz książek to zdasz... smutne ale tak to wyglada. Najlepiej uczyć się z książek dla siebie a na egzaminy wyryć bazę. Co do 650 h elearningu w szkole to nie wiem jak jest konkretnie w SĄ, ale generalnie ground school cały to bulshit wymagany przepisami i ośrodki biorą kasę i robią na odwal, bo każdy musi to odbębnić a w praktyce każdy uczy się sam...
2) na egzamin można wnieść kalkulator lotniczy bez którego nie da się zrobić wielu zadań. Są tez takie na miejscu. Na kompach jest tez dostępny kalkulator windowsa.
3) nie wiem jak jest teraz bo sporo się zmienia, ale za moich czasów (2017) były pytania punktowane od 1 do 3. Ilość pytań jak i czasu na poszczególne przedmioty jest rożna a szczegóły znajdziesz na stronie ULC.
Last but not least. Nie spiesz się aż tak z atpl. To jest trudny wbrew pozorom i bardzo obszerny materiał, szczególnie gen nav, mass&ballance, performance, flight planning czyli cała obliczeniówka. Najpierw zdaj teorie ppl, zrób licencje turystyczna a potem budując nalot przyjdzie czas na naukę teorii atpl.
Zakładki