Politechnika Poznańska będzie kształcić pilotów cywilnych. Po Rzeszowie to druga taka uczelnia w kraju.
Wśród pierwszych studentów nowej specjalności chciałby się znaleźć Tomasz Kwaterowski, który w maju zdaje maturę w XIV LO. - Klasa lotnicza, którą kończę, umożliwiła mi już zrobienie uprawnień szybowcowych. Chcę pracować w lotnictwie. Najchętniej jako pilot w liniach lotniczych - mówi.
Jakie możliwości mają młodzi ludzie, którzy chcą zostać pilotami? Koszt zdobycia licencji pilota w aeroklubie sięga 200 tys. zł. Za darmo szkoli wojsko, w zamian oczekując wiernej służby przez minimum 15 lat. Tomek do wojska nie pójdzie: okulary uniemożliwiają mu karierę pilota myśliwca. Mógłby zawalczyć o jedno z nielicznych miejsc na kierunku lotnictwo w Politechnice Rzeszowskiej, ale zdecydował się na Politechnikę Poznańską.
Poznańska uczelnia idzie śladem Rzeszowa, który przez 30 lat miał monopol na kształcenie cywilnych pilotów. - Rynek lotniczy rozwija się, wszędzie brakuje pilotów. Dlatego od przyszłego roku otwieramy nową specjalność: lotniczą - informuje prof. Tomasz Łodygowski, prorektor Politechniki Poznańskiej.
Przyjmą tylko najlepszych
Pierwsi poznańscy studenci lotnictwa rozpoczną naukę już za rok. Rekrutować będą się wśród tych, którzy zdobyli już stopień inżyniera. - Specjalność otwieramy na kierunku mechanika i budowa maszyn, ale będzie ona otwarta dla innych kierunków i wydziałów. Nie wyobrażam sobie jednak studenta, który wybierając się na lotnictwo, nie zna się na budowie maszyn - mówi Łodygowski.
Przyszłym pilotom niezbędna będzie wysoka średnia. W Rzeszowie, gdzie na kurs pilotażu przyjmowany jest co trzeci chętny, granica wynosi 3,5. W praktyce jednak większość podkarpackich pilotów może się pochwalić średnią 4,6-4,8. Trzeba też przejść badania lekarskie, rozmowę kwalifikacyjną i zdać test językowy. W Poznaniu w najbliższym czasie kryteria ustali rada wydziału maszyn roboczych i transportu. Wiadomo jednak, że na jeden z najkosztowniejszych na politechnice kierunków przyjmowani będą najlepsi.
Nauka latania jest droga. Jedna godzina w powietrzu kosztuje 400 zł, a do zdobycia kwalifikacji wylatać trzeba min. 200 godz. Aeroklub Poznański wspólnie z politechniką przygotowuje teraz plan kursu. - Na przeszkolenie pilota będziemy mieli półtora roku. To niewiele, nie ma jednak sensu, by student kończył naukę z licencją turystyczną. Myślę, że licencja zawodowa to minimum - mówi Piotr Haberland, dyrektor aeroklubu.
Na pierwszy rok lotniczych studiów magisterskich, w zależności od zainteresowania, politechnika przyjmie 30-60 studentów. Łodygowski jest realistą: - Nie wszyscy zostaną pilotami. Nie każdemu pozwolą na to choćby warunki zdrowotne. Ale przecież, aby jeden mógł się wzbić w powietrze, potrzeba dwustu na ziemi - podkreśla. Absolwenci specjalności lotniczej będą mogli zostać mechanikami lub konstruktorami silników lotniczych. - To nasza przewaga. Takich umiejętności nie dostarczy żaden aeroklub - mówi Łodygowski.
Będą samoloty, będzie robota
Zapotrzebowanie na pracowników ogłaszają wszystkie działające w Polsce linie lotnicze. Wizz Air, który niedawno otworzył w Poznaniu swoją czwartą polską bazę, zatrudnił w niej 40 osób. W tej chwili w bazie jest jeden samolot. - Ale planujemy rozwój, uruchamianie nowych kierunków i dodawanie kolejnych samolotów. Wizz Air zakontraktował dostarczanie średnio 8-10 nowych samolotów Airbus A320 każdego roku przez najbliższe 6 lat - mówi Natasa Kazmer z Wizz Air.
Ile potrzeba ludzi do jednego samolotu? - Piloci mają obowiązkowe przerwy na odpoczynek. Aby samolot był w pełni użytkowany, potrzeba 12 pilotów - wylicza Kamil Wnuk, rzecznik prasowy Centralwings.
Linia w tym roku wzbogaci się o trzy samoloty. Niełatwo było znaleźć 36 pilotów. - Namęczyliśmy się - przyznaje Wnuk.
Centralwings posiłkuje się pilotami z zagranicy. W Polskich Liniach Lotniczych LOT wszyscy piloci są Polakami. Większość to absolwenci uczelni rzeszowskiej. Nie wystarcza ich jednak do obsadzenia wszystkich załóg: stanowią 65 proc. Reszta to głównie byli wojskowi. W 2009 r. LOT kupi osiem samolotów.
Rzeszów na pojawienie się konkurencji reaguje z niedowierzaniem. - Ktoś panią wpuszcza w maliny! Jak to Poznań będzie szkolił pilotów? - dziwi się Mieczysław Górak, szef Ośrodka Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej.
A specjalność lotnicza to dopiero pierwszy krok Politechniki Poznańskiej. Jeśli znajdą się środki, chętnych nie zabraknie, uczelnia utworzy oddzielny kierunek. Nauka latania będzie się wtedy zaczynać wcześniej. W nadchodzącym roku akademickim uczelnia otworzy też specjalność dla pasjonatów lotnictwa, którzy wolą zostać na ziemi: transport lotniczy.
Zakładki