Hej, tutaj znajdziesz kilka gierek do zabawy od NATS, może się przyda.
Games - NATS
Czy może ktoś przypomnieć / podać link do takiej gierki online, którą kiedyś tu namierzyłam, a teraz znaleźć nie mogę, taka na podzielność uwagi/ koncentracje / zręczność, gdzie klawiaturą się sterowało, na kolejnych poziomach dochodziły kolejne plansze do ogarnięcia w tym samym momencie...
Hej, tutaj znajdziesz kilka gierek do zabawy od NATS, może się przyda.
Games - NATS
dzięki za link. z ciekawości zapytam: jakie macie wyniki? zarówno ludzie z zamiarem kandydowania, osoby już w trakcie rekrutacji, osoby na szkoleniu a nawet sami kontrolerzy.
ja zagrałem w każdą gierkę kilka- kilkanaście razy. moje wyniki:
- shapetracking 75500pkt 17lvl
- sequential memory 1586pkt
- reactive avoidance 2966pkt
- atclanding 16050pkt
- gateway 5050pkt
jeśli miałbym pokusić się o komentarz to jak widać największy problem mam z zapamiętywaniem sekwencji. dwie ostatnie gry są zbyt długie, czasami też zdarzają się kolizję tuż na krawędzi ekranu gdzie tak naprawdę nie ma możliwości uniknięcia kolizji bo po prostu jeszcze nie widać tych obiektów.
ciekaw jestem waszych wyników. bez spiny i bez wywyższania się proszę.
peace!
Czy te gierki od NATS lub podobne zadania są na którymś z egzaminów podczas rekrutacji ?
Swoją drogą ostatnio mnie naszło kilka refleksji na temat przygotowań do FEAST.
Z jednej strony w wielu miejscach sieci ludzie piszą, że przygotowywanie się jest niewskazane, niektórzy wręcz nazywają to oszukiwaniem.
Z drugiej strony - jest czymś zupełnie normalnym przygotowywanie się do ważnych testów i egzaminów. Nie wiem na ile SKyTest jest podobny do rzeczywistego FEAST, ale na pewno tłukąc SkyTesty przez 2-3 tygodnie będę lepiej przygotowany niż jeśli tego nie zrobię.
Kiedy byłem mały rodzice wdrukowali mi, że albo się do czegoś ma predyspozycje, albo i nie i z tym nie wygramy. Jak dorosłem to przekonałem się, że ma to znaczenie w sporcie wyczynowym, ale na pewno nie w pracy zawodowej. Zdolny leń będzie niemal zawsze gorszy niż pracowity i cierpliwy przeciętniak.
Jeżeli w paręnaście dni SkyTest pomoże mi przejść FEAST, to po pierwsze będę miał okazję być sprawdzony na dalszym etapie rekrutacji. A już na pewno nauczę się być dobrym kontrolerem na dwuletnim kursie.
Gdbyby jednak te SkyTesty (i inne aplikacje) były takie dobre, to zdawalność FEAST byłaby większa. No, chyba, że mało kto z tego u nas korzysta.
Podsumowując - nie wierzę w rzeczy, których nie da się nauczyć i wyćwiczyć. Jeżeli masz samozaparcie, żeby się w 2 tygodnie wytresować do FEAST i przejdziesz kolejny etap to pewnie i dasz radę ukończyć kurs i będziesz dobrym kontrolerem. Ignorując przygotowania, zmniejszasz swoje szanse.
Jeżeli nie SkyTest (który kosztuje tyle ile gra na XboXa) to przeczytaj i przerób Lilavati, matematykę z końca szkoły podstawowej (trygonometria, proporcje, prędkość-droga-czas). Gimnastyka dla umysłu zawsze wskazana, a w najgorszym wypadku skończysz jak Himilsbach z angielskim.
&
sholay - czesciowo sie z Toba zgodze, a czesciowo mowisz kompletne bzdury.
