Zamieszczone przez
Magda.
Hej, Chłopaki :)
Zastanawiałam się nad tym i wydaje mi się, że jednak tak nie jest. Myślę, że po to właśnie wpisujemy w formularze nazwy portów, w których chcemy pracować, żeby rekrutacja i selekcja były ukierunkowane. Gdyby było tak, jak piszesz, na końcu mogłoby się okazać, że wielu kandydatom zaproponowane miejsca pracy po prostu nie pasują. Przecież nie każdy chce pracować w mniejszych (lub większych) miastach, czy miejscach oddalonych od domu o kilkaset kilometrów. Oczywiście rozumiem, że czasami zdarza się tak, że na końcu kandydat do pracy jest pytany o to, czy nie chciałby pracować w danym miejscu, innym niż wskazał w formularzu. I to jest oczywiście indywidualna decyzja. Ale moim zdaniem jeśli tak się zdarza, to znaczy, że do konkretnego portu dostał się po prostu ktoś, kto lepiej wypadł w procesie rekrutacji i kto wypełnił zapotrzebowanie (i dlatego okazuje się, że "nie ma już miejsc"). Dlatego uważam, że bardziej prawdopodobna jest wersja, o której ktoś już kiedyś wspominał na tym forum, że proces rekrutacyjny toczy się niejako osobno na każdy z portów, oczywiście z określonymi minimami punktowymi podczas wszystkich testów.