Abstrahując od tego czy kwoty są prawdziwe - czemu konkretnie Cię to boli?
Abstrahując od tego czy kwoty są prawdziwe - czemu konkretnie Cię to boli?
Osobiście mnie nie boli, zawsze mogę się spiąć i zostać KRL WAW
Ale generalnie, z socjologicznego punktu widzenia, uważam, że to dziwne.
No i życie uczy, że, wrzucając łyżkę dziegciu do miodu, wolny rynek to taka fajna abstrakcja, a każdy orze jak może
Ło losie, zmuszajo do czytania
Na górze masz Narzędzia wątku->Wyłącz subskrypcję...
Nie wiem jak to działa, ale...
Niektórzy z takimi tekstami to powinni mieć bana na forach. Dla zasady
Te kwoty (choćby w połowie prawdziwe)+ informacje, że jest niedobór kontrolerów, nie współgrają ze sobą. Dodatkowo pisane tutaj bylo, że 90% kandydatów jest wycinanych na egzaminach. Nie jesteśmy na pustyni, wszyscy wiedzą jakie wałki są kręcone dookoła w innych instytucjach, zakładach. Zawsze jak się próbuje tam coś zmienić to jest hałas o bezpieczeństwo, zdrowie itp.
tapnięte..
Ta argumentacja "wycietych", jest totalnie kulawym inwalida. Kazdy z nich dobrze wie, ze zrobienie przez nich licencji nie wplyneloby na niczyje zarobki, bo system tak nie dziala. Jako KRL tylko bym sie cieszyl z nowych licencji, bo mialbym mniej roboty za te same zlote gory.
Jesli z kursu, na ktorym bylo 16 kandydatow na acc licencje zrobilo tylko 2, to jest to tylko i wylacznie niekorzystne dla "kasty". Bo gdyby wszyscy zrobili, to dotychczasowi kontrolerzy nie straciliby ani zlotowki, a mogliby pracowac na mniej obciazonych sektorach. Do tego dochodza zobowiazania miedzynarodowe Agencji do wyprodukowania okreslonej liczby licencji w danym czasie, ntorych niespelnienie moze sie odbic czkawka i w niczyim interesie nie lezy. Wiec prozne zale.
Ostatnio edytowane przez Behemot ; 08-12-2019 o 12:07
Pozwolę się nie zgodzić. Mniej kontrolerów czy taki a nie inny grafik oznacza możliwości większej ilości nadgodzin czyli nie ma interesu w zwiększaniu liczebności 'konkurencji' lub zmianie grafiku. A z drugiej strony to bardzo dziwne, że w tak "stresującym i wyczerpującym" jak się głosi zawodzie 300h rocznie nadgodzin nie stanowi problemu. Jak dla mnie jedno kłóci się z drugim.
1. Odpowiedzialność absolutnie nieporównywalna. Tak samo jak trudność uzyskania uprawnień i odsetek społeczeństwa w ogóle posiadający predyspozycje do wykonywania zawodu.
2. Jak mi znajdziesz z 10-20 kierowców z C+E chcących robić za 5600 brutto to jutro zakładam firmę przewozową.
Całe szczęście. Większość z nich nie kuma czaczy, nie nadąża, pęka pod ciśnieniem ruchu, doprowadza do zagrożeń itd. Do głowy im tego nie włożysz. Ja natomiast dzięki tej selekcji wiem, że przychodzę pracować z ludźmi kompetentnymi a nie przeciętniakami lub jeszcze gorzej.
Ale nie o tym dyskusja. Mam nadzieję, że konflikt z TWR szybko się rozwiąże i klimat wróci do "normy".
Musialbys miec gwarancje, ze zleca dostaniesz, a nie ze bedziesz pracowac z "brakiem obsady". Jesli sadzisz, ze nie mam nic ciekawszego do roboty, niz zyczyc komus porazki, bo moze dostane zleca, to masz ewidentny problem.
Do tego co pisze jev ja moge dodac, ze przez kilkanascie lat widzialem niestety wiecej przypadkow holowania ponad miare niz wyrzucania przed czasem kogos rokujacego - takich przypadkow na sile moglvym znalezcz ze trzy. Kazdy uczen w szkole uwaza, ze nauczyciel sie uwzial, i kazdy praktykant zwala swoje niepowodzenia na instruktora, ale takie teksty moga tylko wzbudzac usmiech politowania.
Porownywanie zarobkow z innymi zawodami i chec odejmowania z tego powodu KRLom czy komukolwiek innemu nie ma za grosz logiki, i po tym, co napisal airmiss, powinno w sposob oczywisty sie zakonczyc. To typowo polskie podejscie "zabrac komus" i proba konfrontowania jednych z drugimi. Jestem ostatni, ktory odmowi odpowiedzialnosci kierowcytira, maszyniscie, czy lekarzowi. Jestem za, zeby zarabiali wiecej. Nie wiem jednak, jak ma sie do tego przyczynic "odebranie kasy" KRLom albo na przyklad tym wielokrotnie przywolywanym w watkach o rekrutacji informstykom. Moze ktos mnie oswiecim
Zasiales to zbierasz.