Jest mnostwo rzeczy, ktorych mozesz sie nauczyc i je wycwiczyc, ale sa rzeczy ktorych albo nie jestes w stanie sie nauczyc/wycwiczyc, albo zajmie Ci to zbyt duzo czasu, zeby wejsc na poziom, ktory jest potrzebny.
Wezmy na przyklad taka orientacje przestrzenna - sa ludzie ktorzy gubia sie we wlasnym salonie i nie wiedza jak trafic do kibla, a sa ludzie ktorzy z zamknietymi oczami potrafia Ci powiedziec w ktorym kierunku jest polnoc. I niestety ze zdolnosciami lezacymi w strefie orientacji przestrzennej (w ktorej sklad wg. mnie wchodzi orientacja trojwymiarowa) bedzie ciezko, zeby je znaczaco poprawic. Nie mowimy tutaj o zdolnosciach np. matematycznych, ktore da sie z trudem, bo z trudem, ale da sie je wycwiczyc do pewnego poziomu. Natomiast powyzej pewnego poziomu jak nie masz zdolnosci, to nie wycwiczysz juz nic, bo zabije Cie abstrakcja matematyki.
Co do tego, ze pracowity i cierpliwy przecietniak bedzie zawsze lepszy niz zdolny len - to juz jest lekka przesada. Niestety, ale brutalna prawda jest taka, ze zdolny len niemal zawsze bedzie lepszy niz zdeterminowany przecietniak, dlatego, ze przecietniak bedzie tracil mnostwo energii zeby nadrobi braki mitycznych zdolnosci, a len zawsze znajdzie prosty i szybki sposob, zeby zrobic to co ma zrobic zuzywajac najmniej energii ile tylko sie da. Niestety taka brutalna prawda. Jest nawet taka anegdotka, ze pracodawcy wola zatrudniac leni, bo oni zawsze znajda najprostsze i najbardziej efektywne wyjscie z danej sytuacji/problemu.
Wracajac do glownego watku - to jest Twoja decyzja, czy i jak bedziesz sie przygotowywal do rowznych wyzwan. Ja wiem, ze osobiscie nie zaryzykowalbym zmiany zawodu jesli bylbym "mocno przygotowany" do tych testow i je przeszedl. Z pelna premedytacja, poszedlem z zerowa wiedza i informacja, w dodatku chory i niestety po prawie nieprzespanej nocy. Jesli w takich warunkach jestem w stanie osiagnac pewien pulap, dla mnie oznacza to, ze w optymalnych warunkach bylbym w stanie osiagnac wyzszy, a co za tym idzie w teorii mam szanse przejsc pozytywnie przez szkolenie, a nie odpasc w jego trakcie.
Niech kolega nie słucha rad nr
nieprzespanej nocy.
Trening, trening i jeszcze raz trening, a że wiele rzeczy się "zazębia" po odpowiedzi Io długim treningu, to warto.
Nikt nie mówi o oszukiwaniu, jedynie o wcześniejszym wyciągnięciu na wierzch wrodzonych skłonności.
Ja osobiście bym koledze polecił aplikacje Luminousity lub coś podobnego, stukaj dwie godziny dziennie i się dowiesz jaki to progress w wyobraźni przestrzennej, ocenie czasu etc).
(Tak samo jak zaliczeni, wiesz albo nie wiesz, to po co się uczyć )
To absolutnie nie rada. Kazdy podchodzi do takich rzeczy indywidualnie. Ja osobiscie wole sprawdzic sie w trudnych warunkach i wiedziec, ze moge wiecej, niz przejsc na "top" levelu i miec z tylu glowy mysl, ze to bylo moje "top performance".
Z predyspozycjami jest tak jakby stwierdzic, ze osoba, ktora kompletnie nie umie spiewac, po latach treningu bedzie spiewac jak Pavarotti. Nie czaruj sie, nie bedzie. A nawet jesli bedzie, to wysilek i czas jaki musialaby w to wlozyc jest kompletnie nieproporcjonalny do zysku.
