Cóż, jeżeli tak wygląda zarządzanie procesem rekrutacji w targanej kryzysami organizacji które ma nóż na gardle i potrzebuje pracowników, to bardzo się cieszę że nie pojechałem na testy predyspozycji.
Przepraszam, ale nie da się nazwać inaczej niż kpiną sytuacji, w której w styczniu wysyłasz swoje zgłoszenie, czekasz ponad 3 miesiące na odpowiedź ze strony PAŻP żeby w końcu 15 kwietnia dostać maila z zaproszeniem na 20 kwietnia żeby przyjechać do Warszawy. Nie wiem z kim do tej pory szanowni państwo w PAŻP mieli do czynienia, ale ewidentnie nie z dorosłymi ludźmi którzy mają swoje życia, plany, grafiki w pracy ustalane na miesiąc wcześniej, umowy które ich wiążą, studia i z rozbrajającą wprost bezczelnością oczekują, że ktoś rzuci wszystko co ma do roboty i pojedzie sobie na za 5 dni do Warszawy
Cywilizowane rozwiązanie takiej sytuacji jest tak kuriozalnie proste że jeżeli ludzie zajmujący się tak krytycznie istotną infrastrukturą w ten sposób chwalą się swoją niekompetencją, no to winszować ludziom pod nimi pracującym. Jakoś nie dziwi mnie wojenka i protest
Zakładki