W pierwszym zapoznawczym miałem tak "delikatnie" do wylądowania, ale to też zależy od tego, czy ty sterujesz, czy ktoś inny. Nie pij gazowanego i bądź po jedzeniu, poza tym
Spróbuj co najmniej raz jeszcze, sam zobaczysz!
Witam.
Jako dziecko miałem chorobę lokomocyjną przy jeździe samochodem. Przeszło z czasem.
Jestem zainteresowany zrobieniem licencji pilota szybowcowego. Odbyłem lot zapoznawczy. Bardzo mi się spodobało. Jednak przy nabieraniu wysokości w kominie (lot spiralą) zrobiło mi się najzwyczajniej w świecie mdło. W dalszej części lotu myślałem już tylko o tym by nie zwymiotować. Jakiś czas później latając małym sportowym samolotem, po kilku gwałtowniejszych zakrętach i opadaniach objawy były podobne.
Pytanie brzmi następująco: czy jest szansa, iż to przejdzie z czasem czy może dyskwalifikuje mnie do zrobienia licencji? Czy ktoś z licencjonowanych pilotów miał podobne początki?
Z góry dzięki za odpowiedź.
W pierwszym zapoznawczym miałem tak "delikatnie" do wylądowania, ale to też zależy od tego, czy ty sterujesz, czy ktoś inny. Nie pij gazowanego i bądź po jedzeniu, poza tym
Spróbuj co najmniej raz jeszcze, sam zobaczysz!
"Dlaczego samolot lata? .. bo ktoś za to płaci"
Jak mówi mój instruktor: błędnik spokojnie da się przyzwyczaić, najdalej po 20l będzie ok
A na poważniej to tak jak pisze Nikolaus +:
Pod wpływem treningów zarówno naziemnych, jak i powietrznych wrażliwość błędników znacznie
zmniejsza się i pilot zaczyna dobrze znosić loty. W powietrzu należy unikać zbędnych ruchów głową,
zwłaszcza w krążeniu. Korzystnie wpływa także pełne zaabsorbowanie lotem, zamiast rozmyślania
na temat choroby Bardzo dobre wyniki daje właściwy naziemny trening fizyczny połączony z ruchami
obrotowymi, np. gimnastyka na batucie, ćwiczenia na kołach reńskich, łyżwiarstwo
itp.
Podobny wątek był już na forum:
Choroba powietrzna a kurs
Przepraszam za powielanie. Dzięki za odpowiedzi,
pozdrawiam
Zakładki