Absolutnie nie twierdze, ze osoby z nizszymi predyspozycjami, nie dadza rady, tylko, ze praca jaka musza wlozyc, zeby osiagnac pewien poziom, nie zawsze bedzie sie oplacala.
Niestety, matka natura tak stworzyla gatunek ludzki, ze jeden potrafi ladnie spiewac, a inny potrafi rozwiazywac rownania rozniczkowe.
Złośliwie odpowiem: ale pewnie mnie nie oświecisz i zostawisz w niewiedzy?
I na czym polega zaklinanie rzeczywistości - na przekonaniu, że wiele braków da się nadrobić ciężką pracą? Jestem kiepski z matmy, to rozwiązuję zadania, kiepsko mówię po angielsku to słucham nagrań. I tak dalej...
Są rzeczy, których bez wrodzonych zdolności nie osiągniesz w kulturystyce czy grze na skrzypcach, zapewne ATC też do nich należy. Ale daleki jestem od założenia, że nie ma w tym zawodzie aspktów, których mogę się nauczyć. Czy do kwalifikacji, czy potem do ukończenia kursu.
&
PS
To jak, oświecisz mnie Hawky? Tak żebym zaczął mieć chociaż maciupeńkie pojęcie?
W mojej opinii jest ogromna liczba aspektów których nie tylko można. ale i trzeba się nauczyć. Problem w tym, że nie wszyscy posiadają predyspozycje do tej nauki i testy kwalifikacyjne mają właśnie oddzielić tych którzy te predyspozycje mają od tych którzy (nic im oczywiście nie ujmując) ich po prostu nie mają.
Mam ograniczoną wyobraźnię więc nie bardzo mogę sobie wyobrazić jakie ćwiczenia mogą pomóc mi w rozwiązywaniu zagadek w stylu:
- wskaż jaka będzie brakująca liczba w ciągu: 1, 1, 2, ...., 24?
- który wyraz z listy nie pasuje do pozostałych: motyl, bąk, mucha, mrówka?
Ktoś kto ma pewne predyspozycje złapie "w lot" o co chodzi, ktoś kto ich nie ma, nie mając arkusza właściwych odpowiedzi nie jest w stanie się tego "nauczyć".
A przecież są też takie zadania które mogą mieć dwie prawidłowe odpowiedzi ale rekruterom z Agencji zależy tylko na ludziach którzy wybiorą odpowiedź A, a nie B....
Trzeba też mieć na uwadze, że ocena nie jest oparta na wynikach z pojedynczych zadań lecz z grupy udzielonych odpowiedzi, bo to one razem pozwalają określić osobowość, charakter, wszystko to co się kryje pod pojęciem tych magicznych predyspozycji.
Owszem, ktoś kto nigdy w życiu nie rozwiązywał żadnych zagadek logicznych czy testów psychologicznych, po wcześniejszym zapoznaniu się z nimi będzie wiedział czego się spodziewać i to może mu w jakimś sensie pomóc.
Z kolei ktoś kto takie zadania już kiedyś robił, może "ćwiczyć" wielokrotnie je powtarzając i dzięki temu może zrobi je szybciej, ale tylko te które ćwiczył, przy czym jak wielokrotnie powtarzano - dostają się ci którzy reprezentują pewien poziom, a nie tylko ci którzy zrobią to szybciej od innych....
To powiem koledze, że dziecko probohace zdawać do lepszej szkoły w UK (grammar) robi testy, uczy się tego i dochodzi do biegłości.
Jak małpa leci po różnych mniej lub bardziej sensownych zadaniach. (Zobacz sobie 11+entry tests online).
Realnie mają na żądanie 40 sekund, siedzą 90 minut. Najlepsi robią 100%, słabsi ok 90.
