Jak mają zachować się samoloty będące na podejściu albo którym kończy się granica zezwolenia, w przypadku gdy z ważnych powodów kontroler ogłosi ciszę radiową? Czy może w ogóle w takiej sytuacji ogłosić ciszę?
Wersja do druku
Jak mają zachować się samoloty będące na podejściu albo którym kończy się granica zezwolenia, w przypadku gdy z ważnych powodów kontroler ogłosi ciszę radiową? Czy może w ogóle w takiej sytuacji ogłosić ciszę?
Kontroler może narzucić ciszę na częstotliwości zawsze, kiedy wymaga tego sytuacja.
Zakładam, że jeśli kontroler narzucił ciszę i samolot dostał zezwolenie na podejście, ale bez polecenia "report established". Wtedy pilot nie powinien się odzywać i czekać, aż kontroler zapyta go, czy jest ustabilizowany (a zrobi to w momencie, który będzie mu pasować, obserwując sytuację ruchową na wskaźniku) i wtedy pilot normalnie może, a wręcz musi odpowiedzieć.
PS. Ta sytuacja dotyczy oczywiście kontroli radarowej
PS2. Granica zezwolenia nie może się kończyć, raczej zezwolenie kończy się na jego granicy.
Pytasz się o rzeczy totalnie wirtualne, więc nie dziw się, że nie bardzo ktoś się kwapi odpowiadać. Pomyśl chwilę: skoro została ogłoszona cisza, to znaczy nie tylko że musiała być ogłoszona, ale też to, że w ogóle jest taka możliwość. Jeżeli masz małe lotnisko i samolot jest z jakiegoś względu w niebezpieczeństwie, to nikt nie powinien na tym lotnisku lądować, aby go w razie czego nie zablokować, więc pytanie o zgłaszanie stabilizacji jest totalnie bez sensu. Wszystko co w sektorze dostaje jasne zezwolenia na wejście w strefę oczekiwania, wyjście z sektora, a jeżeli pozwalają na to środki techniczne, to jest uruchamiana na potrzeby zagrożonego ruchu oddzielna częstotliwość radiowa.
OK, ale na przykład jesteś w odlocie z EPWA i dostałeś granicę zezwolenia odlotu do Echo.
Na logikę powinieneś wejść nad Echo w holding do czasu otrzymania kolejnego zezwolenia, prawda?
Panowie, cisza radiowa to nie to samo co utrata łączności. To że kontroler zarządza ciszę radiową nie oznacza wcale, że nie panuje nad sytuacją i nie robi co do niego należy. Nie zapomniał raptem o granicy zezwolenia. Wydaje na bieżąco wszystkie potrzebne instrukcje, a cisza potrzebna jest po to, by mógł bez przeszkód, do momentu uruchomienia dodatkowej częstotliwości, skupić się na tym co w danej chwili najważniejsze - sytuacji niebezpiecznej. Pozwala to również uniknąć ewentualnego zablokowania radia przez jakiś samolot - co prawda zdarza się to rzadko, ale w takiej sytuacji na zimne trzeba dmuchać.
Witam,
Według mnie kontroler wie co się dzieje w jego przestrzeni w której pełni ATC, ALRS i FIS, więc podejrzewam, że nie narzuci ciszy radiowej dla statków powietrznych w powietrzu kiedy np. będzie miał kogoś na podejściu bądź VFR w dolocie, wydaje mi się że ograniczy korespondencje do minimum, ale wciąż będzie ona wystarczająca do bezpiecznego wykonywania operacji, bardziej zasadne może być narzucenie ciszy na polu manewrowym, bądź polu ruchu naziemnego. Statki powietrzne, które odlatują i nie kolidują z zapewnieniem bezpieczeństwa statkowi powietrznemu w niebezpieczeństwie wydaje mi się, że mogą bez przeszkód kontynuować lot zgłaszając swoje punkty, wydaje mi się, że kontroler na pewno wyda dalsze instrukcje do kontynuowania lotu. Proszę o komentarz :)
Pozdrawiam
konradeck, ja mam już za sobą dziesiątki podobnych dyskusji, w których z jakichś względów ktoś próbuje się dowiedzieć, co ma zrobić kiedy dolatuje do granicy zezwolenia, a nie uzyskuje dalszego od ATC. Tutaj akurat przyczyną jest tzw. cisza radiowa, ale można to równie dobrze podpiąć pod zbyt zatłoczoną częstotliwość, zapominalskiego (?) kontrolera, itd. itp. Problem jest w tym, że nikt nigdy takiego problemu nie miał w życiu, więc uznaję takie dyskusje za sztuczne. Ostateczną odpowiedzią zawsze w takiej sytuacji jest, aby nawiązać kontakt z prośbą o instrukcje. Jeżeli chodzi o wchodzenie w holding z własnej inicjatywy (!) i tym podobne nerwowe ruchy, to nie wydaje mi się, aby jakikolwiek kontroler to aprobował.