Tak patrzac to pilot to tez taki kierowca ciezarowki a jednak kapitan w ryr czy wieku innych liniach zarabia srednio 40 - 60 k pln... strasznie to nie sprawiedliwe... coz. Zawsze mozna zostac pilotem czy krl skoro to taka prosta i niewspolmiernie platna praca, przecie pilot tylko pije kawe podrywa stewaedesy i aktywuje autopilota a krl gra w Tetris na komputerze...
Kontorlerow jest tak malo (i to nie tylko w PRL) a w calej Europie nie dlatego ze sa uklady tylko dlatego ze ten zawod wymaga pewnych kwalifikacji i umiejetnosci ktorych na koniec dnia bardzo wielu nie jest w stanie spelnic.
podobnie pilotow z golym fATPL jest masa tyle ze duza czesc z nich rozbija sie po koleji na kolejnych rekrutacjach w liniach bo nie potrafi wykrecic poprawnie prostej procedury albo ma spore braki w wymaganym minimum elementarnej wiedzy.
A influencer na Instagramie albo jakimś YouTubie wyciągnie w miesiącu 56k, ale USD. No i co? Wszystko względne.
EDIT
To jest bardzo ciekawy wątek, bo on pokazuje mechanizmy propagandy i manipulacji, z których skutecznie korzystają niemiłosiernie nam panujący. Chodzi o wrzutkę obok tematu, niezwiązaną z problemem, ale oddziałującą na emocję. Przykładowo, przy strajku lekarzy-rezydentów KurWizja zrobiła cykl “z kamera w garażach ordynatorów”, a także epatowała widzów stawkami za prywatne usługi medyczne. Efekt - publika oburzała się na roszczeniowych gówniarzy, którzy domagają się kasy już teraz, nie chcąc czekać kilkanaście lat na dorobienie się (niesprawiedliwej) mamony kosztem nas wszystkich. Gdy strajkowali nauczyciele, partyjne media były pełne informacji o tym, że kasta nauczycielska cieszy się co roku dziesięciotygodniowym urlopem i może sobie za darmo jeździć na wycieczki szkolne (na przykład 27 raz z bandą czwororęcznych nastolatków do Krakowa i Wieliczki). Troszkę gorzej im poszło w szczuciu na niepełnosprawnych, ale też sobie poradzili (“Cyniczni opiekunowie wykorzystują niepełnosprawnych do bezczelnego wymuszania spotkań z rządem”). Metoda prosta jak drut, a polegająca na napuszczaniu ludzi nawzajem na siebie. Zarządzanie za pomocą wywoływania konfliktów - “dobra zmiana” w pełnej krasie. Inaczej nie potrafią.
I tutaj dokładnie semper idem (ten sam mechanizm). Mimo, że kwestie płacowe w ogóle nie są przedmiotem konfliktu, nie zabrakło informacji o wynagrodzeniach kontrolerów. Żeby się tym nie ekscytować, to trzeba albo zarabiać więcej, albo być na tyle dojrzałym, żeby rozumieć, że unikatowe kompetencje wymagają szczególnego wynagradzania - ale większość forumowiczów zareagowała w sposób przewidywalny - co najmniej nerwowym przełknięciem śliny. Padła kwota 56 tysięcy miesięcznie, nieważne już czy to netto czy brutto, czy to podstawa, czy razem z nadgodzinami i premią, nieważne czy to średnia roczna, czy “zdarzyła się kiedyś taka wypłata” - już całe forum podnieca się i dyskutuje na temat ile kontrolerzy powinni zarabiać, i jak to się ma do innych wynagrodzeń (na przykład tirowców). Pojawiła się też w prasie insynuacja, że jakby w weekendy jest ich na wieży więcej (bo każdy chce przytulić nadgodziny), a w tygodniu nie ma pełnej obsady - każdy, kto choć trochę orientuje się w specyfice tego zawodu, wie nawet intuicyjnie, że to - sit venia verbo - bzdura, ale wszyscy to powtarzają, bo pasuje do obrazu pazernej kliki. No i jeszcze informacja, że ci warszawscy zarabiają wielokrotność stawek na prowincji - to też ładnie rysuje obraz zachłannej kasty, która zamknęła się w Okęciu na wieży i żyje (z NASZYCH) pieniędzy. Pięknie to odwraca uwagę od rzeki świadczeń, które wypływają na Rydzyka, Polską Fundację Narodową, i inne elementy R&R obecnej władzy. Sequere pecuniam.
Słyszeliście w radiu reklamę PAŻP? Chyba chcą ocieplić wizerunek po aferze z kontrolerami.
Zakładki