Testy są na logiczne myślenie, wnioskowanie proste testy matematyczne, ciągi etc.
Dziecko nie tresowane w tym stylu robi 45-50%.
Kończą tę samą szkołę, ten sam program ale jeden 50 a drugi po ćwiczeniach 95%.
Mniej lub bardziej udana forma wyłonienia dzieciaków ze zdolnościami?
Teraz odnies sobie to do testów i git.
Rekrutacja i szkolenie nie kończą się na FEAST a zaczynają. Jeśli ktoś musi wyćwiczyć predyspozycje do zdania tego jedynie początku, to - wybacz - ale tych predyspozycji mu prędzej czy później w szkoleniu zabraknie. Bo problemem nie jest nauczenie kogoś tej pracy, ale nauczenie jej w ramach pieniężnych i czasowych narzuconych przez pracodawcę. Ktoś bez predyspozycji albo z małymi predyspozycjami zje za dużo czasu i pieniędzy, wobec lepszego kandydata. Żadne ANSP nie będzie kogoś szkoliło 5 lat (no, może z wyjątkiem DSNA), jeśli może w 2-3! Owszem, wiele można się w życiu nauczyć ciężką pracą, ale w tej branży no progress = you're out.
Czyli chcesz powiedzieć że cały ten zawód to wyuczone na pamięć trochę szybkich ruchów?
Niektórzy są tutaj chyba na etacie
Moim skromnym "jak zwykle" zdaniem, przygotowywanie się do testów FEAST lub jakakolwiek inna technika podnoszenia swoich predyspozycji przed przystąpieniem do nich jest tylko i wyłącznie oszukiwaniem siebie, pracodawcy i innych kandydatów. Abstrahując od tego, że żadne ćwiczenia, informacje, czy nawet relacja kogoś, kto już brał w nich udział, nie zagwarantują nikomu sukcesu. Takie zabiegi może pomogą z większą swobodą podejść do samego zadania, ale nawet jeżeli to pomoże komuś przejść dalej to prawdopodobnie tylko zrobi sobie samemu krzywdę, bo jego wrodzony "brak predyspozycji" wyjdzie w dalszych etapach rekrutacji. Testy sprawdzają naturalne wrodzone predyspozycje kandydata, a nie te wyćwiczone. Choć z pewnością obycie z komputerem, grami, czy łamigłówkami coś tam pomoże, to jednak gwarantem żadnego sukcesu nie jest. Można kogoś nauczyć czystej wiedzy z mniejszą lub większą trudnością. Natomiast przysłowiowego "rozumu" i logicznego myślenia jak wykorzystać tą wiedzę, już nikogo nie nauczysz, jeżeli sam naturalnie nie posiada takich cech. Sugestia, aby nie przygotowywać się do testów nie wywodzi się z tego, żeby zrobić komuś na złość, tylko żeby z uczciwością dla samego siebie do nich podchodzić i nie zawyżać "sztucznie" swoich naturalnych walorów, które zostaną i tak później zweryfikowane na dalszych etapach rekrutacji lub nie daj Boże samym kursie...
Bo komu robisz na złość jak przygotujesz się w jakiś cudowny sposób do testów, oszukasz w jakiś cudowny sposób swoją wspaniałą grą aktorską cały proces rekrutacji, a potem zamęczysz się na śmierć usiłując pojąć całą tą wiedzę i nabyć predyspozycje, których nie da się nabyć... lub w najgorszym wypadku na siłę staniesz na głowie, żeby z sukcesem przejść kurs, a potem sam ze sobą będziesz się męczyć w pracy, która przychodzi Ci z trudem dlaczego... bo nie miałeś nigdy to tego zawodu wrodzonych predyspozycji. A to i tak kiedyś wyjdzie, bo w takiej sytuacji w końcu sam nie dasz rady, albo ktoś zauważy, że nie dajesz rady... "i cały misterny plan w pi..."
Zakładki