Nie wiem czy jestes kontrolerem. Jesli tak to bardzo mnie dziwi to co napisales.Cytat:
konradeck, ja mam już za sobą dziesiątki podobnych dyskusji, w których z jakichś względów ktoś próbuje się dowiedzieć, co ma zrobić kiedy dolatuje do granicy zezwolenia, a nie uzyskuje dalszego od ATC. Tutaj akurat przyczyną jest tzw. cisza radiowa, ale można to równie dobrze podpiąć pod zbyt zatłoczoną częstotliwość, zapominalskiego (?) kontrolera, itd. itp. Problem jest w tym, że nikt nigdy takiego problemu nie miał w życiu, więc uznaję takie dyskusje za sztuczne. Ostateczną odpowiedzią zawsze w takiej sytuacji jest, aby nawiązać kontakt z prośbą o instrukcje. Jeżeli chodzi o wchodzenie w holding z własnej inicjatywy (!) i tym podobne nerwowe ruchy, to nie wydaje mi się, aby jakikolwiek kontroler to aprobował.
Jako pilot powiem Ci, ze mialem sporo sytuacji w ktorych "dolatywalem do granicy zezwolenia" i przez zatloczona czestotliwosc nie moglem ani sie przypomniec ani nie otrzymywalem zadnych instrukcji. Cos takiego zdarzalo sie chociazby dolatujac do jakiegos punktu VFR, przed wejsciem w krag nadlotniskowy. W tej sytuacji jedyne, co uwazam za sluszne i co zawsze robilem to wlasnie holding nad tym punktem i oczekiwanie na dalsze instrukcje lub na moment zeby sie przypomniec. Piszac, ze zaden kontroler nie aprobuje wchodzenie w holding z wlasnej inicjatywy no to rozumiem, ze zamiast holdingu mialem wejsc w krag przed ladujacym samolotem??? Wlasnie wejscie w holding i czekanie jest najlepszym rozwiazaniem i cos takiego oczekiwalbym od takiego samolotu siedzac na wiezy.
Inna sytuacja: po starcie zgodnie z procedura wznoszenie do 5000ft. Zglaszam sie ATC odpowiada: radar contact i nic wiecej wlasciwie, wiec krece SIDa kontynuuje wznoszenie do 5000ft. Jest duzy natlok na czestotliwosci, ja mam lekki samolot wiec zapieprza do gory i juz slysze ALT ALERT i ALT ACQ mi robi autopilot i wyrownuje na 5000ft. I lece dalej na 5000 ft czekajac grzecznie na dalsze instrukcje. Nawet nie rozpedze samolotu na wiecej niz 250KIAS.
Inna sytuacja: podejscie do ladowania EPWA33 na PA34 i lece z kursem 060 do osi 33. Kontroler o mnie zapomina duzy natlok na czestotliwosci i lece jak ta fujara z tym samym kursem, bo nic innego zrobic nie moge. Dopiero po drugiej stronie LOC udaje mi sie przypomniec.
Inna sytuacja: podejscie do ladowania i info od ATC "expect late landing clearance". No ale ile mozna czekac? Czestotliwosc zajeta, a ja nie mam zamiaru stracic licencji za ladowanie bez zgody, bo kontroler albo zapomnial o mnie a ja jestem juz na wyrownaniu?
Takich sytuacji mozna by mnozyc, a powyzsze z zycia wziete.
PS. Zreszta ostatnio widzialem art w przegladzie lotniczym na temat zwiazany z granica zezwolenia i bylo dokladnie to o czym napisalem. Byl akurat przyklad z EPLL ze dochodzi sie do jakiegos punktu VFR i nie ma zgody i co wtedy? Odp ATCO w artykule: holding nad punktem. Wiec sobie pomyslalem: dobrze wiedziec, ze kontroler myslal dokladnie o tym co ja.
Wysłane z mojego HTC Vision za pomocą Tapatalk
Ciekawe gdzie u nas takie lotniska ze nie ma gdzie paszczy wlozyc.
Czasem, jak któryś kontroler lubi gadać, to przy 3 samolotach na łączności nie ma się jak wciąć ;)